Spędziłam w łazience ponad pół godziny, z czego prysznic zajął mi niecałe pięć minut. Owinęłam ciało ręcznikiem i usiadłam na brzegu wanny. Zaczęła doskwierać mi noga i domyślałam się, że leki przeciwbólowe przestawały działać. Starałam się zacisnąć zęby i wstać, ale każda próba przeniesienia ciężaru ciała na lewą stronę kończyła się rwącym bólem.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
-Carmen? - usłyszałam niski głos Tomasa.
-Tak?
-Mogę wejść?
Wzięłam głęboki oddech.
-Tak.
Drzwi otworzyły się powoli. Tomas zatrzymał się w progu i zlustrował uważnie moje ciało. Zmarszczył brwi.
-Co się dzieje?
-Boli mnie noga. Leki chyba przestały działać - wyznałam.
Tomas zbliżył się do mnie i przyklęknął obok mojej stopy, którą trzymałam kilka centymetrów nad ziemią.
-Puchnie - stwierdził.
Sięgnął po opaskę uciskową, którą zdjęłam do kąpieli i najdelikatniej jak mógł, założył ją na moją stopę. Potem wstał i bez ostrzeżenia wziął mnie na ręce. Wyniósł mnie z łazienki i ułożył ostrożnie na łóżku.
-Nie ruszaj się - polecił, a potem wyszedł.
Słyszałam, jak porusza się po gabinecie, a po chwili wrócił z owiniętym w ręcznik workiem z lodem. Pod stopę wsunął mi poduszkę, a na wierzchu położył lód.
-Przyniosę coś przeciwbólowego - oznajmił, a potem ponownie wyszedł.
Obserwowałam go w ciszy, gdy nagle prawda uderzyła we mnie z ogromną siłą - gdyby taka sytuacja zdarzyła się mięsiąc temu, nikt nie zadbałby o mnie w ten sposób. Kochałam ojca, ale mimo iż mieszkaliśmy w jednym domu, nie widywaliśmy się za często. Nigdy nie było go przy mnie, gdy chorowałam jako dziecko. Babcia również nie miałaby siły, żeby się mną zaopiekować. Była w końcu starszą osobą, więc nie miałabym serca, żeby tego od niej wymagać. Po śmierci... zniknięciu mamy, w takich sytuacjach zajmowała się mną niania, ale ona po prostu wypełniała swoje obowiązki. Nie trzymała mnie za rękę, ani nie głaskała po głowie. Byłam sama. Od dawna i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Gdy Tomas wrócił z tabletką i szklanką wody, gardło miałam tak bardzo ściśnięte, że nie byłam w stanie przełknąć śliny. Odłożył wodę na szafkę nocną i odgarnął zbłąkany kosmyk z mojego policzka.
-Aż tak źle?
Pokręciłam głową.
-Nie powinieneś tego dla mnie robić - wydusiłam.
Cofnął dłoń, ale się nie odsunął.
-Spadłaś z mojego konia, jestem ci to winien.
Podniosłam na niego wzrok. Kąciki jego ust uniosły się nieznacznie, a spojrzenie złagodniało. Uśmiechnęłam się słabo.
-Weź tabletkę, poczujesz się lepiej.
Wiedziałam, że miał rację, więc zmusiłam się do przełknięcia środka przeciwbólowego. Tomas zabrał pustą szklankę z mojej dłoni, a ja wsparłam tył głowy o zagłówek.
-Dlaczego przyniosłeś mnie tutaj? Do siebie?
-Klara kazała mi mieć cię na oku. Poza tym nie chciałem, żebyś była sama po tym... czego się dowiedziałaś.
ESTÁS LEYENDO
Gdy mnie zniewolisz - ZAKOŃCZONE
RomanceMężczyzna zawładnięty żądzą zemsty. Kobieta, która stała się karą za wyrządzone krzywdy. Dwie rodziny, jedna wojna, morze krwi. Tomas został skazany za morderstwo swoich najbliższych, którego nie popełnił. Gdy wychodzi na wolność, przyświeca mu je...