W drodze na lotnisko usilnie próbowałam dodzwonić się do Jinny. Uparcie nie odbierała. Gdy wsiadałam do samolotu, cała trzęsłam się z nerwów. Martwiłam się o ojca, ale jeszcze bardziej o Tomasa, który nie był świadomy nadchodzącego zagrożenia. Jeśli z ręki mojego ojca stałoby się coś złego... nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Każda sekunda była na wagę złota. Po ponad godzinie wylądowaliśmy w Glasgow. Tam już czekał na nas samochód, za którego kierownicą siedział przyjaciel Jeremy'ego. Ruszyliśmy w drogę do Skelmorlie, gdzie Dave miał zacumowaną łódź. Zajmował się rybołóstwem, więc znał te wody, jak własną kieszeń. Gdy w rozmowie padło nazwisko Tomasa, wyraźnie się spiął i już myślałam, że odmówi nam pomocy, ale ostatecznie z jego ust wydostało się krótkie "wiem, która to wyspa". Mimo to nie przestawałam bombardować telefonu Jinny. Odebrała w momencie, w którym wsiadaliśmy na łódź.
-Jinny? To ja.
-Carmen? - niedowierzanie w jej głosie było wyraźnie słyszalne.
-Tak. Posłuchaj mnie uważnie. Mój ojciec zmierza w stronę wyspy. Być może już na niej jest, nie wiem - zaczęłam chaotycznie wypluwać słowa. -Musisz znaleźć Tomasa i powiedzieć mu...
-Zaczekaj, zwolnij. Nic nie rozumiem - rzuciła do słuchawki.
Wzięłam głęboki oddech.
-Gdzie jest Tomas?
-Kwadrans temu wyszedł z domu. Udał się na przejażdżkę - wyjaśniła, coraz bardziej piskliwym głosem. -Co się dzieje, Carmen? Przerażasz mnie.
-Musicie go znaleźć. Jak najszybciej - rozkazałam, ignorując uporczywe kołysanie.
-Nie wiem, kiedy wróci...
-Jinny, mój ojciec... chce mu zrobić krzywdę, rozumiesz? - szepnęłam z mocą.
-O Boże - stęknęła.
-Będę na wyspie za dwadzieścia minut.
-Będziesz? - spytała.
W tle usłyszałam jej szybkie kroki. Biegła.
-Tak.
-Znajdziemy go, nie martw się - rzuciła, a następnie odjęła telefon od ucha. -Tato! Tato! - usłyszałam w oddali, a potem połączenie zostało zakończone.
Wsunęłam telefon w tylną kieszeń jeansów i złapałam się poręczy. Było ciemno i nie miałam zielonego pojęcia, gdzie jesteśmy. Wokół łodzi rozciągała się czarna, falująca woda, od której powierzchni odbijało się światło księżyca. Zacisnęłam dłonie na metalowej barierce, próbując powstrzymać mdłości.
-Dobrze się czujesz? - spytał Jeremy, kładąc chłodną dłoń na moich plecach.
-Jeśli nie zdążymy na czas... - urwałam, niezdolna dokończyć zdania.
Jeremy cofnął rękę.
-Dlaczego?
Uniosłam na niego wzrok.
-Dlaczego to robisz?
Odwróciłam twarz w stronę fal.
-To wszystko złudzenie. To, co wydaje ci się, że wiesz, Jeremy.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Odpowiedź na twoje pytanie jest niemożliwa do zawarcia w jednym zdaniu. Teraz nie jestem w stanie, ale obiecuję, że kiedyś ci wszystko wyjaśnię.
Jeremy przyjął moje słowa ze spokojem. Nie naciskał. Towarzyszył mi przez najdłuższe dwadzieścia minut w moim życiu, a gdy dobiliśmy do brzegu, razem ze mną wspiął się na wzniesienie. Było ciemno, ale znałam tę drogę bardzo dobrze, dzięki czemu pokonaliśmy ją w kilka minut. Im bliżej rezydencji byłam, tym lżejsza się czułam. W mojej głowie kotłowało się jedno słowo.
YOU ARE READING
Gdy mnie zniewolisz - ZAKOŃCZONE
RomanceMężczyzna zawładnięty żądzą zemsty. Kobieta, która stała się karą za wyrządzone krzywdy. Dwie rodziny, jedna wojna, morze krwi. Tomas został skazany za morderstwo swoich najbliższych, którego nie popełnił. Gdy wychodzi na wolność, przyświeca mu je...