Rozdział 1

9.3K 398 32
                                    

Stojąc przed ogromną publiką, nie myślę o tym co było, co będzie. Kumuluje się we mnie tyle pozytywnych emocji, że nie mam czasu na myślenie o czymkolwiek, oprócz tego jak szczęśliwa jestem. Śpiewając nie zważam na nic innego, tylko na to, że spełniam marzenia, jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie. Odkąd tylko zaczęłam mówić, od razu chciałam śpiewać. To moja pasja z dzieciństwa, która będzie ze mną całe życie.

Schodząc ze sceny, czuję przygnębienie, smutek. To jest moje miejsce na ziemi i jeśli muszę zakończyć mój występ, czuję się źle. Każdy chce robić to co umie najlepiej, prawda? Dzięki temu czujemy się potrzebni, ponieważ wiemy, że robimy coś dobrze i nikt nie musi nas za to negować.

*

-Załatwiłam ci kolejny, wspaniały występ – do mojego pokoju hotelowego weszła wesoła Natalie.

O tej rudowłosej kobiecie można mówić wiele. Jest ona nie tylko przykładną menedżerką, ale i oddaną przyjaciółką. Pamiętam dzień w którym się poznałyśmy. Był to festiwal, na którym śpiewałam. Ona była tam, aby wyłapać nowe osoby, które poradzą sobie w branży muzycznej. Gdy zeszłam ze sceny ona już na mnie czekała. Poszłyśmy do pobliskiej kawiarni gdzie stwierdziła, że chciałaby zostać moją menedzerką. Przez tą wiadomość o mało co nie zemdlałam. Oczywiście od razu się zgodziłam. Dzięki niej spełniłam większość moich marzeń.

-Gdzie tym razem? – zaśmiałam się, takiego typu wiadomości były dla mnie codziennością.

-Wystąpisz na rozdaniu Grammy – odpowiedziała, rozszerzyłam oczy w niedowierzaniu, jeszcze nigdy w swojej karierze nie miałam możliwości wystąpienia tam.

-Żartujesz? – zapytałam, powoli przyswajając to, co przed chwila usłyszałam.

-Nie – posłała mi uśmiech.

-Wygrałam życie – stwierdziłam, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy.

Omówiłam z Natalie niektóre szczegóły mojego występu, ale niestety po niedługim czasie musiała wyjść, ponieważ obowiązki ją wzywały. Obiecała, że resztę napisze mi w mailu.

Po jej wyjściu rozłożyłam się na ogromnym łóżku hotelowym i rozmarzyłam na temat mojego przyszłego występu. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Jeszcze tak niedawno występowałam w barach w mojej rodzinnej miejscowości. To co osiągnęłam nawet mi się nie śniło. Przeszło moje wszelkie oczekiwania.

Moje piosenki były na pierwszych listach przebojów niejednokrotnie. Często dziwiłam się, czemu tak wielu osobom przypadły one do gustu. Przecież każdy artysta ma coś innego do zaoferowania, każdy tworzy coś innego, dlaczego akurat moja muzyka im się spodobała?

Oczywiście jeśli coś komuś się podoba, niektórym osobom to zdecydowanie przeszkadza. Krytyki otrzymywałam bardzo dużo. Czasami uwagi były trafne i starałam się coś w sobie poprawić, niestety niektóre były wyssane z palca, tylko po to, aby mnie zrazić do świata muzyki. Po jakimś czasie przestałam się tym przejmować, stwierdziłam, że należy iść do przodu, nie zważać na to, że komuś to się nie podoba.

Powolnie wstałam z łóżka, miałam jeden wolnego pomiędzy koncertami, więc chciałam go wykorzystać na nic nie robieniu. Niestety, ale mój telefon dawał o sobie znać od dłuższego czasu, więc postanowiłam sprawdzić, kto ewidentnie się do mnie dobija.

Sięgnęłam po urządzenie, które leżało na komodzie i zauważyłam kilka nieodebranych połączeń od Natalie. Uznałam, że zapewne przesłała mi resztę szczegółów co do mojego występu, więc włączyłam laptopa. Po chwili przeglądałam już maile, w poszukiwaniu tego od mojej menedżerki.

Od: natalie.miller@gmail.com 

Do: zoeylorens1@gmail.com

Temat: Występ

Najważniejsze rzeczy już ci powiedziałam. Nie zdążyłam napomnieć, że masz zaśpiewać nową piosenkę. Wtedy ma się odbyć jej premiera. O i nie będziesz śpiewać, jak i tworzyć jej, sama! Harry Styles Ci pomoże, zapewne się znacie, więc problemu nie będzie. :)

Jeszcze raz dokładnie prześledziłam treść maila. Jeśli moje oczy mnie nie zwodziły, miałam pracować z największym dupkiem chodzącym po tej planecie. Osiągnął to samo co ja, pracował na to tak samo długo, ale uważał się za lepszego. Gdy spotykaliśmy się na galach, udawaliśmy, że nic do siebie nie mamy, ale w mojej głowie obmyślałam jak mogę się go pozbyć. Irytował mnie swoją postawą. Twierdził, że może mieć każdą dziewczynę bo jest sławny, bogaty no i przystojny. Zachowywał się jak typowy playboy, który nie bawi się w związki, tylko zalicza dziewczyny, dodając je do swojej ogromnej kolekcji. Również nie chciałam mieć chłopaka, ale nie zachowywałam się tak beznadziejnie jak on. Nie chodziłam po klubach w celu zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych. Owszem flirtowałam z chłopakami, ale nie chodziłam z nimi do łóżka na pierwszym spotkaniu. On oczywiście uważał takie zachowanie za całkowicie normalne.

Pierwszy rozdział taki nudny. :x Muszę przebrnąć przez te początki. W 4 rozdziale zacznie się dziać coś ciekawego. ^^ 

Co sądzicie? xx 

No Control||h.s✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz