Rozdział 3

6.7K 345 68
                                    

Louis omówił mi resztę z warunków umowy, na którą z ogromna niechęcią się zgodziłem, i wyszedł. Przyzwyczaiłem się do wielu niekorzystnych dla mnie obowiązków, ale tego wyjątkowo nie chciałem spełnić.

Zoey Lorens, niezbyt wysoka blondynka, podbijająca listy przebojów swoimi piosenkami. Nie mogłem powiedzieć, że nie ma talentu, bo go ma. Nie mogę również negować jej piosenek bo są naprawdę dobre. Jedyna rzecz, która mnie od niej odpychała, to jej charakter. W minutę potrafiła zmienić się z grzecznej dziewczynki w okropną jędzę. Przy fanach i mediach grała świetną dziewczynę, która kocha pieski i kotki. Gdy ktoś zalazł jej za skórę, potrafiła zniszczyć go tylko słowami. Odkąd pamiętam, nie żywiła do mnie sympatii. Oczywiście zdarzały się momenty, że była miła, ale to tylko przed kamerami. Poza nimi nie potrafiła wytrzymać minuty bez oczernienia mnie.

Wziąłem do ręki plik kartek, które zostawił mi Louis. Powiedział, że mam się z nimi zapoznać, ponieważ to są warunku umowy i muszę wiedzieć jak mam pracować. Niechętnie prześledziłem wzrokiem tekst, którego było bardzo dużo. Czekało mnie miłe popołudnie, spędzone na czytaniu kilkunastu stron A4 pisanych małych drukiem.

Pierwsze dwie strony bez obaw przekartkowałem. Nauczyłem się już, że nie ma sensu ich czytać. Znajdowały się tam takie informacje jak: Serdecznie zapraszam Pana Harry'ego Stylesa wraz z wytwórnią... i tak dalej. Po prostu znajdowało się tam oficjalne zaproszenie do pracy.

Gdzieś od czwartej strony zaczęły się lekkie schody, warunków umowy było coraz więcej, próbowałem zapamiętać chociaż parę z nich, ale było trudno. Jeden przykuł moją uwagę, przeczytałem go kilka razy, aby mieć pewność, że to co czytam nie jest kłamstwem:

Pan Harry Styles wraz z Panią Zoey Lorens stworzą piosenkę, której tematyka będzie związana z miłością.

Nie dość, że miałem pracować z jedną z osób, których szczerze nie trawię, to miałem z nią stworzyć piosenkę o miłości. Zaśmiałem się nerwowo, nie wierząc w własnego pecha.

Louisie Tomlinsonie, uważaj na swoje życie - pomyślałem i opadłem z niechęci na kanapę.

Wtedy wszystko skupiało się na tej miłości. Ludzie jej pożądali bardziej od jedzenia. A tak naprawdę co ona nam daje? Przecież miłość jest takim samym uczuciem jak szczęście, czy podekscytowanie. Nie wnosi wielu ciekawych aspektów do naszego życia a jednak wszyscy jej pragną, jakby była czymś wielkim.

Sięgnąłem po telefon, który leżał na stoliku do kawy. Postanowiłem napisać do mojej przyszłej towarzyszki pracy, aby ustalić cokolwiek w sprawie piosenki. Zalogowałem się na twitterze, jak zwykle miałem miliony interakcji, ale postanowiłem nie zajmować się nimi. Wszedłem na profil Zoey i napisałem do niej wiadomość. To dziwne, że nie przepadaliśmy za sobą, ale obserwowaliśmy swoje konta.

Harry_Styles: Zapewne już wiesz, jeśli nie to ci mówię, mamy napisać razem piosenkę o miłości. Musimy ustalić kiedy i gdzie się spotkamy, aby zacząć pracę.

Napisałem i odłożyłem telefon na poprzednie miejsce, sądząc, że odpowiedź nie przyjdzie tak szybko. Myliłem się, ponieważ po niedługim czasie mój telefon zawibrował, pokazując nową wiadomość od Zoey.

ZoeyLorensOfficial: Tak wiem, może nie jestem z tego zadowolona, ale pracę trzeba wykonać.

Prychnąłem na jej wiadomość, czułem, że to będzie długa i wyczerpująca praca.

Harry_Styles: Kiedy masz czas wolny?

ZoeyLorensOfficial: Za kilka dni kończę trasę, więc będę do twojej dyspozycji. :)

Harry_Styles: Ja już swoją skończyłem, więc nie ma żadnego problemu. Najwyżej napisz kiedy będziesz wolna. :)

ZoeyLorensOfficial: Dobrze. :)

W następnym rozdziale ich spotkanie. :3
Co sądzicie? xx

No Control||h.s✔Where stories live. Discover now