Rozdział 27

3.5K 223 52
                                    

Westchnęłam ciężko, przeczytawszy jego wiadomość. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim, nie miałam ochoty na rozmowę z kimkolwiek! Schowałam twarz między dłońmi, aby zapomnieć o tym wszystkim, co dzieje się wokół mnie. Zdecydowanie ten jeden dzień przewrócił moje życie do góry nogi. Sprawił, że z szczęśliwej i pogodnej dziewczyny przeszłam w stan upojenia alkoholowego, w którym jedynym uczuciem jakie odczuwam jest smutek.

Poczułam wibrowanie mojego telefonu, który leżał obok mnie na kanapie. Doskonale wiedziałam, że to Harry próbuje porozumieć się ze mną, ale postanowiłam to zignorować. Poszłam do kuchni, gdzie przygotowałam sobie herbatę i powróciłam na moje dawne miejsce. Wzięłam do ręki pilota i przeskakiwałam po kanałach. Nie miałam zamiaru niczego oglądać, po prostu chciałam zająć się czymś, aby nie zwracać uwagi na ciągle wibrujący telefon.

Po niedługim czasie usłyszałam głośne walenie w drzwi. Odruchowo sięgnęłam po telefon, żeby dowiedzieć się co Harry do mnie napisał i ile razy dzwonił. Przeczytałam z ekranu telefonu, że dzwonił do mnie trzy razy i napisał pięć wiadomości.

Od: Harry (20:54)

Otworzysz mi czy nie? Musimy porozmawiać.

Od: Harry (20:58)

Zoey, nie ignoruj mnie.

Od: Harry (21:02)

Wiem, że jesteś w domu, bo masz zapalone światło w salonie i w kuchni.

Od Harry (21:05)

Ignorowanie mnie ci nie pomoże.

Od: Harry (21:10)

Sama tego chciałaś. Skoro nie chcesz mi otworzyć to sam sobie wejdę do twojego domu. :)

Byłam już upewniona, że to Harry walił w moje drzwi. Z jednej strony byłam na niego zła i nie miałam ochoty na rozmowę z nim, ale z drugiej strony chciałam, aby mi to wszystko wytłumaczył. Powiedział, że to co widziałam, było ogromnym błędem i tylko mnie kocha. Chciałam, aby mnie przepraszał na kolanach, aby naprawić naszą relację, aby stworzyć wspaniały związek.

Po kilku minutach od przeczytania wiadomości od bruneta, usłyszałam głośny huk w przedpokoju. Szybko wstałam z kanapy i wręcz pobiegłam do miejsca całego zdarzenia. Gdy ujrzałam co zrobił brunet, aż złapałam się za głowę, przez szok wywołany tym co zobaczyłam. Kilka kroków ode mnie stał Harry, a obok niego leżały wyważone drzwi.

-Co ty do cholery zrobiłeś?! – wydarłam się na niego.

-Chciałem z tobą porozmawiać, ale nie chciałaś mi otworzyć, więc sam wszedłem do twojego mieszkania – wzruszył ramionami, jakby nic poważnego się nie stało.

-Jesteś egoistycznym dupkiem, dla którego liczą się tylko własne potrzeby.

Buzowały we mnie same negatywne emocje. Miałam ochotę wykrzyczeć mu co o nim myślę, zrobić mu coś, aby zabolało go to chociaż w połowie tak, jak mnie widok jego pocałunku z Chloe. Tymczasem nadal stałam w jednym miejscu, posyłając mu złowrogie spojrzenie.

-Możemy porozmawiać? – zignorował moją wypowiedź.

-Nie możemy.

-I kto tu jest egoistyczny? – oburzył się.

-Jeszcze całą winę zwal na mnie, bo to przecież ja całowałam się z Chloe, kiedy ewidentnie z tobą chciałam być! – krzyknęłam, może ciut za głośno, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam wszystko z siebie wyrzucić.

-Źle to wszystko zrozumiałaś – westchnął.

-Czyli po prostu sobie szedłeś, potknąłeś się i ustami wpadłeś na jej usta? – zapytałam ironicznie.

-Nie, ale...

-Nie ma żadnego ale – przerwałam mu. – Po prostu się mną zabawiłeś, a kiedy ci się znudziłam, wymieniłeś mnie.

-Zoey...

-Słucham?! Jest trzecia, czwarta i piąta? Może mi je przedstawisz i zrobimy zajebistą rodzinę! Będziesz się codziennie pieprzył z inną! – zaśmiałam się.

-Zamknij się już! – tym razem to on krzyknął i podszedł do mnie na tyle blisko, że czułam jego oddech.

-Nie zamknę się. Prawda boli, prawda?

Po wypowiedzeniu tych słów, Harry zrobił coś, czego się kompletnie nie spodziewałam, mianowicie ujął moja twarz w dłonie i przylgnął swoimi ustami do moich. Na początku nie wiedziałam co zrobić, ale czując jego usta na moich, nie mogłam się pohamować i oddałam pocałunek. Nie trwał on długo, ponieważ otrząsnęłam się z transu, w którym znalazłam się przez kilka sekund. Odepchnęłam od siebie chłopaka i dodatkowo uderzyłam go w policzek.

-Przepraszam, nie powinienem – mruknął, przykładając dłoń do bolącego miejsca.

-Racja, nie powinieneś.

Chłopak westchnął ciężko, natomiast ja powróciłam do salonu, gdzie usiadłam na kanapie i upiłam łyka mojej herbaty. Liczyłam na to, że Harry opuści mój dom i zostawi mnie w spokoju, ale na moje nieszczęście tak się nie stało. Poszedł za mną i usiadł na fotelu, znajdującym się obok kanapy.

-Możemy teraz na spokojnie porozmawiać? – zapytał.

-Dobrze, powiedz mi co to była za dziewczyna i dlaczego się z nią całowałeś.

-Zoey, nie mogę... - westchnął.

-Zatem nie mamy o czym rozmawiać – odpowiedziałam stanowczo.

-Nie odpuszczę, dopóki nie odzyskam twojego zaufania – powiedział i po chwili opuścił mój dom.

Zostałam sama z wyważonymi drzwiami, zimną herbatą w ręku i zaschniętymi łzami na policzkach. Idealne zakończenie dnia. 

Hej, hej kochani xx
Pod rozdziałami widzę Was coraz mniej :c Coś nie tak z nimi jest? Jeśli tak to mówcie, a to naprawie! xx
Do następnego ♡

No Control||h.s✔Where stories live. Discover now