Rozdział 21

4.2K 243 26
                                    

Kiedy wyczytano nasze imiona oraz nazwiska i tytuł naszej piosenki, przepełnieni stresem, weszliśmy na scenę.

Znalazłszy się przed wielką widownią, którą w wielkiej mierze stanowiły znane osobistości, poczułam szybsze bicie serca oraz gęsią skórkę, która pojawiła się na mojej skórze. Doskonale wiedziałam, dlaczego odczułam właśnie coś takiego. Pierwszy raz to odczułam kilka lat temu, kiedy po raz pierwszy śpiewałam przed większą publiką. Doskonale wiedziałam, że w tamtym momencie spełniłam moje kolejne marzenie.

Po kilku sekundach od wejścia na scenę, usłyszałam charakterystyczne dźwięki gitary, które rozpoczynały piosenkę. Spojrzałam na Harry'ego, który w tamtym momencie pomyślał o tym samym co ja. Nasze spojrzenia były utkwione w sobie, czas jakby się zatrzymał. Wszystko wydawało się nierealne, ale zarazem i bardzo realistyczne. To co wtedy działo się w mojej głowie, na pewno było czymś dziwnym, niezrozumiałym, dawno tego nie czułam.

Dopiero śpiew bruneta oswobodził mnie z transu, w którym się znalazłam. Powróciłam do świata żywych i spostrzegłam, że praktycznie zaraz miałam zacząć śpiewać. Kiedy dołączyłam do Harry'ego cały stres zniknął. Wiedziałam, że jestem na właściwym miejscu o właściwej porze i po prostu robię to co kocham. Śpiewaliśmy razem, co chwilę na siebie zerkając, bawiliśmy się podczas całego występu. Oboje byliśmy zakochani w muzyce i to ona sprawiała, że czuliśmy się dobrze. Na scenie radziliśmy sobie świetnie i nie chcieliśmy z niej schodzić.

Nawet nie spostrzegłam się, kiedy piosenka się skończyła i nadeszła wiekopomna chwila, która miała zakończyć cały występ. Muzyka przestała grać, a światła wokół nas zgasły, zapalony był tylko jeden reflektor, które lampa tworzyła koło wokół naszych sylwetek. Brunet powolnym krokiem zaczął zmierzać w moją stronę, a ja poczułam ciarki, które przeszły po moich plecach. Ułożył dłoń na moim policzku i zbliżył swoje wargi, aby połączyć je z moimi. Gdy to nastało w moim brzuchu pojawiło się dziwne uczucie, którego nie doświadczyłam od bardzo długiego czasu. Wtopiłam palce we włosy loczka i po prostu cieszyłam się chwilą.

Po kilku sekundach wszystkie światła na scenie zgasły, co miało nam dać do zrozumienia, że mamy zejść ze sceny. Wraz z Harrym, o dziwo, nie zaprzestaliśmy pocałunku. Złapałam za szyję bruneta, po czym lekko podskoczyłam, aby chłopak mógł złapać mnie za pośladki, następnie oplotłam nogi wokół jego talii i w takiej pozycji udaliśmy się do garderoby, nie zaprzestając pocałunków.

Dotarłszy do celu, chłopak ułożył mnie na dwuosobowej kanapie i zawisł nade mną. Wpatrywał się swoimi szmaragdowymi tęczówkami wprost w moje oczy, przez co zapomniałam o całym świecie wokół mnie. Harry nie wytrzymał długo w takiej pozycji, ponieważ po kilku sekundach ponownie tego wieczoru połączył nasze usta. Jego pocałunku cholernie mi się podobały, ale wiedziałam, że robię źle.

-Harry... - powiedziałam ledwo słyszalnie.

Niestety, ale nie dane było mi dokończyć, ponieważ chłopak skutecznie uciszył mnie, składając na moich wargach kolejny pocałunek.

-Harry – powiedziałam trochę głośniej, kiedy chłopak zaczął zjeżdżać z pocałunkami na moją szyję.

-Tak? – wychrypiał.

-Nie powinniśmy – oznajmiłam, lekko przymykając oczy, ponieważ jego dotyk sprawiał, że po moim ciele przechodziły ciarki.

-Ale to jest takie dobre – stwierdził, unosząc wzrok tak, aby wpatrywać się w moje oczy.

-Ale to nadal nie zmienia faktu, że nie powinniśmy – westchnęłam.

Chłopak przez moje słowa usiadł na kanapie obok mnie i schował swoją twarz w dłonie.

-Racja, zakończyliśmy naszą współpracę, wywiązaliśmy się z umowy – wymieniał. – Teraz przyszedł czas na pożegnanie – wypuścił ciężko powietrze.

-Tak – powiedziałam cicho. – W takim razie... - wstałam z kanapy, a po chwili chłopak zrobił to samo.

-Żegnaj, Zoey Lorens – wystawił w moją stronę dłoń, którą uścisnęłam.

-Żegnaj, Harry – odpowiedziałam.

Chłopak skinął głową i błyskawicznie opuścił pomieszczenie, zostawiając mnie w osłupieniu. Jeszcze kilka minut przed pożegnaniem, osoba, która niespodziewanie weszłaby do garderoby, mogłaby pomyśleć, że to początek udanej nocy.

Kiedy pozbierałam wszystkie moje rzeczy i upewniłam się, że na pewno nic nie zostało, opuściłam pomieszczenie i udałam się na parking, gdzie miała czekać na mnie wcześniej zamówiona taksówka. Wsiadłam do pojazdu i podałam swój adres. Podczas jazdy mój wzrok cały czas utkwiony był w szybę. Patrząc tak na widok za oknem, rozmyślałam nad tą całą sytuacją, która miała miejsce kilkanaście minut temu. Szczerze mówiąc, nie żałowałam jej, nie przeszkadzało mi to, że mój pocałunek z Harrym trochę się przedłużyć. Bolał mnie tylko fakt, że tak szybko Harry się ze mną pożegnał.

Po powrocie do domu zrobiłam sobie herbatę i zasiadłam na kanapie, przykryta kocem i zabrałam się za czytanie książki. Nie miałam ochoty na nic innego, a takiego spokojnego wieczoru już dawno nie miałam. Lubiłam takie wyciszenie się przed snem, uporządkowanie wielu niesfornych myśli. To pozwalało mi na szybsze zaśnięcie.

Hej, hej kochani xx 

Dodaję rozdział dzisiaj, ponieważ jutro wyjeżdżam na wakacje, więc raczej nie będzie mnie na wattpadzie do 17 lipca. :x Może dodam jakiś rozdział, zobaczę, czy chcecie. (:

Oczywiście możecie być ze mną cały poprzez moje social media, na których jestem cały czas. ^^ 

Snapchat: olaaa_89

Instagram: alessaxo_


No Control||h.s✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz