Rozdział 29

3.7K 213 20
                                    

-Daniel! – krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyje.

-Hej, skarbie, co tam u ciebie? – zapytał, kiedy uwolniłam go ze swojego uścisku.

-Jakoś leci – wzruszyłam ramionami. – A jak u ciebie? Opowiadaj! – powiedziałam entuzjastycznie.

Postanowiliśmy przenieść się w jakieś ustronniejsze miejsce, ponieważ na parkiecie było dużo osób, a poza tym muzyka zagłuszała rozmowę. Wyszliśmy na zewnątrz klubu i tam zaczęliśmy spokojnie rozmawiać o tym, co zmieniło się w naszym życiu.

Kilka miesięcy temu tworzyłam z Danielem związek. Oczywiście nie był to takie prawdziwy związek, w którym chłopak walczy o to, aby dziewczyna, której oddała swoje serce, wreszcie zwróciła na niego uwagę. Nasz związek był ustawką, choć musiałam przyznać, że bardzo udaną. Z Danielem spędzałam bardzo dużo czasu w moim lub jego domu, czasami tylko gdzieś wychodziliśmy i zachowywaliśmy się jak para. Brunet zamiast stać się moim chłopakiem, stał się jednym z najlepszych przyjaciół. Pomiędzy nami niestety nic nie zaskrzyło, ponieważ Daniel jest homoseksualistą.

-Jeśli mogę zapytać... - zaczął niepewnie, skinęłam głową na znak, aby zadał pytanie. – Co się stało pomiędzy tobą i Stylesem? Wszędzie o tym piszą, a wiem, że jedynie od ciebie mogę dowiedzieć się prawdy.

Westchnęłam ciężko, nie chciałam o tym opowiadać, ale z drugiej strony rozmowa z kimś bardzo mogłaby mi. Nie lubiłam rozmawiać o swoich problemach, wolałam ukazywać swoje życie idealnym, bez żadnych wad. Mimo, że moje myśli często wyniszczały mnie od środka, ani mi się śniło o nich mówić.

-To jest skomplikowana historia, nie na ten wieczór – machnęłam ręką.

-Mamy czas, Zoey. Zostaję w Nowym Jorku cały tydzień – stwierdził.

Westchnęłam. Już czułam, że z nim nie wygram. Znał mnie i widział, że coś jest ze mną nie tak.

-Dobrze, chociaż jedźmy do mnie na spokojnie porozmawiać – mruknęłam.

Daniel przystał na moją propozycję i już po kilku minutach jechaliśmy jego samochodem w kierunku mojego domu. W międzyczasie wysłałam wiadomość do Natalie, aby się o mnie nie martwiła.

Do: Natalie (22:47)

Wracam z Danielem do domu, mam nadzieję, że poradzisz sobie beze mnie. xx

Od: Natalie (22:50)

Bawcie się dobrze. ^^

Kiedy dotarliśmy do mojego domu, przebrałam się w normalne ciuchy i przygotowałam dla naszej dwójki herbatę. Zasiedliśmy wygodnie w salonie i przez długi czas pomiędzy nami panowała cisza, której nikt nie chciał zniszczyć.

-Więc... - zaczął Daniel.

-Więc – odpowiedziałam, wypuszczając ciężko powietrze.

Zaczęłam obgryzać skórki u paznokci przez zdenerwowanie, które ogarnęło moje ciało. Nie potrafiłam rozmawiać o swoich problemach, nie umiałam przemóc się, aby zacząć o nich mówić. Moje serce wyraźnie krzyczało „mów", ale aparat mowy odmawiał posłuszeństwa.

-Zoey, jeśli nie chcesz nie musimy o tym rozmawiać – zapewnił mnie.

-Nie, Daniel, chce tylko... - zawahałam się. – Tylko nie umiem – dokończyłam.

-Jeśli naprawdę będziesz chciała o tym porozmawiać, wkrótce to z ciebie wyjdzie – zapewnił mnie, ułożywszy dłoń na moim kolanie.

Minęło jeszcze kilka minut, zanim odważyłam się cokolwiek powiedzieć. To było dla mnie naprawdę trudne. Moja niechęć do rozmawiania o swoich problemach zaczęła się w szkole podstawowej, kiedy to nie miałam żadnych przyjaciół, a rodzice nie mieli dla mnie czasu, ponieważ byli zajęci pracą. Nikt nie chciał wtedy ze mną porozmawiać. Uznałam, że tak będzie już zawsze.

-To wszystko rozpoczęło się dzięki Natalie i Lou... - zaczęłam moją historię z Harrym i zeszło mi dobre pół godziny zanim wszystko opowiedziałam.

Daniel przez cały czas uważnie mnie słuchał i co jakiś czas ścierał łzy z mojego policzka. Wtedy pokazałam mu, że jestem słaba, ponieważ po zakończeniu mojej opowieści rozpłakałam się na dobre. Byłam najbardziej naiwną osobą, jaką znałam. Po raz drugi dałam się okręcić chłopakowi wokół palca, a on zwyczajnie mnie zostawił, kiedy znalazł lepszą dziewczynę do towarzystwa.

-Mała, wszystko się ułoży, zobaczysz – próbował mnie pocieszyć. – Wiem, że takie teksty są beznadziejne, ale czasami działają – uśmiechnął się do mnie, co próbowałam odwzajemnić, ale wyszedł mi z tego jakiś krzywy grymas.

Brunet podniósł mnie i zaprowadził prosto do łóżka, gdzie łagodnie mnie ułożył, a następnie przykrył po uszy kołdrą. Sam ułożył się obok mnie, przytulając się do moich pleców. Jego obecność w tamtej chwili bardzo mi pomogła. Byłam mu wdzięczna za to, że chciał spędzać ze mną czas, kiedy mógł dalej świetnie bawić się w klubie. Bardzo mi go brakowało, po naszym "zerwaniu" wyjechał do Anglii, gdzie miał zamieszkać na stałe. Zasmuciło mnie to, ponieważ był jedyną osobą, która mnie w pełni rozumiała, zawsze mogłam do niego przyjść i po prostu z nim posiedzieć. Kochałam go jak przyjaciela i to uczucie w żadnym stopniu nie zmalało.

Po niedługim czasie odpłynęłam w krainę Morfeusza, w której mogłam być każdym i robić co tylko zechce. Lubiłam sny z tego względu, że tam zapominałam o świecie wokół mnie, cieszyłam się z życia i robiłam to co mnie uszczęśliwiało.

Leżeliśmy na wzgórzu jednego z nowojorskich parków. Noc było ciepła i bezchmurna, a my leżąc wtuleni w siebie oglądaliśmy spadające gwiazdy. Czułam się wtedy idealnie, jakbym była na właściwym miejscu o właściwym czasie.

-Patrz, spadająca gwiazdka – pokazał palcem na niebo. – Pomyśl życzenie.

Pomyślałam. Brunet ujął moją dłoń i zaczął gładzić ją swoim kciukiem.

-Widzisz nasze dłonie? Tak idealnie do siebie pasują, twoja malutka, zamknięta w mojej dużej dłoni – wyznał. – Idealnie.

Przewrócił się na bok, tak, że jego twarz była praktycznie przy mojej. Zrobiłam to samo, przez co nasze głowy były naprzeciw siebie. Chłopak połączył nasze usta w czułym pocałunku, poczułam wspaniały smak jego malinowych ust.

-Kocham cię, Chloe – wyznał.

Słysząc to imię zrobiłam większe oczy i szybko podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam się na moje włosy, zamiast falowanych blond kosmyków, ujrzałam rude z rozdwojonymi końcówkami.

-Tak się cieszę, że uwolniłem się do Zoey. Jesteś od niej o wiele lepsza – uśmiechnął się zwycięsko.

Witam Was w kolejnym rozdziale ^-^
Dodałam go wcześniej, ponieważ pokazaliście mi, że tego chcecie >.>
Do następnego ♡

No Control||h.s✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora