Rozdział 8

5.5K 289 61
                                    

Następnego dnia wstałem dość wcześnie. Chciałem trochę posprzątać w domu, przed pojawieniem się w nim Zoey. Jak zwykle walały się gdzieś puszki po piwie, bądź jakimś napoju gazowanym, pudełka po pizzy. W moim domu nie gościłem za wiele osób, więc sprzątanie nie było moją codziennością.

Od razu po obudzeniu się z błogiego snu, powędrowałem do szafy i przebrałem się w dresy oraz zwykłą szarą koszulkę. Udałem się do kuchni, w celu zaparzenia dla siebie kawy oraz zrobienia śniadania. Tego dnia zjadłem zwykłe kanapki, które zrobiłem w pełni samodzielnie.

Gdy byłem ubrany i najedzony, stwierdziłem, że pora wziąć się za posprzątanie domu. Wyjąłem z jednej z szafek czarny worek na śmieci i powędrowałem z nim do salonu, gdzie był największy bałagan. Zbierałem wszystkie walające śmieci i wrzucałem je do worka. Nagromadziło się tego dość sporo, ale nie dziwiłem się, czasami potrafiłem być ogromnym bałaganiarzem.

Po wysprzątaniu salonu, opadłem swobodnie na kanapę i wziąłem do ręki notes, w którym zapisywałem moje pomysły na nowe piosenki. Jeszcze raz prześledziłem kilka wersów, które napisałem poprzedniego dnia:

For your eyes only, I'll show you my heart
For when you're lonely and forget who you are
I'm missing half a me when we're apart
Now you know me, for your eyes only
For your eyes only

Szczerze mówiąc, uważałem ten krótki tekst za dobry. Podobał mi się i nawet zacząłem myśleć nad muzyką. Stwierdziłem, że piosenka moja i Zoey powinna być powolna, spokojna , aniżeli szybka, nadająca się do klubów.

Około godziny 12 w moje skromne progi zawitała moja współpracowniczka. Przywitaliśmy się skinięciem głów i powędrowaliśmy do salonu. Postanowiłem zaparzyć nam kawy, twierdziłem, że lepiej się pracuje, jeśli jest się pobudzonym.

-Ładnie tutaj – skomentowała Zoey, podziwiając wnętrze mojego domu.

-Dziękuję, może nie ja nad tym wszystkim pracowałem, ale kwiaty są z moich pomysłów – zaśmiałem się.

Usiedliśmy na kanapie, położyłem dwa kubki z parującą cieczą na stoliku do kawy i rozsiałem się wygodnie obok blondynki. Oboje stwierdziliśmy, że przeczytamy nawzajem swoje pomysły, dopiero potem zaczniemy główkować, nad jednym, porządnym tekstem piosenki. W moich rękach znalazł się zeszyt z zapisanymi wersami, które wymyśliła Zoey:

When life leaves you high and dry
I'll be at your door tonight
If you need help, if you need help

I'll shut down the city lights
I'll lie, cheat, i'll beg and bribe
To make you well, to make you well

Przeczytałem tekst dwa razy, było go trochę więcej niż mojego i miał zupełnie inną tematykę. Nie chciałem go w jakikolwiek sposób negować, ponieważ spodobał mi się. W głowie nawet pojawiło mi się kilka pomysłów na dalsze części.

-I jak? – spytała Zoey, przez co uniosłem głowę znad zeszytu.

-Nasze pomysły są inne, ale według mnie oba są dobre – odpowiedziałem.

-Twój pomysł szczerze powiedziawszy wydaje mi się nudny – stwierdziła.

-Nudny? – zapytałem lekko zdziwiony jej opinią.

-Kilka razy powtarzasz, że dla jej oczu mógłbyś zrobić wiele, to jest takie przereklamowane. Wszyscy piszą o oczach dziewczyny, w której są zakochani – wytłumaczyła, uniosłem brew w zdziwieniu. Jej słowa wydały mi się absurdalne.

-Twój pomysł jakoś też nie powala, chłopak w nim zrobi wszystko, żeby dziewczynie było dobrze – mruknąłem.

-Przed chwilą twierdziłeś, że jest dobry – prychnęła.

-Często zmieniam swoje opinie – uśmiechnąłem się do niej fałszywie.

-W taki sposób my nigdy nie dojdziemy do kompromisu – westchnęła. – My tego w życiu nie napiszemy.

-Nie załamuj się.

Nie odpowiedziała już. Oboje byliśmy pogrążeni w swoich myślach. Próbowałem wymyślić coś, dzięki czemu moglibyśmy napisać tą cholerną piosenkę i wreszcie uwolnić się od siebie. Do mojej głowy nie wpadało wiele racjonalnych pomysłów. Po kilkunastu minutach Zoey zaprezentowała swój sposób na kompromis pomiędzy nami:

-Żeby napisać cokolwiek razem, musimy zacząć przynajmniej się tolerować i nie zachowywać się chamsko w stosunku do siebie – mruknęła.

-Chyba masz rację – przyznałem. – Tylko, że to będzie trudne, zważając na nasze obecne stosunki. 

Jest to krótszy rozdział, ale reszta już będzie normalnej długości. 

Co sądzicie? xx

No Control||h.s✔Where stories live. Discover now