Rozdział 36

3.4K 191 33
                                    

W swoim życiu przeczytałem wiele książek. Jedne były typową historią dwóch zakochanych w sobie ludzi, natomiast inne były grą akcji, w której wszystkie wydarzenia mogły zabrać głównemu bohaterowi życie. Z książek o miłości wiem, że jest ona niezwykła i zupełnie inna dla każdego z nas. Nie musi być ona odbierana pozytywnie, nie musi też negatywnie. Nie można jej też przyporządkować do emocji, ponieważ nie da jej się czuć tylko przez chwilę, ona nie znika po kilku minutach. Każdy człowiek na świecie potrzebuje miłości i ciepła, chociaż może nie zdawać sobie z tego sprawy.

Doskonale pamiętałem moment, kiedy po raz pierwszy oficjalnie poznałem Zoey. Nie należało to do najprzyjemniejszych sytuacji mojego życia, ale nauczyło mnie czegoś bardzo ważnego. Nie wolno oceniać ludzi po okładce, ponieważ możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że osoba, którą spotkamy gdzieś na ulicy zostanie naszą drugą połówką. Oczywiście nie myślałem, że z blondynką stworzą idealną parą, weźmiemy ślub i zamieszkamy razem z dwójką dzieci w jakimś ślicznym domku przy morzu. Nie odbiegałem tak daleko z moimi myślami, ponieważ liczyło się dla mnie to co jest tu i teraz.

-Harry? – usłyszałem głos Zoey przy moim uchu. – Zamyśliłeś się czy co? – zaśmiała się.

-Tak – uśmiechnąłem się.

-Nad czym tak intensywnie myślałeś? – zapytała.

-Nad życiem.

-Rozmyślanie nad egzystencją naszego życia jest niezwykle ważnym i niewyczerpującym tematem – odpowiedziała poważnie, co wywołało mój śmiech.

-Ej no – szturchnęła mnie w ramię. – Chciałam opracować w inteligentny sposób tezę twojego rozmyślania – zaśmiała się.

-Kochanie, jest... - spojrzałem na zegarek. – Prawie pierwsza w nocy, naprawdę ci się chce?

-Powiedziałeś do mnie kochanie! – zauważyła.

-Powtórzę, chce ci się teraz myśleć na poważnie? – zapytałem, specjalnie nie odpowiadając na jej uwagę.

-Nie zmieniaj tematu – zachichotała. – Co miałeś na myśli, mówiąc do mnie kochanie?

Uśmiechnąłem się i przeczesałem dłonią moje włosy. Doskonale wiedziała co miałem na myśli, ale ewidentnie ze mną pogrywała.

-Miałem na myśli... - zacząłem.

-Kontynuuj – nie mogła doczekać się mojej odpowiedzi.

-Miałem na myśli, że praktycznie jesteś moją dziewczyną – posłałem jej buziaka w powietrzu.

-A co z teorią?

-Chciałem się o to zapytać w jakiś romantyczny sposób – westchnąłem.

-Oj tam, teraz się zapytaj – splotła nasze dłonie.

Odkrząknąłem i spojrzałem prosto w jej błękitne tęczówki.

-Zostaniesz moją dziewczyną?

-Ok.

Posłałem jej zdziwione spojrzenie. Nie spodziewałem się od niej takiej zwykłej odpowiedzi. Sądząc po jej charakterze, myślałem, że ten moment będzie ważny dla niej.

-Ok – zaśmiałem się.

-Może ok będzie naszym zawsze?

-To z jakiejś książki, prawda? – zapytałem.

-Tak, ale nasze ok jest lepsze niż okey z tej książki – zaśmiała się i niespodziewanie połączyła nasze usta w pocałunku.

Ten wieczór zdecydowanie należał do jednych z najlepszych w moim życiu. Miałem u boku dziewczynę, którą naprawdę pokochałem. Była moim szczęściem, choć nie potrafiłem zrozumieć jak z uczucia lekkiej nienawiści do niej, pokochałem ją.

Po niedługim czasie postanowiliśmy wrócić do domu. Zaczęło być zimno nie tylko Zoey, ale również mi, przez co nie mogła mieć mojej kurtki cały czas. Powróciliśmy do samochodu i odpaliwszy silnik, skierowałem się z powrotem do Nowego Jorku. Podczas jazdy wspólnie śpiewaliśmy piosenki, które wtedy leciały w radiu. Cieszyłem się z tego, że mieliśmy wspólną pasje. Dzięki niej mogliśmy spędzać razem czas, rozwijając nasze zainteresowania.

Kiedy odwiozłem Zoey pod dom, zaproponowała, abym został i obejrzał z nią jakiś film. Przystałem na jej propozycję i po kilkunastu minutach siedzieliśmy przed telewizorem z miską popcornu, oglądając komedię romantyczną wybraną przez blondynkę. Oczywiście jak to bywa w takowych filmach, poznajemy dwójką zachowanych w sobie ludzi, którzy planują swoje w życie w jak najwspanialszy sposób, ale zawsze coś staje na ich drodze. Na szczęście wszystko kończy się szczęśliwie. Mają oni wspaniały dom, dwójkę dzieci i kochają się aż do śmierci. W prawdziwym życiu to tak nie działa.

Około godziny czwartej nad ranem skończyliśmy oglądać, więc moja dziewczyna zaproponowała, abym został na noc u niej i nie jechał do domu o tak późnej godziny. Zgodziłem się bez zbędnych sprzeciwów. Ten dzień skończył się dla mnie wyśmienicie, ponieważ zasnąłem wtulony w kobietę, którą kochałem z całego serca.

Mam nadzieję, że Wam się podoba rozdział. xx Ja osobiście bardzo go lubię. ♥ 

No Control||h.s✔Where stories live. Discover now