Rozdział 40 (epilog)

3.6K 180 34
                                    

Minął rok. 365 dni, które diametralnie zmieniły moje życie. Niektórzy mogą powiedzieć, że to mało, niektórzy, że dużo. Ja jestem osobą, która twierdzi, że w tak małym okresie czasu może zdarzyć się wiele rzeczy, które pozytywnie bądź negatywnie wpłyną na nasze życie.

Co zmieniło się w moim życiu? Wszystko i nic. Nadal jestem młodym piosenkarzem, nadal daje koncerty, spotykam się z fanami, ale jest jedna rzecz, która ubyła- chęć do życia. Wpłynęło na to wiele czynników. Podczas tych kilkuset dni zdążyłem rozwiązać umowę z moją poprzednią wytwórnią, podpisać nową umowę, ale i być pomieszanym z błotem przez Jasona tylko dlatego, że opuściłem go. Dziwił się, jak mogłem mu coś takiego zrobić. Dla niego było to karygodne, dla mnie natomiast słuszne. Nie potrafiłem już z nim wytrzymać. Jego ciągłe intrygi, krętactwo i chamstwo doprowadziły do tego, że rozwiązałem umowę z jego wytwórnią. Oburzył się, ba, od razu pobiegł do swoich ludzi, pracujących w portalach plotkarskich, aby mnie oczernić. Wiedziałem, że jest przykładem fałszywego człowieka, który widzi tylko czubek swojego nosa, ale nie myślałem, że aż tak.

Cała afera z Jasonem całkiem dobrze na mnie wpłynęła. Mogłem wreszcie zająć się muzyką i nikt nie ingerował w to, jakie piosenki tworzę. Była to moja indywidualna sprawa i to bardzo mi się podobało. Oczywiście pojawiały się jakieś sprzeczki pomiędzy mną a Patrickiem – szefem mojej nowej wytwórni płytowej - ale nie trwały one długo. Patrick był naprawdę dobrym człowiekiem, któremu zależało na dobrze innych. Szanowałem go za to.

Ludzie mogliby powiedzieć, że moje życie było jak z bajki, że każdy chciałby takie mieć. Nie uważałem tak. Może i nadal intensywnie spełniałem swoje marzenia, ale co z tego, jeśli nie miałem czasu dla mojej rodziny, przyjaciół i co najważniejsze Zoey? Spędzałem z nią coraz mniej czasu, co negatywnie wpłynęło na naszą relację. Co chwilę gdzieś wylatywałem, brałem udział w programach telewizyjnych, podczas gdy ona spędzała czas w Nowym Jorku, będąc na przerwie od wydawania nowych płyt i dawania koncertów. Chciała odpocząć i miała nadzieję, że ja też to zrobię. Przez długi okres czasu nawet nie miała pojęcia, że podpisałem nową umowę. Dowiedziała się tego, dopiero po wydaniu nowej piosenki mojego autorstwa. Byłem zły na siebie, że jej nie powiedziałem, ale bałem się jej reakcji. Blondynka chciała wyjechać na wspólne wakacje, planowała na nasze wspólne mieszkanie, nie chciałem jej martwić.

Przez moją pracę spotykałem się z ogromną ilością ludzi. Często można było mnie spotkać z jakąś kobietą, co propagowało plotki na mój temat. Ludzie na świecie wiedzieli o moim związku z Zoey, dlatego widok mnie z inną dziewczyną, dla nich, wskazywał na moją zdradę. Zoey na samym początku o tym nie myślała, dopiero po jakimś czasie zaczęło ją to irytować. Przysporzyło nam to ogrom kłótni, tak naprawdę o błahe sprawy. Nasza relacja stawała się coraz to gorsza.

Jeden wieczór zmienił wszystko. Byłem zaproszony na ważną galę, ponieważ zostałem nominowany w kilku kategoriach do wygrania nagrody. Chciałem pojawić się na niej z Zoey, ale ona nie podzielała mojego pomysłu. Wszystko wypadło wyśmienicie, otrzymałem dwie nagrody, wiele osób mi gratulowało. Wieczór po imprezie zapowiadał się dobrze, przynajmniej miałem nadzieję, że taki będzie. Okazał się okropny. Pod wpływem alkoholu dopuściłem się zdrady, którą pamiętam tylko, dzięki różnym zdjęciom i artykułom w gazetach. Zoey nie chciała ze mną rozmawiać, zresztą nawet nie miałem wytłumaczenia. Niczego nie pamiętałem. Miałem pustkę w głowie.

Wszystko się zmieniło. Ludzie zaczęli mnie jeszcze gorzej postrzegać. Straciłem możliwość ciągłego koncertowania. Spora ilość fanów odwróciła się ode mnie. Nawet Louis przez długi czas nie chciał ze mną rozmawiać. Popełniłem największy błąd mojego życia i nie miałem pojęcia, jak naprawić to wszystko.

Zoey zaczęła nagrywać nowe piosenki, koncertować. Doskonale widziałem, że chciała mi pokazać, że radzi sobie beze mnie świetnie. Ja niczego nie tuszowałem. Byłem wrakiem człowieka bez niej. Nasze zerwanie zmieniło wszystko. Zmieniło mnie. Stałem się nieczułym dupkiem, którego nic nie obchodzi. Uciekałem od problemów, zatapiałem smutki w alkoholu. Nie widziałem sensu w niczym, nawet nie walczyłem o to, żeby Zoey mi wybaczyła. Czasem tylko pojawiałem się na jej koncertach, aby chociaż przez chwilę przebywać w jej towarzystwie, posłuchać jej głosu.

To nie moja wina, że wciąż mnie kręciszTo nie moja wina, że sprawiasz, że jestem taka nieobecnaTo nie moja wina, że nie wychodzę samaTo nie moja wina, że wciąż mnie kręcisz*

*Piosenka Zary Larsson - ain't my fault

Nie będę się tutaj rozczulać, napiszę wszystko w podziękowaniach. Dziękuje, że wytrwaliście do epilogu i nadal ze mną jesteście! ♥

Prosiłabym Was o opinie, to dla mnie niezwykle ważne, bo chce wiedzieć czy całokształt Wam się podoba ♥

No Control||h.s✔Where stories live. Discover now