Rozdział 6 ✓

1.2K 110 19
                                    

Po przebraniu się podeszłam do kuchenki, żeby sprawdzić, czy są już gotowe. Czas na zegarku informował, że czas się już zbierać. Przygotowałam jedno z wolnych pudełek na babeczki, żeby je spakować. Kiedy już zakładałam buty, żeby być gotowa do wyjścia Kastiel przyglądał mi się.

— Radzę Ci zabrać bluzę — warknął, a ja spojrzałam momentalnie na swój ubiór. Miał racje, możliwe, że kiedy będziemy wracać, zrobi się już chłodniej. Szybkich ruchem go wyminęłam, żeby zabrać bluzę z szafy. Wyszliśmy z mieszkania i zeszliśmy po schodach, wychodząc z klatki schodowej. Przeszliśmy przez ulicę i kierowaliśmy się w głąb parku, w którym miał się odbywać piknik. Z daleka już zauważyłam kilka osób z klasy, na nasz widok zaczęli machać. Nataniel rozkładał koce wraz z jedną z dziewczyn w klasie. Połowy dziewczyn jeszcze nie znałam. Lysander, który szykował talerze na kocu, ze zdziwieniem spojrzał na naszą dwójkę. Kiedy dochodziliśmy, zostałam zasypana przywitaniami przez dziewczyny w klasie, które po kolei się przedstawiały. Trudno mi będzie od razu zapamiętać imiona, ale mam nadzieje, że nikogo nie zapomnę. Kiedy dziewczyny dały mi trochę luzu podeszłam do Lysandra, który zamyślony siedział po turecku na kocu, dołączyłam do niego, siadając obok. Po chwili zauważył mnie.

— Hej, jak tam? — spytał się z czułym uśmiechem — pogodziłaś się z Kastielem? — spytał się.

— Chyba tak można powiedzieć — stwierdziłam w jego stronę cichym głosem — a u Ciebie wszystko dobrze?

— Tak, dobrze — powiedział — wspaniała pogoda na piknik.

— Podobno ma padać — wtrącił się Kastiel siadając na krawędzi koca. Równo się obróciliśmy do niego.

— Tak? Nie słyszałem o tym, żeby miało padać — powiedział Nataniel, siadając obok nas.

Siedzieliśmy tak chwile, gdzie dosiedli się bliźniacy, jeden niebiesko włosy drugi brązowowłosy. Siedzieliśmy tak w okręgu, zajmując cały koc.

— Cześć, jestem Alex — powiedział niebiesko włosy — a ten tutaj, to Armin — dopowiedział, kierując wzrok na siedzącego obok brata.

— To co, do rozluźnienia — powiedział Kastiel sięgając po butelkę.

— Ej, bez takich, nie pijemy nic — powiedział szybko zdenerwowany Nataniel.

— Głodnemu chleb na myśli — powiedział Kastiel kładąc butelkę na sam środek — pogramy w butelkę — stwierdził ze swoim łobuzerskim uśmiechem, gdzie po chwili uniósł obie ręce ku górze — oczywiście, aż takie chamskie zadania nie będą — powiedział, spoglądając na mnie. Dziewczyny były od nas oddalone, było słychać, że plotkują na jakiś temat.

— To ja dołączę do dziewczyn — powiedziała, po chwili zamierzając wstać z koca, ale Kastiel ponownie mnie posadził do pozycji siedzącej.

— To świetny pomysł Kastiel — powiedział, podekscytowany Alex klepiąc go po ramieniu, na ten gest Kastiel chciał wybuchnąć.

— Kto zaczyna? — spytał się Nataniel.

— Ja mogę — powiedział Kastiel, który momentalnie zakręcił butelką. Zaczęło odliczanie sekund z nadzieją, że nie wypadnie na mnie. Na szczęście wypadło na Nataniela.

— Pytanie, czy wyzwanie? — spytał uradowany Alex.

— Pytanie — powiedział bez entuzjazmu blond włosy.

— Pomyślmy — zaczął ze swoim niecnym uśmiechem — jaka dziewczyna Ci się podoba? — spytał się Kastiel, momentalnie wszystkie dziewczyny odwróciły się w naszą strona, a sam Nataniel zrobił się czerwony.

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now