|27| Pod gołym niebem

736 76 21
                                    

- Dobrze, pójdziemy, ale potem zaprowadzę cię do pewnego miejsca - powiedziałem, kiedy otworzyły się drzwi.

- Ooo... Dzień dobry dzieciaki - powiedział Pan Farazowski.

- Dzień dobry - powiedziała radośnie Olga.

- Dzień dobry, przyszliśmy w sprawie wyniku testu Olgi - dopowiedziałem, kiedy nauczyciel się zaśmiał.

- Co tak oficjalnie powiedziane, właśnie miałem pisać maila z zagadnieniami, ale odwiedziliście mnie - powiedział ze stresującym głosem, spoglądając na papiery, które trzyma - właściwie, to Lysander ma kartkę z pytaniami, możecie się razem pouczyć.

- To oznacza, że zdałam ten test? - powiedziała, drapiąc się za tył głowy.

- Tak, oczywiście, przepraszam was, ale muszę iść załatwić kilka spraw, w razie czego jutro będę miał okienko - powiedział, zamykając drzwi od pokoju nauczycielskiego, zmierzając w stronę biblioteki.

- Najwyżej ci skseruje - powiedziałem, spoglądając ze zdziwieniem na oddalającego się nauczyciela.

- N-nie będzie takiej potrzeby - machnęła ręką - przepisze na szybko i będzie po problemie.

- Jak już to pouczymy się razem - powiedziałem ze stresującym śmiechem - właśnie, to idziemy? - spytałem się Oldze.

- T-tak - opowiedziała.

Zmierzyliśmy w kierunku piwnicy, miałem lekką nadzieję, że w tym miejscu jeszcze nie była. Otworzyłem drzwi, po czym wpuściłem Olgę pierwsza do pomieszczenia.

- Uważaj na schody - powiedziałem, kiedy przy drzwiach zapaliłem światło.

- Czy tu właśnie macie próby? - spytała się.

- Tak, ja, Kastiel i Nataniel gramy w zespole - powiedziałem.

- Muszę cię z martwić - powiedziała z szerokim uśmiechem - także tutaj już byłam, musiałam stąd przynieść firany.

Znów musiałem się pogodzić z tą wiadomością, gdzie Olga po raz drugi wita tą nowiną.

- To nic nie szkodzi - powiedziałem, siadając na kanapie, gdzie po chwili obok usiadła Olga.

- To po co tu przyszliśmy - spytała zaskoczona.

- Chciałbym powiedzieć ci coś ważnego - powiedziałem, sięgając po mój notes.

/~/ Perspektywa Olgi /~/

Lekko się przeraziłam, myśląc, na jaki temat może Lysander właśnie ze mną rozmawiać to jedynie o Amber, może powiedział wszystko Natanielowi...

- Siadaj - powiedział zachrypniętym głosem. Nie wiedziałam już czego mam się spodziewać.

- Ekhem - odchrząknął - b-bo tego, z-znamy się trochę ju-uż i ten - powiedział ze stresującym głosem.

- No co chcesz powiedzieć? Lysander - powiedział łobuzersko Kastiel, który wyłonił się z cienia pokoju.

Lysander zakrztusił się, zerwał się z kanapy spoglądając cały czerwony na Kastiela zmieszany złością i zdziwienie, nie wiedziałam, jak miałam się zachować.

- Olga, pójdziemy może do parku? - spytał się, nie patrząc na mnie, ciągle spoglądając na Kastiela, przytaknęłam, myśląc, że Lysander widział, chwycił za mój nadgarstek i wyszliśmy z piwnicy.

- Aa... A lekcje? - spytałam się ze zdziwieniem na twarzy.

- Jest piękna pogoda, rzadko to mówię, ale może dzisiaj sobie odpuścimy? - spojrzałam na Lysandra z niedowierzaniem, co się takiego stało, że tak się teraz zachował...

Z moim pechem uważnie stawiałam nogę w parku, przez dłuższą chwilę spacerowaliśmy w ciszy, zauważyłam, że Lysander się lekko uspokoił, nie widziałam go w takim stanie...

Wiał lekki przyjemny wiatr, dochodziliśmy do znanej nam fontanny, ale tym razem Lysander nie zamierzał na niej przysiąść, podążałam ciągle koło niego, gdzie weszliśmy na trawnik, po czym położył się na trawie, usiadłam koło niego po turecku, ciągle spoglądając na niego, ułożył ręce za głowę, przez co patrzył centralnie w chmury. Słońce lekko przebijało się za niedalekiej drzew. Lysander spojrzał na mnie jednym okiem, wziął rękę i poklepał trawnik sugerując, bym dołączyła, położyłam się, spoglądając na niebo, ciągle czekałam na rozmowę z Lysandrem, nie wiem, czy ja mam mu to wspomnieć.

- W-wiem, że miałem ci cos powiedzieć, ale wtedy byłem naprawdę zdecydowany na to, tylko kiedy Kastiel przerwał to...

- Nic się nie stało - obrodziłam głowę w jego stronę z wielkim uśmiechem.

/~/ Perspektywa Lysandra /~/

Nie chciałem jej marnować czasu, mogliśmy normalnie iść na lekcje, tylko nie, mądry Lysander chciał spędzić z nią czas... Rozmyślając o tym, co się działo.

- Pamiętasz, jak się poznaliśmy? - spytałem się Olgi.

- Pamiętam, wpadłam na ciebie - powiedziała ze śmiechem.

- To ja na ciebie wpadłem - powiedziałem również rozbawiony.

- To ja wyszłam zza zakrętu - stwierdziła po chwili.

- Powiedzmy, że my oboje poczyniliśmy się do tego czynu - powiedziałem jeszcze rozbawiony.

Zapadła kolejna cisza, cisza, która nawet zaczęła mnie dręczyć.

- Tak poza tym - zacząłem trochę zachrypniętym głosem - powiedziałem Natanielowi już o tym całym... zajściu... - spojrzałem na Olgę, która momentalnie posmutniała, ale po chwili z wymuszonym uśmiechem spojrzała na mnie.

- Wolałabym nie wracać do tego wspomnienia - powiedziała, gdzie po chwili obróciła głowę w stronę chmur, zrobiłem to samo.

- Ale wiesz, że musimy załatwić tę sprawę - powiedziałem.

- Wiem, wiem o tym...

- Nie musisz się martwić, będziemy przy tobie - powiedziałem by uspokoić Olgę.

- W-wiem, tylko dziwnie się z tym czuje, podchodzicie z tym takim spokojem, a ja? Na samą tę myśl już nie wiem co sama mam robić... - powiedziała z zachrypniętym głosem.

- Hej, pomożemy ci - powiedziałem zmieniając pozycje na siedzącą - nie musisz się obawiać - uśmiechnąłem się w jej stronę, spojrzała swoimi dużymi oczami na mnie, zastygła wzrokiem, j-ja tym bardziej... - A tak to? Może dzisiaj obejrzymy jakiś film?

- Pewnie - powiedziała z uśmiechem.

/ Ogłoszonka /

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale stworzyłam książkę, która jest tym samym scenariuszem, nie mogłam się powstrzymać, by nie nagrać pierwszego epizodu xD

Zapraszam was na moim profilu do książki "Deadlock'a"

Opowiada o grze szkolnej prowadzonej przez psychopatę, więcej wam nie będę mówić xD  

A, i no, moja koleżanka pisze książkę gdzie występuje ^^ o nowym pokoleniu avengersach, wiec też zapraszam, znajdziecie książkę też na moim profilu.

Zrobić książkę z artbookami? xD

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|On viuen les histories. Descobreix ara