Rozdział 9 ✓

1K 139 4
                                    

> Wiem, gdzie jesteś :*

> Czemu mi nic nie mówiłaś, że wyjechałaś? Tęsknie >.<

> Znajdę Cie! Mamy sobie do pogadania ;*

Ręka mi zadrżała na samą myśl, kto mógł mi wysłać te SMS-y. Czytając już pierwsze słowa, wiedziałam, że to był Kentin... Stary znajomy z klasy. Momentalnie przeszły mnie nieprzyjemne ciarki na ciele. Zważając na to, że Amber przez resztę dni nie było na lekcjach, czy to mógł być Kentin i włożył mi karteczkę do szafki? Chciałabym uciec do domu, ale wiedząc, że Lysander wraz z Kastielem są teraz na dziedzińcu, to nie uda mi się przejść obok nie zauważona, wtedy na pewno mi się spytają, co się stało. Stwierdziłam, że nie będę o tym nikomu mówić. Przecież nie wiem, czy Kentin na pewno wie, gdzie jestem...

Niedaleko była toaleta, do której od razu poszłam. Podeszłam do umywalek i przemyłam twarz zimną wodą. Od razu wytrzeźwiałam w umyśle. Spojrzałam w lustro, po czym usłyszałam otwierane drzwi. Spojrzałam się w tę stronę i ujrzałam Amber wraz z jej dwoma przyjaciółkami. Jedna z nich pośpiesznie zaczęła oglądać wszystkie kabiny. Zdziwiłam się tym wszystkim i odsunęłam się od umywalek.

— Widać, że się tym przejęłaś — powiedziała zadowolona Amber. Nic na to nie odpowiedziałam, stałam jak słup przy niej, przy czym jeszcze bardziej zbladłam. Czy ja ją pamiętam? Widzę jakieś przebłyski, kłótnie z rodzicami w dawnej szkole? Ale to na pewno nie byli moi rodzice. Jednym gestem ręki zarządzała swoimi przyjaciółkami, które zbliżyły się do mojej osoby. Chwyciły mnie za ręce i przytwierdziły do jednej ze ścian łazienek. Próbowałam się szarpać, ale im bardziej się szarpałam, tym bardziej zaciskały dłonie na moich rękach. Amber wyciągnęła z torby apaszkę, którą od razu przyłożyła do moich ust.

— Co? Nadal mnie nie pamiętasz? — powiedziała, wywyższając się. W co ja tym razem się wpakowałam? — Jeszcze sobie na pewno o wszystkim przypomnisz — zachichotała pod nosem, tym samym klepiąc mnie po głowie. Za wszelką cenę chciałam się wyrwać z żelaznych uścisków jej koleżanek — Ale jak już sobie o mnie przypomnisz — powiedziała przez lekko zaciśnięte zęby — to zapamiętasz mnie do końca swoich dni — po tych słowach jej koleżanki puściły mnie, zabrzmiał po całej szkole dzwonek rozpoczynający lekcje, tym samym wyszły od razu z toalety. Wyplułam apaszkę, cała się trzęsłam tą sytuacją. Spojrzałam na swoje dłonie, gdzie były ślady wbitych paznokci przyjaciółek Amber. Z niektórych poleciała krew. W głowie czułam puls mojego serca, ponownie spojrzałam na siebie w lustrze. Powoli zaczęły spływać po moich policzkach łzy.

— Debilka... — powiedziałam pod nosem, wiedząc, że jestem w toalecie sama. W tym samym momencie z ostatniej kabiny wyszła powoli i cicho Violetta, na co się przestraszyłam. Jedyna toaleta, której koleżanki Amber nie sprawdziły.

— O-Olga? W-Wszystko w porządku? — spytała się cicho, oglądając mnie całą, przestraszyłam się, odwróciłam od niej wzrok, by nie mogła spojrzeć na moje czerwone oczy, szybko przetarłam je dłonią.

— Proszę... — powiedziałam równie cicho — nie mów o tym nikomu — kontynuowałam.

— A-Ale Amber Ci groziła — stwierdziła, powoli podchodząc do mnie, spojrzałam się w podłogę, również mając na widoku moje dłonie, gdzie w niektórych miejscach pojawiła się krew.

— To nic takiego — zapewniłam ją, mając wzrok wlepiony w podłogę — naprawdę nie przejmuj się tym — powiedziałam, wymuszając na sobie uśmiech — lepiej już pójdę.

Powiedziałam, po czym wyszłam z łazienki. Wybiegłam ze szkoły, wiedziałam, że lekcje się rozpoczęły, tym samym chłopaków nie było już na dziedzińcu. Miałam nadzieje, że Violetta dochowa tajemnicy z łazienki. Przebiegłam przez ulice, żeby udać się do domu szybciej przez park. Tym samym przechodząc przez bramę parku, usłyszałam znajomy mi już głos.

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now