2.2 Plany pokoi

444 68 10
                                    

Wyszłam z kuchni, by zobaczyć całą sprzeczkę Alexa z Rozalią i ewentualnie załagodzić tę sprawę.

- U-uspokójcie s-się - powiedziała cicho Violetta.

- Będziecie się kłócić, o pokój, który ma tylko większe okna... - powiedział zirytowany Kentin.

- I ma lepszy widok na plaży - powiedziała Rozalia, krzyżując ręce przy piersi.

- Jeżeli kłócicie się o ten pokój, to może będziecie w nim razem? - spytał się Kastiel, gasząc papierosa.

- Co?! - wykrzyczała dwójka.

- Dobra, róbcie co chcecie - powiedział Kentin, który poszedł na taras z poduszką.

- A ty Olga, za kim jesteś? - spytał się Alex, który był już trochę zdenerwowany.

- J-ja? No wiesz... Emm... Jestem za Kastielem, m-może jak się tak o niego kłócicie to taki kompromis? - powiedziałam z ukrytym stresem i wielkim uśmiechem.

- Dobra... Niech weźmie sobie ten pokój - powiedział Alex z lekką obrażoną miną.

- Co? Nie! Ja ci go oddaje - powiedziała również obrażona Rozalia, która odwróciła się na pięcie.

- Czuję się jak w psychiatryku... - powiedział Kastiel, siadając na fotelach.

Wzdychnęłam pod nosem, po chwili nawet ja miałam dosyć słuchania tej dwójki i poszłam na taras, gdzie zobaczyłam Kentina, który wylegiwał się w najlepsze na hamaku z włożonymi słuchawkami do uszu.

Usiadłam na drewnianych schodkach, przypominając sobie o moim bagażu, który pewnie ciągle jest w samochodzie Kastiela. Zapadał już lekki zmrok, jutro pewnie przyjedzie reszta dziewczyn...

- Olałaś sprawę, widzę... - powiedział w moją stronę Kentin, mając cięgle zamknięte oczy.

- N-nie e... Po prostu to są wakacje i wole odpocząć, niż słuchać kłótni miedzy Alex'em i Rozą... - zaśmiałam się nerwowo.

- Niech ci będzie - powiedział, poprawiając się na hamaku.

- Dobranoc - powiedziałam z lekkim chichotem w jego stronę.

Skuliłam się, siedząc na schodach, było można spokojnie słyszeć szum morza i dalsze kłótnie miedzy Alexem i Rozą...

Chyba zmęczył mnie ten dziwny sen...

- Nad czym tak myślisz? - spytał się Kastiel, siadając koło mnie, dając mi do rąk puszkę.

- J-ja nie pije - powiedziałam w jego stronę.

- Bez alkoholowe - powiedział, otwierając swoją puszkę. Spojrzałam na etykietę piwa, bo czym powoli ją otworzyłam - Nie wytrzymam z nimi dwóch tygodni - powiedział zachrypniętym głosem, masując skronie.

- W-widziałeś może gdzieś Lysandra? - spytałam się czerwonowłosego.

- Nie wiem, godzinę temu miał wrócić.

Wzięłam kolejny łyk napoju, wtedy przypomniało mi się o moim bagażu.

- Kas? Dasz mi na chwile kluczyki? - spytałam się, kiedy gniótł nogą pustą już puszkę, wtedy spojrzał się na mnie lekko podejrzliwie - no weź, nie odjadę nigdzie - zaśmiałam się, wstając z schodków - mam do zabrania bagaż - powiedziałam całkiem niewinnie.

- Tak, tak, wole już sam wziąć ten bagaż, bóg wie, co ty tam trzymasz - powiedział, również wstając - jeszcze dostanę od Lysa, że się połamałaś - powiedział rozbawiony, zmierzając ku wejściu z tarasu.

- Tylko uważaj na laptopa! - krzyknęłam, mając nadzieje, że usłyszy.

- Wyjechałaś na wakacje z laptopem? - spytał się Kentin, który zmienił pozycje na siedzącą.

Zaśmiałam się nerwowo, drapiąc się po karku. Było już grubo po dwudziestej pierwszej, robiło się coraz chłodniej, wraz z Kentinem weszliśmy do salonu gdzie na kanapie, odwróceni od siebie, z obrażona miną siedzieli Alex z Rozą...

- Jeszcze się kłócicie? - spytałam się, kiedy obrócili się w moją stronę, po czym wrócili do poprzednich póz...

- Dobra, ja to spróbuje rozwiązać - powiedział Nataniel, biorąc do ręki kartkę papieru.

- Okej szefie! - powiedział Armin, siadając na fotelu.

- Ja pójdę zobaczyć, co Kastiel robi z moim bagażem - rzuciłam przelotnie w ich stronę, po czym poszłam do głównego wyjścia.

Wtedy wpadłam na niego, uderzyłam drzwiami walizkę, którą trzymał w rękach, upadła niemal od razu.

- P-przepraszam - powiedziałam, po czym szybko podeszłam do walizki.

- Daj to - powiedział rozbawiony - gdyby nie ta walizka miałbym rozwalony nos - zakpił autorko, kładąc walizkę i torbę z laptopem na podłodze przy wycieraczce wyjścia z domku.

- Dzięki - powiedziałam w jego stronę, kiedy wzięłam na ramię torbę od laptopa.

- Zaniosę ci tę walizkę, tylko powiedz, gdzie masz pokój.

- Właściwie to ja nie wi...

- Olga ma pokój, o który się kłócili Alex i Roza - powiedział Nataniel, podchodząc do schodów.

- Ymm... No okej... A z kim będę miała pokój?

- Jedyna osoba, która została to Lysander - powiedział, wchodząc na górę.

Pokój z Lysandrem?! Nie, nie, nie...

- Hej, Olga, coś się stało? - spytał się Armin, machając ręką przed moją twarzą - strasznie zbladłaś - stwierdził po chwili.

- Tak... Nie! Wszystko okej - zaśmiałam się nerwowo, wchodząc po schodach.

Przeszliśmy przez długi korytarz z kilkoma drzwiami, na samym końcu znajdował się mój pokój na całe dwa tygodnie.

Rozalia podbiegła lekkim krokiem w naszą stronę i oznajmiła:

- Jak wiadomo, są dwie toalety, ta koło pokoju Olgi będzie dla dziewczyn, a ta na dole dla chłopaków, i mówię - powiedziała poważnym głosem - że łazienkę pierwsza ja okupuje - powiedziała z wielkim uśmiechem, po czym poszła.

Kastiel postawił mi walizkę przy drzwiach, kierując się do salonu. Przeszłam przez drzwi i pierwsze co się rzuciło w oczy to wielkie okno z widokiem na morze, nie mogłam oderwać wzroku od tego krajobrazu. Piękne odbijające się od wody wielki księżyc w pełni.

Odłożyłam torbę na drewnianą komodę, która znajdowała się naprzeciwko łóżek. Wybrałam pierwsze od wielkiego okna, pomimo tego, że dzieliło mnie od tego pięknego widoku z pięć metrów, budzenie się z takiej perspektywy było dla mnie dobrą opcją...

Rozpakowałam wszystkie ubranie w dwie pierwsze szuflady komody, musiałam zostawić dwie ostatnie dla Lysandra...

Dotąd go nie spotkałam...

Spojrzałam na drzwi od pokoju, myśląc, że akurat o nim wspominając, wejdzie jakby nigdy nic... Ale nic się nie wydarzyło. Wzięłam luźną czarną bluzkę wraz z krótkimi spodenkami i poszłam do łazienki się przebrać.

Przechodząc z pokoju do łazienki, usłyszałam tylko kłócenie się Armina z Alexem, czyli braterskie kłótnie kto, które łóżko zajmuje...

Po przebraniu się poszłam odłożyć rzeczy do pokoju. Zostawiłam telefon pod ładowarką i zeszłam na dół czegoś się napić.  

~~~

P-proszę... N-nie bijcie...

Taka o... gwiazdeczka? *głośno przełyka ślinę*

Przepraszam że tak długi niczego nie było, ale to dlatego że kręciłam serial, który tylko czeka na publikacje, obiecuje że teraz będę się starać często dawać rozdziały tym bardziej że bliżej do końca!

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now