Rozdział 12 ✓

934 105 10
                                    

Siedziałam przy ławce, wycinając kolejne palmy z papieru. Violetta jest bardzo sympatyczną osobą, pomimo tego, że bardzo skrytą to znaleźliśmy wspólny język. Kończyłam wycinanie kolejnych elementów do zaprojektowania plakatu, kiedy Violetta pokazała jedną z wersji, która planowała zrobić.

— Pięknie to zrobiłaś Violetto — powiedział Alex w kierunku fioleto-włosej.

— D-Dziękuje — powiedziała Violetta, lekko rumieniąc się na twarzy.

Chwile jeszcze pogadałam z Violettą, po czym zaczęliśmy po sobie sprzątać. Przed nami są dwie lekcje matematyki oraz dwie lekcje wychowania fizycznego na koniec dnia szkolnego. Cieszyłam się, że zostało tak mało lekcji dzisiaj.

Usadowiłam się w klasie matematycznej w przedostatniej ławce od okna, po chwili dołączył do mnie Lysander, pytająco na mnie spojrzał.

— Gdzie poszłaś? Szukałem Cię... — powiedział w moją stronę.

— Byłam z Violettą — powiedziałam szybko, na co lekko się uśmiechnął. Po chwili weszła do klasy matematyczka, która zaczęła zadawać nam zadania z podręcznika. Z matematyki byłam nawet dobra. Przypominałam sobie czasy podstawówki, kiedy to ciągle byłam przy tablicy. Z zamyśleń wyrwał mnie Lysander, który szturchnął mnie. Zorientowałam się, że to moja kolei, by podejść do tablicy. Niezdarnie wstałam z krzesła i z lekkim stresem podeszłam do tablicy. Trafiło mi się nawet trudne zadanie. Kiedy zatrzymałam się na jednym równaniu, Amber wraz z dwiema koleżankami zaczęły pod nosem się ze mnie śmiać. Zignorowałam je, dokończyłam zadanie. W momencie, kiedy podchodziłam do swojej ławki, zadzwonił dzwonek na przerwę, wiedziałam, że mamy jeszcze jedną matematykę w tej samej klasie, postanowiłam zostawić swoją torbę w klasie jak pozostali uczniowie. Wyszłam z klasy i skierowałam się na dziedziniec, gdzie już z odpalonym papierosem siedział Kastiel. Dosiadłam się do niego wraz z Lysandrem.

— Wraz z Violettą robimy plakaty na wydarzenie szkolne — powiedziałam w stronę chłopaków — czy będe mogła zobaczyć was na próbie? — spytałam się.

— Pewnie — powiedział z lekkim uśmiechem — To już niedługo ma być koncert — stwierdził skupiony Lysander.

— Za mało prób mamy — stwierdził Kastiel paląc swojego papierosa. Podeszła do nas niepewnie Iris.

— Hej Olga, masz może chwilkę? — spytała się dziewczyna, na co kiwnęłam głową twierdząco. Wstałam z ławki i odeszliśmy kilka kroków od chłopaków.

— Chciałam spytać, czy nie chciałabyś pójść ze mną do galerii handlowej? — spytała się rudowłosa — To zawsze dobry moment, żeby poznać się bliżej — powiedziała z uśmiechem. Zdziwiłam się, że którakolwiek z dziewczyn chciałaby mnie poznać bliżej.

— Pewnie, czemu nie — odpowiedziałam również z uśmiechem na twarzy, na co się ucieszyła dziewczyna. Sama się cieszyłam, że w miarę możliwości będę miała przyjaciółkę.

Usłyszałam dzwonek szkolny i wraz z chłopakami poszliśmy do klasy, zaskoczyłam się, wchodzą do niej. Pierwsze w klasie siedziały już Amber wraz ze swoimi koleżankami. Dziwnie się zachowywały. Kolejna lekcja mijała, a nauczycielka powoli usypiała nas teorią, dyktując kolejne wzory do zapamiętania, zadała również dużo zadań domowych tylko dlatego, że w tym tygodniu już nie mieliśmy mieć matematyki.

Kiedy wszyscy usłyszeli upragniony dzwonek szkolny, zerwali się do wyjścia. Udałam się szybko do swojej szafki, aby wziąć swój strój na wychowanie fizyczne. Przerwa była krótka, dlatego szybko poszłam na salę gimnastyczną. Skierowałam się od razu do szatni, gdzie już usłyszałam, jak dziewczyny o czymś zaczęły plotkować. Przebrałam się i czekałam na rozpoczęcie zajęć. Wyciągnęłam z torby butelkę wody i zdziwiłam się, pamiętam, że dzisiaj ją kupowałam, a już była otwarta. Pomimo tego postanowiłam się napić. Nauczyciel zawołał nas na sale.

Weszliśmy na salę gimnastyczną w pełnych sportowych strojach. Rozpoczęliśmy lekcje od standardową rozgrzewki na całej długości sali. Po rozgrzewce nauczyciel mierzył nasz czas podczas biegu. Druga połowa zajęć miała być poświęcona na piłce nożnej dla chłopaków. Wraz z dziewczynami usiedliśmy na krzesłach na sali gimnastycznej i patrzeliśmy się, jak grają. Czułam się jakoś dziwnie, nie potrafiłam się nad niczym skupić. Po ich grze mieliśmy wejść z dziewczynami pograć w koszykówkę. Słyszałam w tle, jak Amber wraz ze swoimi koleżanki z czegoś się śmiały. Podzielone już na dwie drużyny zamieniliśmy się z chłopakami i weszliśmy, by zagrać w koszykówkę. Na moje szczęście nie byłam w drużynie razem z Amber.

Rozpoczęliśmy grę, wraz z Iris ogrywaliśmy drużynę przeciwną. Rzadko kiedy byłam tak aktywna na w-fie. Kiedy odebrałam piłkę od Kim, biegłam, by zdobyć kolejny punkt dla drużyny. Stanęłam blisko kosza ze złączonymi nogami, chciałam się odbić od podłogi i rzuci, ale zaczęło robić mi się nie dobrze i słabo. Stałam tak z piłką chwilę, dopóki ktoś jej mi nie odebrał. Zdziwiona Iris podbiegła do mnie.

— Hej Olga, wszystko dobrze? — spytała się Iris, na co nie odpowiedziałam, nie wiedziałam co wokół się mnie dzieje. Upadłam powoli na kolana, oparłam się rękoma, oblałam się zimnym potem. Zaczęło mi piszczeć w uszach — Hej! Olga?! — potrząsnęła mnie Iris — proszę pana! — krzyknęła.

Zaczęło mi się robić coraz słabiej. Usłyszałam obok siebie szybkie i mocne kroki. 

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt