2.8

394 48 2
                                    

Razem z Alex'em zaczęliśmy od kuchni, jestem ciekaw, skąd mieli taki zapas alkoholu. Z kuchni wynieśliśmy dwa worki śmieci po wiekowości przekąskach i puszkach...

Weszliśmy do salonu, gdzie w miarę poukładaliśmy chłopaków na kanapach, by nie utrudniali nam pracy...

- Tak w ogóle... To jak się spało z Olgą? - spytał się niebieskowłosy, zbierając papierki ze stolika.

/ Perspektywa Olgi /

- Było po prostu... - wzdychnął głośno - nie umiem tego opisać...

- Hah, czyli tobie się podobało - powiedział do niego.

- Nawet nie wiesz jak...

Siedząc na schodach, przysłuchiwałam się ich rozmowie... Może to nie było dość... prawidłowe z mojej strony, ale nie chciałam im przeszkadzać. Wstałam ze schodów i poszłam do łazienki, by się odświeżyć... Wtedy zapiekły mnie policzki.

- P-podobało mu się? - powiedziałam bardziej do siebie z piskliwym głosem, moja twarz momentalnie stała się czerwona a ja, skarciłam sama siebie, że jednak nie powinnam usłyszeć ich rozmowy...

/ Perspektywa Lysandra /

- Czyli... W końcu coś planujesz? - spytał się niebiesko włosy, zamiatając podłogę.

Zamilkłem, nie wiedziałem sam, czy po tak krótkiej znajomości mógłbym...

- Chyba nie będziesz czekał na koniec szkoły - powiedział, przejęty wyrzucając kolejne puszki do reklamówki.

- M-może to będzie najlepszy moment, bo wiesz... Jeżeli teraz mnie odrzuci, to jak będzie z moją przyjaźnią do niej... Znaczy, wyobrażasz to sobie, jakby mnie odrzuciła, a jej myśl, że ją kocham, by spowodowało ogólne odtrącenie mnie - powiedziałem to na jednym tchu, opierając się o ścianę...

- Stary, to masz wielki problem - powiedział zmartwiony Alex, zawiązując worek - sam nie wiem, co bym zrobił na twoim miejscu - powiedział w moją stronę.

- Pomyśl, że jeden chłopak ci się podoba - powiedziałem w jego stronę.

- Nawet jest taki - klasnął z uśmiechem rękoma - ale to jest inna sytuacja, nie każdy jest... no wiesz...

- Fakt...

Alex jest jedyną osobą, która faktycznie może doprowadzić do depresji...

Wzdychnąłem głośno i zająłem się pomaganiem w sprzątaniu tego bałaganu. Będzie trzeba jeszcze się zając chłopakami... Że też musieli tyle pić. Ostatni worek śmieci postawiliśmy przy drzwiach głównych.

- Wyniesiemy śmieci i zajmiemy się... - spojrzał na kanapy, gdzie spali w najlepsze cała ekipa - i zajmiemy się nimi...

- Daj mi jeszcze chwile - powiedziałem kiedy poszedłem do pokoju, gdzie zastałem już ubraną Olgę, która rozczesywała włosy.

- J-już nie śpisz? - spytałem się zdziwiony.

- N-nie - powiedziała cicho. Podszedłem do nocnej szafki, gdzie schowałem telefon do kieszeni.

- Jest taka sytuacja... - zwróciłem się do Olgi - chłopacy się upili, wraz z Rozą, sprawdzisz, co się dzieje z Violettą? - spytałem się, biorąc z komody pierwszą lepszą bluzę.

- A-a chłopacy?

- Ja z Alex'em się nimi zajmiemy, jak wyrzucimy śmieci - powiedziałem szybko i wyszedłem z pokoju.

/ Perspektywa Olgi /

Poszłam w stronę pokoju Violetty, kiedy otworzyłam jej drzwi, nikogo w nim nie zastałam. Zdziwiłam się i sięgnęłam po swój telefon, po czym zadzwoniłam do niej.

- H-hej Violetta, możesz powiedzieć mi, gdzie jesteś? - powiedziałam cichym głosem do słuchawki telefonu - na balkonie? - zdziwiłam się jej odpowiedzią - to my mamy balkon? - rozłączyłam się, po czym zaczęłam szukać wejścia na balkon. Podeszłam do drzwi swojego pokoju, gdzie zaczęłam rozglądać się wzdłuż dwóch korytarzy, który właśnie jeden miał drzwi balkonowe, podeszłam do nich, lekko je uchylając, bo były już otwarte.

Zauważyłam Violette siedząca na jednym z krzeseł na balkonie, trzymając w swoich dłoniach swój szkicownik.

- H-hej - powiedziałam do niej, na co się uśmiechnęła.

- Cześć - powiedziała z lekkim uśmiechem - Alex już poszedł?

- Tak - odpowiedziałam, kiedy usiadłam na krześle koło niej, zapadła między nami cisza, która nie trwała zbyt długu - w-wiesz, może pójdziemy do chłopaków zobaczyć co się z nimi dzieje.

- Właściwie to możemy - powiedziała cicho, kiedy udaliśmy się razem na dół.

Spojrzeliśmy na chłopaków, którzy doprowadzili się do takiego stanu... Zaskoczył mnie fakt, że jako najstarszy z nas wszystkich, wraz ze swoją dziewczyną, Leo, również do nich dołączył. Po pokoju było słychać dzwonek telefonu, zaczęłam poszukiwać go, po kilku sekundach znalazłam go w bluzie, która była zawieszona o oparcie sofy, przeraziłam się, kiedy na wyświetlaczu został pokazany ojciec Kentina... Jeżeli nie odbierze, zacznie podejrzewać, że coś jest nie tak.

- H-halo? - odezwałam się niepewnie do słuchawki, po tym, jak kliknęłam zieloną słuchawkę.

- Olga? - odezwał się surowy głos mężczyzny - ty też tam jesteś? Powiedz, gdzie jest Kentin?

- K-kentin, w-właśnie - spojrzałam na chłopaka, który opierał się o ramię Armina - j-jest na plaży - powiedziałam szybko.

- Na plaży? - spytał z lekkim podejrzeniem.

- Tak, tak, zapomniał tego... bluzy, tak, miał tam telefon, zdziwiłam się, że zostawił telefon w domku - powiedziałam praktycznie na jednym tchu, kiedy do domku weszli Alex z Lysandrem spoglądający pytająco na mnie.

- Powiedz mu, że jak wróci to ma od razu do mnie zadzwonić - powiedział surowym głosem tak, by nadal mnie nie przestraszyć.

- Pewnie, znaczy, oczywiście, przekaże mu to - powiedziałam z nerwowym śmiechem, po czym się rozłączyłam, odetchnęłam z ulgą.

- Kto dzwonił? - spytał się Alex, podchodząc do mnie z reklamówkami zakupów.

- Tata Kentina - powiedziałam z lekkim przerażaniem, po czym spojrzałam na chłopaka, który poprawił się na sofie.

- Dobra, czas ich ogarnąć... - powiedział z lekkim niezadowoleniem Lysander, po czym wraz z Alex'em, który podał mi reklamówkę z zakupami, poszedł za Lysandrem.

Poszłam odłożyć zakupy z Violettą, która praktycznie przez ten czas się nie odzywała, odłożyłam telefon Kentina na blat kuchenny, po czym wraz z Violettą zaczęłyśmy chować produkty do prawidłowych miejsc.  

|#1MARATONU|

Gwiazdeczka?

Co dwie godziny nowy

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now