|21| Razem?

844 77 15
                                    

[...]

- Więc? Kawiarenka? - powiedział Dake, kiedy coraz bardziej oddalaliśmy się od starego miejsca zamieszkania.

- T-tak - powiedziałam, wyrywając mnie z myślenia o dokumentach, nie zwracając uwagi, gdzie aktualnie idę, dotrzymywałam jego kroku, gdzie doszliśmy do znanej mi kawiarni. Usiedliśmy na dworze pod parasolką, która przydała się w kawiarni tego dnia.

- Chodzisz do Liceum, Słodki Amoris? - spytał się, kiedy podchodziła do nas kelnerka, podejrzliwie spojrzałam na tę sytuację i nie powinnam udzielać takich informacji - bo wiesz, mam iść właśnie do tego Liceum i wolałbym już kogoś znać, tym bardziej taką dziewczynę jak ty - powiedział, poprawiając włosy.

- Ymm... Okej - wydusiłam z siebie, po czym mój telefon zaczął wibrować - przepraszam, ale muszę cię przeprosić - odeszłam od stołu, odbierając telefon.

- Tak? Słucham? - powiedziałam przez słuchawkę telefonu.

- Hej Olga, pomyślałam, że mogłabyś dzisiaj u mnie nocować - usłyszałam Rozalia.

- Fajnie by było, ale jak wiadomo jutro jest szkoła - zaśmiałam się do słuchawki.

- Wyrobimy się, idziemy na popołudnie - powiedziała z radością.

- Jak wrócę do miasta, to jeszcze pogadamy - powiedziałam, po czym Rozalia sama się rozłączyła, dołączyłam do stolika, gdzie od razu kelnerka podała nam nasze zamówienie.

- Wiesz, jak masz dzisiaj czas, mogę ci pokazać, jak serfuje - powiedział, przybliżając się do mnie.

- N-nie, wiesz, już mam jakieś plany - powiedziałam lekko przestraszona jego propozycją.

- Weź, nie zgrywaj takiej nie dostępnej, co ci szkodzi - położył rękę na moim udzie.

Wstałam, odsuwając tak krzesło, że po chwili leżało, widząc zdziwioną twarz Dake wybiegłam z kawiarni w stronę dworca. Próbował wybiec za mną, ale kelnerka umożliwiła mu to.

- Nie zapłacił pan rachunku! - usłyszałam głos kelnerki, będąc daleko od kawiarni.

Dobiegając do dworca na moje nieszczęście, upadłam, raniąc swoje kolana.

- Pociąg | Brest | wyjeżdża za trzy minuty! - powiedziała niewyraźnie kobieta przez mikrofon dworcowy.

Podbiegłam do bramki, panicznie szukając karty do przejścia, przejechałam nią po metalowym odbiorniku do kart, zauważyłam kątem oka Dake, który biegł w moją stronę. Przeszłam przez bramkę, potykając się, ale nie przewracając swojej osoby, pobiegłam na miejsce, gdzie odjeżdżał mój pociąg, wsiadłam, gdzie od razu wyruszył z dworca, zdyszana usiadłam w jednym z przedziałów, padając na kanapę, ciężko oddychając, usłyszałam dzwonek telefonu, wyjęłam go, odbierając.

- H-halo? - powiedziałam duszącym głosem.

- Olga? Co się stało? - powiedział Lysander. Zrozumiałam, że nie powinnam o tym wspominać.

- N-nic, p-po prostu - chciałam się jakoś wywinąć - prawie się spóźniłam na pociąg - po powiedzeniu mu tego stałam się czerwona, pomimo tego, że nie wiedział, że kłamie, to czułam, że to będzie kolejna rzecz, którą ukryje przed nim.

- A, oki - powiedział lekko nie wierząc - jedziesz już do Brest'a?

- T-tak, wiesz, co u ciebie? - powiedziałam na szybko by zmienić temat.

- U mnie? - powiedział zdziwiony - W-wszystko okej, tylko słyszałem, że będziesz nocować u Rozali, dzisiaj zostaje sama w domu, no i ze mną, tylko że do mnie przychodzi Kastiel.

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now