|24| Debra

702 75 10
                                    


/~/ Perspektywa Kastiela /~/

Obejrzałem się po salonie, brązowe zdobione ściany, przytulny pokój, siedzieliśmy w ciszy, trzymając puszki piwa przy kominku, rozłożeni na kanapach patrząc po całym pokoju.

- Wiesz, ostatnio mnie Debra odwiedziła - powiedziałem, przerywając cisze w pokoju, sztuczne światło rozjaśniało pokój, tylko w miejscu gdzie siedzimy.

- Po co do ciebie znowu przyszła? - powiedział, kiedy pół leżąc wpatrzony w rozżarzony kominek.

- Znowu nocleg - powiedziałem popijając piwem - ale wywaliłem za drzwi od razu, nie chcę wracać do tej historii, niech najlepiej zniknie z tego miasta.

- Racja...

- A twoje sprawy? - spytałem się dwukolorookiego przyjaciela, który podskoczył z miejsca.

- R-raczej... no... - wymamrotał pod nosem.

- Rozumiem już... Nic nie zacząłeś robić w tym kierunku.

- Nie, że nie zacząłem, ale... No tak po prostu.

- Nie pogrążaj się, weź się w garść.

- A-ale jak ja to mam zrobić, z-zaprosić gdzieś? N-nie wiem... - chwycił się za głowę.

- Nie, że nie wiesz, tylko się boisz - powiedziałem, kiedy położyłem rękę na jego ramieniu poklepując jego kark - jeszcze bierz pod uwagę, że co dopiero cię poznała.

- Też to biorę, dlatego mam dużo procent na to, że mnie odrzuci.

- Weź, nie spróbowałeś, a już wiesz swoje - podałem mu piwo.

- Po prostu wiem, jak to się skończy - powiedział, kiedy otwierał puszkę.

- To wykombinuj jakiś plan.

- Masz racje, t-tylko muszę obmyślić jaki.

- Czy pod koniec liceum w ogóle ją pocałujesz? - powiedziałem, śmiejąc się pod nosem.

- N-nie przesadzaj, dam sobie rade.

- To, co... Wymyśliłeś coś?

- Nie dałeś mi nawet czasu!

- Czas tu się nie liczy - powiedziałem poważnie, kiedy zastała cisza.

- C-czy może przypadkiem - przełknął głośno ślinę - nie pokłóciłeś się z Natanielem?

- Nie, nie pokłóciłem się z nim.

- T-to dobrze - powiedział z uśmiechem, drapiąc się po głowie.

- Co ty wymyśliłeś?

- Zobaczysz, jak to spróbuje zorganizować i w ogóle wypali - podrapał się po karku.

- Zobaczymy pożyjemy - powiedziałem poprawiając się na kanapie - a może byś wybrał jakąś inną dziewczynę?

- I-inną?! C-czy ty, żeś zgłupiał?!

- Tak, tak... Ale wiesz, tego kwiatu pół światu - powiedziałem, dopijając piwo.

- Ci kompletnie odbiło, widać, że nigdy nie byłeś zakochany - powiedział wściekły.

/~/ Perspektywa Lysandra /~/

- Nie byłem, ale miałem już dziewczyn - powiedział z łobuzerskim uśmiechem - dziewczyny tylko potrafią łamać serca, a nie raz mogą nawet doprowadzić do stanu gorączkowego.

- Z kim ja się zadaje... - wymamrotałem pod nosem, jeżeli Kastiel raz był zdradzony... To pewnie będzie się trzymał tej definicji.

- Ja mówię prawdę, takie są dziewczyny.

- Nie każde...

- Każde, każde dziewczyny zrobią wszystko dla forsy! - powiedział, dopijając piwo.

- Nie każde! - wykrzyczałem momentalnie w jego twarz.

- Ej, chłopacy... Możecie ciszej? - powiedziała Rozalia, która wystawała głowę za drzwi.

- Przepraszam Roza... - powiedziałem, kiedy zamknęła drzwi, wzdychnąłem na głos.

- Może sądzisz, że Olga jest wyjątkiem? - powiedział siedzący koło mnie przyjaciel.

- Każdy jest inny Kastiel, powinieneś się zastanowić nad tym, co dla ciebie jest najważniejsze, było minęło, Debra nie była najwidoczniej tą twoją jedyną, a-aa... Olga... - poczułem jak moje puliki zapłonęły - n-nie jest taka jak Debra, j-jest po prostu sobą...

W pokoju zastała nieprzyjemna cisza, spoglądałem na rozpalony kominek, który rozświetlał pokój ciepłym światłem, chciałem się uspokoić, nie mogłem powrócić mojej twarzy do podstawowego koloru.

- W-wiem Kastiel, że życie daje w kość - powiedziałem, głośno przełykając ślinę - a-ale trzeba w końcu się przełamać, kiedyś i ty poznasz kogoś, na kim będzie ci strasznie zależeć - powiedziałem, kiedy nastała kolejna cisza.

- Dobra, może masz lekką racje - powiedział cicho, spojrzałem na niego zdziwiony - tylko nie wybuchnij - powiedział rozbawiony otwierając kolejne piwo - pierwszy raz widzę, żebyś był taki czerwony...

- C-cicho... - powiedziałem odwrócony wzrokiem od niego.

- Wyluzuj - powiedział, kiedy wybuchł śmiechem - możesz teraz przynieść popielniczke.

- Jeżeli masz palić to na dworze.

- Głowa przez okno też się liczy? - powiedział, podchodząc do okna, podałem mu popielniczke spod stołu - dzięki - powiedział wyciągając jednego papierosa z pudełka - co chcesz takiego od Nataniela?

- Jeżeli się zgodzi, to się dowiesz - powiedziałem, kiedy ponownie usiadłem na kanapie - to jaki teraz film?  

/ OGŁOSZONKA /

Trochę krótkie aale jest, jak myślicie, co Lys zamierza zrobić? xD Czytam wszystkie komentarze xD Wiec zostawcie po sobie ślad. 




Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now