2.12

388 39 14
                                    

Minęło dobre kilka dni. W powietrzu można było poczuć spine, ale pomimo tego każdy się dobrze bawił. Spine... Właściwie nie wiem, dlaczego tak czułam.

Często wychodziliśmy do różnych knajpek, na obiad lub kolację. Zazwyczaj siedzieliśmy w domu, ale jak pogoda była bardzo ładna, to dało się iść na plażę w stroju kąpielowym.

Wydarzyły się różne, a zarazem dziwne akcje. Uciekanie Alexa przed komarami, który mógł nawet po dwudziestej biegać bez koszulki po plaży, wyglądał wtedy jak po jakiś dopalaczach. Nigdy nie sądziłam, że przez te dni można było przeczytać tyle książek, które kupował Nataniel przy każdej okazji bycia w mieście. Ja korzystałam z okazji i czytałam, to co już Nataniel przeczytał. Potem mieliśmy bardzo dużo tematów do omówienia na temat akcji w książkach. Połowa książek, które przeczytałam, były kryminalistyczne. Nie raz sądzę, że Nataniel nadawałby się do takiej pracy...

Armin po zakupie kilku nowych gier przesiadywał całymi dniami wpatrzony w swoją konsolę. Nie raz zdarzyło się z nim pograć w różne gierki i zazwyczaj kończyliśmy nad ranem, kiedy to Lysander potem nas wyzywał.

Właśnie, Lysander...

Ostatnio zastanawiam się, czemu zbytnio ze mną nie rozmawia, rozmawialiśmy zazwyczaj wieczorem, kiedy mieliśmy już iść spać. Nie raz sądziłam, że wtedy kiedy Lysander chciał ze mną porozmawiać, to Kentin mnie zabierał na spacery. Na którym aktualnie jestem...

- Dzisiaj wieczorem już wyjeżdżamy... To był wspaniały czas - powiedział ze smutnym uśmiechem.

- Było super - powiedziałam z uśmiechem.

Powoli się ściemniało, a my nadal szliśmy wzdłuż brzegu morza.

- Możemy o czymś bardzo ważnym porozmawiać?

- Pewnie - dopowiedziałam.

- Od jakiegoś czasu czuję... Że bardzo dobrze się dogadujemy - powiedział. Patrząc mi prosto w oczy, a ja zaczęłam się bać.

- Kentin...

- Cii... - chwycił mnie za rękę, lekko głaszcząc ją kciukiem, się przybliżając, moje serce zamarło - proszę, powiedz, że ty to samo czujesz... - wyszeptał i przybliżył się do mojej twarzy.

- N-nie - odepchnęłam go, a on zdziwiony spojrzał się na mnie - n-nie czuję tego samego co ty... Kentin, przepraszam... J-ja k-kocham kogoś innego - powiedziałam cichym głosem, po czym pobiegłam w stronę domku.

/ Perspektywa Lysandra /

Przeżywając szok, widząc Kentina na plaży, który zbliżył się do Olgi, moje serce się łamało... Ale widząc Olgę, która odepchnęła go i pomknęła do domku, zacząłem być spokojniejszy. Widząc jeszcze przez chwile zdziwionego, a potem złego Kentina odwróciłem się i zacząłem pakować ostanie rzeczy, wraz z zakupionymi pamiątkami, które będą walać się w kontach domu. Wtedy weszła do pokoju blada Olga, również pakując się, nie zamieniając ze mną żadnego słowa.

- Coś się stało? - spytałem ciekawy czy opowie, o tym, co się zaszło.

- N-nic takiego - powiedziała cicho, zapinając swój bagaż.

- Na pewno? - spytałem się, jeszcze raz, na co przytaknęła i usiadła na łóżku, sięgając po swój telefon i odłączając ładowarkę i ścieląc oba łóżka. Ja zaniosłem oba bagaże na dół, gdzie zauważyłem siedzącego przy wyspie kuchennej, zamyślonego Kentina. Poszedłem odłożyć walizki do bagażnika samochodu i wróciłem po resztę naszych rzeczy.

/ Perspektywa Olgi /

Siedziałam na łóżku, myśląc... O tym, że komuś przyznałam, że... że kochać kogoś innego...

Moje serce ciągle mocno biło, nie zauważyłam nawet, że Lysander wszedł do pokoju, biorąc swoją i moją torbę.

- Idziesz? - spytał się przy drzwiach, spojrzałam się na niego, gdzie od razu wstałam i podążyłam za nim.

Wsiedliśmy do samochodu, lecz Kentin siedział na przodzie i nawet wiem dlaczego...

Koło mnie usiadł Nathaniel, który był zaczytany w swoje nowe książki, po lewej stronie usiadł Lysander, przez co znowu wylądowałam na środku.

- To widzimy się w Breście! - krzyknął Alex przez okno samochodu, który znajdował się koło nas.

Kentin założył swoje słuchawki na uszy, przez co w ogóle nie interesował się tym, co się dzieje w czasie jazdy. Może trochę go zraniłam... Nie wiem... Zapewne pojedzie do miasteczka, gdzie już pewnie się nigdy nie spotkamy...

- A ty, nad czym tak myślisz? - spytał mi się Lysander na ucho, mając w dłoniach swój notes.

Moja serce zamarło kiedy usłyszałam jego lekko zachrypnięty.

- Nad niczym konkretnym - spojrzałam na niego. Zerknęłam w stronę jego notesu, gdzie od razu zasłonił kilka na nim słów - pokażesz mi jakiś swój wiersz? - spytałam mu się.

- N-nie wiem, czy byś w ogóle chciała je czytać - powiedział lekko zestresowany.

- Może być jakikolwiek - uprzedziłam go.

Przytaknął głową, na co przeszukiwał kilka stron swojego notesu, w poszukiwaniu jakiegoś wiesza.

/ Perspektywa Lysandra /

Przeszukiwałem strony notesu w poszukiwaniu wierszu... Który nie jest o niej.

Przeszedłem do pierwszych stron, gdzie od razu podałem jej... To było za czasów kiedy Olgi jeszcze nie poznałem.

- Wow- wydusiła z siebie zachwycona - jakie to piękne...

- M-mogło zawsze być lepiej, ale jestem zadowolony - powiedziałem po chwili.

- A jakieś z nowszych? - spytała się, podając mi notes, przeszukałem wiersze, podając jej kolejny raz.

- Ten już jest weselszy... Co się wtedy stało, że był taki... smutny - spytała się cicho.

- M-może innym razem ci powiem - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

- Ty się ciesz, że czytasz jego wiersze, żeby mi dać, to muszę męczyć go tygodniami - powiedział Kastiel, nie spuszczając oczu z drogi.

To żeś powiedział...

- To czuję się zaszczycona - powiedziała, chichocząc pod nosem.

Zawsze słysząc jej śmiech, ciepło mi się robi na sercu.

Zrobię wszystko by utrzymać jej uśmiech...  


|#5MARATON| Z LEKKIM SPÓŹNIENIEM 

A TO WSZYSTKO PRZEZ Milsson

Wszelkie zażalenia do niego. 

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now