|30| Papierki... Papierki wszędzie...

643 85 9
                                    

Udaliśmy się do szkoły, w której było ogromne zamieszanie, dyrektorka ze złym wyrazem twarzy chodziła po wszystkich salach wraz z Natanielem, który z trudem dotrzymywał im kroku.

- Pewnie mają dużo pracy - powiedziałam pod nosem obserwując zabieganego Nataniela z papierkami.

- Pewnie tak, o dziwo nie ma Melanii, która zawsze pomagała Natanielowi - powiedział Lysander, który stał centralnie obok mnie.

- Nataniel! - krzyknęłam w jego stronę, by na chwile zatrzymał się w tej bieganinie, podeszłam do niego w ostatniej chwil, i pomogłam mu z papierami, które powoli zaczynały się zsuwać ze sterty dokumentów - daj, pomogę ci - powiedziałam do niego z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Dzięki - powiedział za górą papierków.

- Może dzisiaj ci pomogę z papierkami? - spytałam go, biorąc połowę papierków.

- O-oki, jak nie masz nic innego do zrobienia - powiedział, idąc w kierunku pokoju gospodarczego, pomknęłam za nim, spoglądając w miejsce, gdzie stał Lysander, od uśmiechnął się i pomachał, na co odwzajemniłam uśmiechem.

Weszliśmy do pokoju gospodarczego, w którym znajdowała się zestresowana dyrektorka, popijając kolejną kawę, po założeniu, że obok jej biurka leżały kilka pustych kubków, była zapracowaną kobietą. Położyłam wszystkie papiery na stół, który znajdował się na środku sali.

- Nataniel, czy wszystkie formularze zostały zebrane? - spytała się dyrektorka.

- Nie, została jeszcze nasza klasa - odpowiedział nie mal natychmiast.

- To ja to...

- Ja to załatwię - przerwał jej Nataniel, ona spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem.

- Jesteś dobrym chłopakiem Nataniel, ale dzisiaj i tak już masz dużo roboty, lepiej będzie jak jakoś podzie... - tym razem ja, przerwałam jej wypowiedz.

- Ja pomogę z tym wszystkim Natanielowi - powiedziałam w stronę dyrektorki.

Wzdychnęła na głos, lekko masując swoje skronie.

- Poradzicie sobie? - spytała naszą dwójkę.

- Oczywiście - powiedział Nataniel.

- Pójdę do pokoju nauczycielskiego, jakby coś się działo, możecie tak po mnie przyjść - powiedziała, kiedy wychodziła z pokoju gospodarczego.

- Powiedz co mam robić to szybko to skończymy - powiedziałam z uśmiechem w jego stronę.

Podeszliśmy do stołu, który znajdował się na środku pokoju, usiedliśmy naprzeciwko siebie, a mur ustawiony przez papierki walały się po całym stole.

- Tu są wszystkie formularze i zgody na imprezę, organizowaną przez szkolę, będziemy musieli je wszystko uporządkować do odpowiednich teczek - kiedy mi wytłumaczył przeszły mnie ciarki, stos papierków, które zajmowały cały stół, musiały zostać uporządkowane.

- O-oki, trochę nam to zajmie - powiedziałam, biorąc pierwszą lepszą kartkę.

- Musimy uporządkować według klas - podpowiedział, kiedy sam zaczynał brać się za papierki.

Zaczęłam segregować wszystkie formularze według klas, pomimo że łatwa robota to minęło dużo czasu od zaczęcia tej pracy. Minęły dwie lekcje przesiadywania w sali, z moim spodni zaczęła grać znana mi piosenka, sięgnęłam po telefon i od razu odebrałam połączenie.

- Tak?

- Dzień dobry córko - powiedział poważnym głosem mój ojciec.

- Aaa... To tata - powiedziałam.

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now