|20| Najnudniejsza noc

875 74 4
                                    

[...]

Kiedy od razu weszłam do domu, przez okno zobaczyłam, jak się rozpadało, zakupy poszłam odnieść do mojego pokoju, przez to, że cały dzień spałam, nie zasnę, prawdopodobnie będzie to najnudniejsza noc na świecie. Wzięłam z biurka laptopa, którego przeniosłam do salonu, wraz z ładowarką i słuchawkami, położyłam sprzęt na stół od kawy i dla upewnienia podeszłam do drzwi wyjściowych, by sprawdzić, czy zakluczyłam, ostatnio mam z tym problem. Sięgnęłam do lodówki po zimny napój, przysiadłam na kanapie, otwierając laptopa i włączając telewizor, nie lubię ciszy w domu, przed moimi oczami pokazała się tapeta, Wieża Eiffla, marzyłamby pojechać do Paryża, centrum Francji i zwiedzić różne muzea, ale to jeszcze musiało poczekać.

Otwierając przeglądarkę, od razu kliknęłam ikonkę znanej strony społecznościowej, chciałam od razu włączyć grę "Launcher of legends" i zalogowałam się na swoje konto*. Minęło kilka godzin a ja kontynuowałam grę moją ulubioną postacią Ahri, lisicą o dziewięciu ogonach. Po kolejnej zwycięskiej rundzie zminimalizowałam główną stronę, by z nudów pooglądać posty innych użytkowników.

- Uwaga na kolejne dni tygodnia, zapowiadają się na upalne dni, prosimy o uwagę przy temperaturze i niezostawianie dzieci i zwierząt w samochodach bądź w dusznych pomieszczeniach...

Słuchając wiadomości, wpadłam na mały plan małej wycieczki nad wodę. Ale że jutro niedziela to pojadę pociągiem do matki. Wiedziałam, że jest późna godzina, ale nie zdawałam sobie sprawy, o której mógłby być pociąg, panicznie weszłam na stronę o rozkładzie jazdy pociągów w mieście, jedyny do mojego starego miejsca zamieszkania Rennes jest o szóstej, jak ja wstanę. Poszłam się wykąpać, a potem założyłam piżamę, by pójść spać.

/~/ Ranek /~/

Obudził mnie metalowy szatan zwany potocznie budzikiem, wstałam leniwie, przecierając oczy i rozciągając się, zeszłam z łózka, które pragnęło mnie zaprosić jeszcze raz do swojej krainy snów, sięgnęłam ubrania z szafy, czarne legginsy, czerwoną bluzkę ze znakiem czarnego krzyża, udałam się do łazienki, a po porannej wizycie odświeżenia się zrobiłam kanapkę z herbatą, zrobiłam także na drogę, spojrzałam na godzinę, która informowała mnie, że już jest pora by wychodzić z domu, wzięłam ze sobą telefon i dokumenty, kiedy zakładałam już czarne trampki, zorientowałam się, że o mało nie zapomniałam o papierach, ale tylko przez nie jadę do mojego starego miasta, zamykając drzwi na klucz, zmierzyłam w kierunku drzwi, zauważyłam, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem, ale ja obudziłam się przez budzik, sąsiedzi zaczęli wychodzić w swoje strony, musiałam pójść na przystanek, który znajdował się koło szkoły, by dojechać na dworzec i zdążyć na pociąg, jedyna trudna rzecz, to zdążyć na pociąg, w czasie jazdy autobusem przeszukiwałam torbę, by znaleźć słuchawki, bezskutecznie, patrząc zestresowana na ekran telefonu, spoglądając na każdą sekundę, by tylko zdążyć na ten pociąg, wybiegłam z autobusu, przepychając się przez ludzi, by tylko zdobyć bilet, przeszłam przez bramkę, przeszłam wzdłuż chodnika, z którego pociąg zazwyczaj wyruszał, zatrzymał się a pasażerowie również w tym ja, wsiedliśmy do pociągu, który po chwili ruszył. Spoglądałam na krajobraz za oknem pociągu, żółte kwiaty ciągnęły się przez pola i nie było widać końca.

- Witaj - obejrzałam się w stronę usłyszanego głosu, w drzwiach stał opalony chłopak z blond włosami, a na jego ręce znajdował się tatuaż.

- H-hej - powiedziałam, spoglądając na jego osobę.

- Wolne? - pokazał miejsce przede mną, na co ja kiwnęłam głową. Siedział przede mną, ciągle wpatrując się we mnie, bardzo mi to nie odpowiadało, a ja wzrokiem uciekłam na krajobraz za oknem.

- Jestem Dake, a ty? - powiedział, ciągle patrząc się w moją stronę, dziwnym wzrokiem.

- Olga - powiedziałam, kiedy spojrzałam się na niego, on na to się uśmiechnął i spojrzał za okno.

- O tej porze roku kwitną te znane żółte kwiaty zwane również rzepakiem - powiedział przenosząc wzrok na moją osobę - nie wyglądam na osobę, która zajmuje się ogródkiem, wole plaże i windsurfing, chłopak pochodzący z Australii - przyłożył rękę do serca - i uwielbiający nowe poznane dziewczyny - wskazał na mnie - podobasz mi się - powiedział, ciągle patrząc na moją osobę, wolałabym nie spotkać tej osoby, podejrzanie patrzy się na moją osobę - opowiedz coś o sobie - powiedział, przysiadając się koło mnie.

- Y-ymm... - spojrzałam się za okno - bo wiesz, teraz wysiadam! Muszę się pożegnać - powiedziałam, wstając i zamykając kabinę, gdzie po chwili wyjrzał przez nie Dake.

- Poczekaj! Ja tu też wysiadam - pobiegł w moją stronę, wysiadłam z pociągu i zmierzyłam w kierunku wyjścia, kiedy Dake mi zatorował wyjście.

- Gdzie się wybierasz? Wiesz, te okolice są bardzo niebezpieczne.

- P-przepraszam, ale ja się spieszę - powiedziałam, próbując go wyminąć.

- Dobrze, ale pospieszę się również z tobą - powiedział, ciągle trzymając mojego boku. Weszliśmy na najbardziej niebezpieczną część miasta, gdzie zazwyczaj myszy ganiały się między domami. Dake spokojnie dotrzymywał mi kroku, kiedy doszliśmy do oddalonego od okolicy domu, bardzo zaniedbanego.

- To tutaj? - spytał się Dake spoglądając na dom.

- Tak, przyszłam jedynie zanieść dokumenty, a potem jadę znowu pociągiem do domu - powiedziałam, pukając do drzwi.

- Przyjechałaś tu tylko zawieść dokumenty? - powiedział z niedowierzaniem - w takim razie porywam się do kawiarni - powiedział, klepiąc mnie po ramieniu, drzwi otworzyła niestety moja matka, miała na sobie czarny szlafrok, włosy niezaniedbane, trzymając w ręku palącego się papierosa, ze środka domu rozlegał się hałas szumiącego telewizora, a matki koledzy pogrywali sobie w karty, dopijając piwa.

- Czego młoda? - powiedziała, przykładając do ust papierosa

- Y-ymm - wydukałam z siebie, po czym przeszukałam torbę, by wręczyć jej - to od ojca - powiedziałam, wręczając jej teczkę, po czym odeszłam a po chwili Dake znalazła się koło mnie.

- Ej! Co on chce narobić?! - krzyknęła w moim kierunku, ja na to tylko wzruszyłam ramionami i kontynuowałam oddalanie się od tego miejsca.

// Baldzo wazne oglosonka //

* - moje konto w tej grze też nazywa się Wekuso xD

Jak było widać bardzo dawno nic nie dodawałam, wyjechałam w miejsce, gdzie nie miałam dostępu do internetu, a jak już było to tylko na pisanie z moimi ludzikami, jeszcze ta zbytnia nieobecność spowodowana była, że jestem simowym reżyserem i na moim kanale yt wprowadziłam lekkie zmiany, również uczestniczyły w tym nowe filmy. Tak na pożegnanie tego rozdziału będzie filmik, a do tego zawiadamiam, że 1 & 2 & 3 książki znajdzie się w jednym miejscu, czyli tutaj.  


Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now