Dziewiętnaście

22.8K 1.3K 131
                                    

Harry : Już jestem pod drzwiami. Otwórz

Szybko znalazłam się przy drzwiach, i otworzyłam je. Ujrzałam zarumieniomego Harry'ego, który głupio się uśmiechał. Przez telefon wydawał się być zmartwiony, natomiast wyglądał na szczęśliwego.

-Chodż do twojego pokoju, tam będzie wygodniej - złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę mojej sypialni. Kilka chwil później siedziałam obok niego przykryta kocem.

-Harry? O co chodzi?

Spojrzał na mnie jakby nie wiedząc co powiedzieć.

-No bo wiesz - zaczął dziwnie gestykulować rękoma. - Ugh, nie wiem jak to powiedzieć.

-Najlepiej szybko. Obudziłeś mnie w środku nocy. Lepiej, żebyś miał dobry powód.

Tak naprawdę cieszyłam się, że mnie wybudził z tego strasznego koszmaru. Ale wciąż był środek nocy, a rano lekcje na siódmą.

-Okej - westchnął. - No bo... Loumniepocałował

-Nic nie zrozumiałam. Mówisz zdecydowanie za szybko. Powtórz.

-Louis.mnie.pocałował - tym razem powiedział wolno z przerwami.

-Jak to cię pocałował? Kiedy? Gdzie? I jak do tego wogóle doszło?

-Poszliśmy razem na imprezę... Piszę z nim na facebooku, pamiętasz? - spytał a ja twierdząco pokiwałam głową. - No i napisał mi, że powinniśmy się spotkać, gdzieś poza szkołą, żeby porozmawiać, bo w szkole nie ma na to czasu. Stwierdziłem, że to świetny pomysł, a on zaproponował imprezę... Od razu się zgodziłem. Spotkaliśmy się po dwudziestej obok szkoły. Na powitanie tylko mnie lekko przytulił, co i tak było.... inne. Poszliśmy do tego klubu. Na początku tylko siedzieliśmy i gadaliśmy, jak kumple. Po około godzinie zaprosił mnie do tańca, przetańczyliśmy kilka piosenek, i wtedy on spytał czy chcę piwa, czy coś. Wiesz, że ja nie lubię alkoholu dlatego odmówiłem. Natomiast on poszedł po drinka... Sam nie wiem co to było. Upił się trochę. Zaczął mówić różne głupoty, więc postanowiłem zabrać go do domu. Zaprowadziłem go pod same drzwi mieszkania, drzwi były otwarte, i gdy chciałem go wepchnąć do środka on... sam nie wiem. Po prostu podszedł bliżej i pocałował. Nie mam pojęcia dlaczego to zrobił, nawet nie wiem czy jutro będzie o tym pamiętać, ale kurka, on mi się naprawdę podoba. Jak się pewnie domyślasz niemal od razu oddałem pocałunek... Gdy się odsunąłem on się tylko uśmiechnął i pomachał do mnie na pożegnanie, poczym sam wszedł do domu zamykając za sobą drzwi... Właściwie to nie mam pojęcia co o tym myśleć.

-Woah. To... poważna sprawa. Myślę, że musisz z nim o tym jak najszybciej porozmawiać.

-I niby co mam powiedzieć? - przychnął - Hej Louis, nie wiem czy pamiętasz ale pocałowałeś mnie gdy byłeś pijany, przed swoim domem. A i cholernie mi się podobasz ale ja tobie pewnie nie, w końcu masz dziw... dziewczynę. Chyba powinieneś to wiedzieć. 

-To brzmi fatalnie... Ugh Harry kocham cię, ale nie jestem w stanie myśleć tak późno, i znając życie jedynie pogorszę sytuację. Chodźmy spać, możesz zostać na noc, jeśli chcesz dam ci nawet koszulkę mojego brata, chociaż możesz spać nawet bez.

-Dobrze... Zostanę. Ale nie chce spać na podłodze.

Zaśmiałam się cicho.

-Będziesz spać ze mną głupku. Tylko łapki przy sobie.

-W porządku - ziewnął, poczym zdjął buty, i koszulkę.

Położyliśmy się obok siebie, ja łaskawie dałam mu się przykryć połową koca. Zasnęłam przytulona do mojego najlepszego przyjaciela, i w ten sam sposób się obudziłam.

We'll shine togetherWhere stories live. Discover now