Dwadzieścia osiem

19.5K 1.3K 143
                                    

Bea POV


Stałam naprzeciwko Camerona, patrząc mu w oczy. Po raz pierwszy w życiu widziałam go nie na zdjęciach, ale na żywo. W tamtej chwili zapomniałam o tym jak mnie potraktował. Jedyne co chciałam zrobić, to przytulić go. Niestety odzielał nas blat, więc jedyne co mogłam zrobić to przyglądać się mu.

-Bea, ja... - gdy się odezwał cały czar prysł. Miałam ochotę wybiec, a następnie się rozpłakać. Ale nie po to stałam tak długo w kolejce, żeby teraz odejść.

-Poproszę trzy lody. Wszyskie czekoladowe - przerwałam mu, teraz nawet na niego nie zerkając.

-Jasne... Dwa dolary.

Podałam mu pieniądze wciąż unikając kontaktu wzrokiwego.

- Proszę - podał mi lody, a ja odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę wyjścia.

-Bea, zaczekaj - usłyszałam głos za sobą, nie posłuchałam go. Postąpiłam przeciwnie. Jeszcze bardziej przyspieszyłam. Gdy wyszłam przed lodziarnię próbowałam odnaleźć wzrokiem Harry'ego i Louis'a, ale jak na złość nie było ich w pobliżu. Nagle poczułam dłoń chwytającą moje ramię.

-Bea, proszę pozwól mi wyjaśnić... Pozwól mi cię przeprosić...

Zrzuciłam jego ręke i gniewnie na niego spojrzałam.

-Nie masz czego wyjaśniać. Wyraziłeś się wystarczająco jasno - odpowiedziałam chłodno.

-Pozwól mi...

-Nie. Nie chcę na ciebie patrzeć ani słuchać tego co masz mi do powiedzenia. Skończyliśmy ten rozdział. Trudno, bywa.

-Przepraszam... Wiem, że zachowałem się jak dupek... - zaczął, ale mu przerwałam.

-Jak dupek? To mało powiedziane. Znacznie gorzej niż dupek. Potraktowałeś mnie jak śmiecia, którego z łatwością się pozbyłeś. Nie wiem czego chcesz, ale nie pozwolę się zranić. Nie po raz kolejny, więc odpuść.

-Proszę... Przepraszam.

-Przestań ciągle przepraszać - krzyknęłam zwracając na siebie uwagę kilku osób. - Przepraszasz po kilku dniach, po tylu godzinach żadnych wieści od ciebie, po tylu godzinach mojego płaczu? Jesteś zwykłym kutasem...

Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.

-Mój Boże... Naprawdę cię przepraszam...

-Przestań - wrzasnęłam a następnie pacnęłam go w policzek lodem. Spojrzał na mnie zdziwiony tą sytuacją.

-Czy ty właśnie ubrudziłaś mnie lodem tak, jak to robią w tych wszystkich filmach? - zaśmiał się.

-Nie chciałam tego zrobić - zaczęłam się tłumaczyć. - To było nieplanowane.

Otarłam łzy z twarzy, i ponownie rozejrzałam się w poszukiwaniu chłopaków.

-Więc... Wybaczysz mi? Tylko ten jeden raz? Nie będzie następnych, więc...

Pokiwałam głową usiłując się uśmiechnąć. Co wyszło mi marnie. Po chwili zdałam sobie sprawę, że chłopak mocno mnie przytula. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.




We'll shine togetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz