Czterdzieści

15.4K 1K 66
                                    

Minęły dwa tygodnie od wypadku Harry'ego, po którym wciąż nie potrafiłam się pozbierać. Chłopak zapadł w śpiączkę, a ja cały czas miałam w głowie jego zakrwawione ciało. Najgorsze w tym wszystkim było to, że wszystko wydarzyło się z mojej winy. Ja zmusiłam Harry'ego, by powiedział prawdę o swojej orientacji. Gdybym tego nie robiła wszystko byłoby dobrze.

Leżąc usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Natychmiastowo rzuciłam się w stronę telefonu mając nadzieję, że to wieści o Harry'm. Nic bardziej mylnego.

Makaron : 143 nieprzeczytane wiadomości.

Lou : 67 nieprzeczytanych wiadomości.

Makaron : 51 nieodebranych połączeń.

Lou : 49 nieodebranych połączeń.

Zignorowałam Camerona, i Louis'a. Wiedziałam, że Cam jest po prostu zmartwiony, bo zwyczajnie nie wie o tej sytuacji, natomiast Louis chce się dowiedzieć co się wydarzyło, i znaleźć we mnie wsparcie, którego ja niestety nie potrafiłam mu dać.

Po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Zamiast wstać przyłożyłam poduszkę do głowy i przewróciłam się na drugi bok ignorując dźwięk. Po chwili dzwonek ustał.

Pewnie Jack otworzył - pomyślałam.

Po korytarzu, przed moim pokojem rozległy się kroki, a następnie ktoś otworzył drzwi. Zadrżałam, ale nie odwróciłam się. "Tajemnicza" osoba usiadła na brzegu łóżka, a następnie położyła się obok mnie otaczając mnie ramieniem. Do moich nozdrzy dobiegł zapach tak dobrze znanej mi osoby...

-Louis - zaszlochałam. - Przepraszam, tak bardzo przepraszam...

-Shhh - uciszył mnie. - Wszystko w porządku, skarbie. Wszystko będzie dobrze. Harry z tego wyjdzie. I jeszcze oboje będziemy się z tego śmiać, zobaczysz.

-To ja powinnam teraz leżeć w szpitalu, nie on... Gdybym tylko mogła...

-Ale nie możesz. Zaakceptuj to. Musisz żyć normalnie, za kilka dni rozpoczyna się szkoła. Jack się o ciebie martwi, tak samo jak ja. Myślę, że Harry nie chciałby cię takiej zostać. Kiedy się obudzi będzie potrzebować wsparcia. I my je mu zapewnimy.

Kiwnęłam głową. To co mówi Louis ma sens. On by tego nie chciał. Chciałby, żebym była silna.

-Dziękuje Lou - powiedziam. - Muszę wziąść się w garść.

Usiadłam, a następnie wstałam z łóżka i skierowałam się do drzwi.

-Gdzie idziesz? - zapytał zdziwiony.

-Odwiedzić Harry'ego. Nawet jeśli jest w śpiączce chcę go zobaczyć...

Chłopak także wstał z łóżka.

-Pójdę z tobą.

Kiwnęłam głową, i razem z Louis'em wyszliśmy z domu.

We'll shine togetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz