"Ognisko" cz.1

2.3K 175 76
                                    


Dla Hikari pomimo trwania wakacji ten dzień był jednym z najcięższych od pamiętnego sprzątania szkoły po nocy strachów. Ledwo udało jej się zasnąć po całonocnym maratonie filmów z Arminem, gdy do jej pokoju wpadł Aleksy i zaczął nawijać coś o muzyce na imprezę, następnie odwiedziły ją dziewczyny by odbyć wspólne pogaduchy na temat ubrań którym dowodziły Rozalia z Melanią, po czym na koniec zadzwoniła mama i zaczęła nawijać o tym jak bardzo przeprasza za ten niespodziewany wyjazd. Z całej tej zgrai dziewczynom była jednak w stanie wybaczyć, ale tylko dlatego że przyniosły jej kawę z pobliskiej kafejki.

Reszta dnia minęła jej na sprzątaniu pokoju i wkładaniu wszystkich sił na upchnięcie nowych ubrań do walizki która przy najmniejszym ruchu eksploduje co w gruncie rzeczy byłoby całkiem niezłym widowiskiem biorąc pod uwagę siłę rażenia wybuchu.

Zerknęła na zegar, który wskazywał godzinę 20:00. Chcąc nie chcąc musiała zbierać się do wyjścia, więc wzięła przygotowane wcześniej ubrania na zmianę i weszła do łazienki gdzie wzięła szybki prysznic a następnie ubrała się w czarne rybaczki z błyszczącym paskiem i białą koszulkę z odsłoniętym lewym ramieniem na której widniał napis "Trudno jest być zajebistym ale ktoś musi", którą dostała kiedyś od koleżanek z Tokyo. W chwili gdy skończyła układać włosy, rozległo się pukanie do drzwi. Pospiesznie poprawiła swoją grzywkę i wyszła z łazienki otwierając drzwi za którymi stała cała ekipa.

W ostatniej chwili chwyciła swój portfel i telefon po czym wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Wszyscy byli w zadziwiająco dobrych humorach, i non stop ze sobą rozmawiali na najróżniejsze tematy zupełnie jak tamtego dnia przed imprezą. Oby tylko nie skończyło się jak tamtego dnia, bo miała pewne wątpliwości czy tym razem ktoś miałby siłę taszczyć Kastiela z powrotem do pensjonatu. Z tego co udało jej się zapamiętać podczas wizyty dziewczyn, chłopaki wcześniej wszystko przygotowali, a cała ta "imprezka" miała się odbyć w pobliskim lesie w okolicy latarni morskiej. Sam spacer miał zająć około 15 minut, więc niezbyt się spieszyli by tam dotrzeć. Sofi jak każdy mógł się spodziewać szła razem z Kentinem przez co wyglądali jak jakaś parka żywcem wyciągnięta z romansideł, Kastiel dyskutował o czymś z Lysandrem, dziewczyny spędzały czas z Aleksym a Armin jak zahipnotyzowany wpatrywał się w ekran konsoli. Aż korciło ja by mu teraz podstawić nogę i patrzeć jak ląduje twarzą w piasku ale ostatecznie sobie darowała, chcąc zachować to na inną okazję. No bo na co komu piasek skoro w mieście mają taki piękny asfalt? Po kilku minutach spaceru po plaży weszli do lasu, prowadzenie przez Kastiela który zastępował im GPS i skierowali się na południe w stronę niewysokiego klifu.

- Ej, gdzie my tak właściwie idziemy? - Zdziwiła się Kim.

- Właśnie! Mieliśmy przecież urządzić grilla w lesie. - Dodała Roza, widząc jak z każdą chwilą zbliżają się znowu w stronę plaży.

- Weź wyluzuj, znaleźliśmy znacznie ciekawsze miejsce. - Zaśmiał się, nakazując by dalej iść za nim.

Dziewczyny spojrzały po sobie niepewnie, jednak w milczeniu ruszyły dalej za czerwonowłosym. W sumie i tak nie maiły innego wyjścia, bo pochłonięte rozmową nie pomyślały o tym by uważniej rozglądać się za drogą powrotną.

- Co wy knujecie? - Zapytała Hikari trącając Armina ramieniem, jednak on jedynie wzruszył ramionami dalej grając w swoją grę. - Słowo daję, pewnego dnia meteor spadnie ci na głowę a ty nawet tego nie zauważysz.

- Jesteśmy. - Odrzekł niespodziewanie Lysander, wskazując unoszącą się nad nimi wysoką latarnię morską.

Weszły jak się okazało, na dosyć dużej skalpie, na której stała sporych rozmiarów latarnia morska. Dziewczyny z zachwytem wpatrywały się w cudowny widok jaki rozpościerał się stad na morze, i ciągnącą się w dole po lewej stronie plażę której piasek przybrał biały kolor. Z drugiej natomiast strony rozciągał się widok na bezkresne, ciemne morze i płynące na nim w oddali statki. Dalej można było dostrzec półwysep, rozświetlony przez leżące na nim miasto. Hikari z zaciekawieniem podeszła do krawędzi klifu spoglądając w dół, przyjrzała się niemal granatowej wodzie. jedno musiała przyznać, była to naprawdę niezła miejscówka.

Słodki Flirt (PISANE OD NOWA)Where stories live. Discover now