Gość

2K 167 75
                                    


Wybijała właśnie godzina 07:00, gdy w pokju Aleksego rozległ się budzik wybudzający go z pięknego snu o darmowych zakupach w centrum handlowym. Zdołowany jakoś wyczołgał się spod kołdry, i po szybkim prysznicu przebrał w swoje codzienne szkolne ubrania przy okazji pakując plecak jak to zawsze zwykł robić przed śniadaniem.

Jednak, tego dnia było jakoś inaczej. Odkąd Armin pokłócił się z Mają nie był w zbyt dobrym humorze, a co za tym idzie, nie miał żadnego pretekstu by się z niego pośmiać! A dogryzanie mu o skłóconym małżeństwie przestało go bawić już jakiś tydzień temu. Wiedział jedno, musi coś z tym zrobić, inaczej straci połowę tutejszej rozrywki, nie wspominając już o braterskim obowiązku drażnienia swojego kochanego braciszka!

Mając nową misję na resztę tego tygodnia ze znacznie lepszym humorem wpadł do kuchni, gdzie ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu dostrzegł Armina przygotowującego sobie śniadanie. Kilka razy przetarł oczy dla pewności, jednak to nie były żadne zwidy. JAKIM CUDEM WSTAŁ PRZED NIM?! Normalnie  tej porze jeszcze śpi a potem biegnie na złamanie karku żeby tylko nie spóźnić się do szkoły!

- Hej, stało się coś? - Zapytał, nie bardzo wiedzą co robić w takiej sytuacji.

- Niee, skąd takie pytanie? - Odparł Armin, zerkając w jego stronę.

- O cholera! - Krzyknął niebieskowłosy, dostrzegając siniaka pod okiem brata, oraz mega guza na czole. - Co ci sią stało?!

- Spadłem z łóżka, chcesz jajecznicę?

- Spadłeś z łóżka? Niby na co, na cegłę?

- Powiedzmy. To chcesz czy nie?

- A daj. - Odrzekł z większym optymizmem. Oczywiście nie kupił tej całej historii która na kilometr trąci tandetą, ale śniadania się nie odmawia! Może od tego tajemniczego poturbowania coś mu się poprzestawiało w głowie i teraz codziennie będzie dostawał śniadanie? Cóż to byłyby za piękne poranki!..

******

Hikari wyszła z pokoju, wciąż nie mogąc uwierzyć  to, co zobaczyła po przebudzeniu. CZY JEMU KOMPLETNIE ODBIŁO?! Co prawda nie miała zamiaru aż tak mu przyłożyć, zwykły odruch. Chociaż jak sobie to teraz przypomni, oberwał tak mocno że aż spadł na podłogę.. Cholera, ale to musiało niesamowicie z boku wyglądać!

- Dzień dobry córcia, co to za hałasy z samego rana? - Zapytała mama, zajadając w biegu kanapki z serem. Zabiegana jak zawsze, czyli nic nadzwyczajnego.

- Niechcący weszłam w stos książek koło łóżka. Późno dziś wracasz?

- Książki? Według mnie brzmiało to raczej jakby ktoś spadł z łóżka..

- Ha ha, masz wyobraźnię. To kiedy wracasz?

- Około 20:00, może ciut później. Czyżbyś miała jakieś plany?

- Owszem. Ja, chipsy, cola, i 12 odcinków Owari no Seraph.

- Hmm? Gdy wrócę do domu chcę widzieć cię w łóżku i bez dyskusji.

- Hę?! 20:00 to nawet nie jest wieczór!

- Może według twojego rozumowania kochanie. Nie zapominaj że..

- Jutro weekend?

- . . .

- Szach mat, siedzę do późna widzimy się jutro!

- Co?!

- Wyluzuj, żartuję.

Nim matka zdążyła zareagować, zwinęła z korytarza swoją ciemną kurtkę i wybiegła na zewnątrz porywając po drodze swoją szkolną torbę. Gdy tylko wyszła na zewnątrz, cicho zaklęła pod nosem czując poranną temperaturę która nie należała do najprzyjemniejszych.

Słodki Flirt (PISANE OD NOWA)Where stories live. Discover now