"Uwięzieni"

2K 167 292
                                    


- ..Takeichi nie śpij! - Krzyknęła poirytowana nauczycielka, skutecznie wybudzając śpiącą dziewczynę ze snu.

- Kobieto daj się wyspać. - Odparła na wpół przytomna dziewczyna, nieco za późno zdając sobie sprawę z faktu, że trwa właśnie lekcja chemii. - ..O cholera.

- Co to ma być za zachowanie wobec nauczyciela?! Nie wspominając już o twoim języku! Widzimy się po lekcjach i niech ci nawet przez myśl nie przejdzie żeby się od tego wykręcać!

Zdołowana dziewczyna bezwładnie położyła głowę na ławce, wydając tym samym charakterystyczny odgłos uderzania który rozniósł się po klasie jeszcze bardziej drażniąc nauczycielkę. Przez pewien czas zastanawiała się ile czasu zostało tej babie jeszcze do emerytury, ale te stare jędze zawsze trzymają najdłużej, ona przeżyje nawet dyrektorkę i zatańczy na ich grobach!

- Ludzie... chcę do domu. - Westchnęła, jednak czekały ją jeszcze zajęcia sportowe które znając życie będą się dłużyć niemiłosiernie.

Jednak kiedy do jej uszu dobiegł błogosławiony dźwięk dzwonka wybiegła ze sali jak na skrzydłach, które szybko straciła dostrzegając w dole schodów podejrzaną lalunię którą widziała poprzedniego wieczora. Mimo farby na włosach założyła kaptur na głowę i zbiega ze schodów mijając nieznajomą lalunię.

- Przepraszam, wiesz może czy Kastiel przyszedł dziś do szkoły? - Zapytała słodkim głosikiem, który już na kilometr trącił tandetą.

- Co ja jestem, wikipedia? Szukajcie a najdziecie. - Odparła olewczym tonem do laski, zostawiając ją za sobą.

********

- Wreszcie koniec! - Zawołał Armin, jednak czując na sobie mordercze spojrzenie nauczycielki czym prędzej opuścił salę wraz z resztą uczniów.

- Hej, Armin! Pamiętasz o dzisiejszym shoppingu? - Zapytał Aleksy, gdy ten ledwo przekroczył próg szkolnego korytarza.

Słysząc jego pytanie miał ochotę zaszyć się gdzieś i nie wychodzić aż do wieczora, lub przynajmniej do momentu w którym ten idiotyczny pomysł wypadnie mu z głowy. Przecież wszyscy dobrze wiedzą, że nienawidzi zakupów! Rodzice wiedzą, koledzy wiedzą, ta zakała rodziny albo o tym zapomina albo udaje głupiego.

- Nie pamiętam, idź pomęczyć kogoś innego.

- Oj no nie bądź taki, nie daj się prosić!

- Nigdzie nie idę i KROPKA.

- Aj, kropka stanowczej nienawiści. Czemu mnie ta ranisz bracie?.. - Zapytał dramatycznie, łapiąc się teatralnie za serce na środku korytarza.

Armin z lekka poirytowany najszybciej jak tylko mógł zbiegł ze schodów zostawiając brata który najwidoczniej nieźle się bawił odgrywając swój teatrzyk. Spieszył się do tego stopnia, że nie zauważył stojącej mu na drodze dziewczyny na którą omyłkowo wpadł.

- Wybacz, nie zauważyłem cię. Nic ci nie jest? - Zapytał, zerkając na nieznajomą dziewczynę.

- Nie, na szczęście nie. Aż tak ci się spieszy na lekcje że aż potrącasz ludzi? Chyba naprawdę musisz lubić naukę.

- Co? Zapewniam cię, że nic z tych rzeczy! Ja tylko..

- AARMIIN!..

- Cholera, nie widziałaś mnie tu, jasne?

- Spokojnie, będę milczeć jak grób. Czyżby dziewczyna ze złamanym sercem?

- Gorzej, brat stalker. Jeszcze raz sorry, cześć!

Słodki Flirt (PISANE OD NOWA)Where stories live. Discover now