"Zły dzień"

1.7K 160 109
                                    

(Sorry że tak późno! T-T)

(Nataniel)

Gdy tylko obudziłem się rano wiedziałem, że ten dzień nie będzie taki jak inne, jednak za nic w świecie nie byłem w stanie przewidzieć czegoś takiego. Gdyby demony naprawdę istniały, najpewniej można by je nazwać imieniem TEJ osoby, która zdawała się dosłownie emanować mroczną energią zdolną zamrozić człowiekowi krew w żyłach.

A mowa tu oczywiście o Hikari. Z samego rana wparowała na szkolny korytarz wyraźnie czymś zdenerwowana, co było nie tylko widać ale i słychać ponieważ zdążyła już ułożyć pokaźną litanię przekleństw w kierunku kilku starszych uczniów z trzeciej klasy którzy nawinęli jej się w drodze do klasy, i jeśli mam być szczery sam nie wiem co tak dokładnie zrobili by sobie na to zasłużyć. Przez chwilę nawet zrobiło mi się ich szkoda.

Trwała właśnie właśnie druga lekcja, prowadzona przez samą Panią Delaney która jak zawsze zdawała się dosłownie prześwietlać klasę wzrokiem, co również i mnie powoli zaczynało przeszkadzać. Od pół godziny tłumaczyła nam dział o zasadach, gdy drzwi otworzyły się z hukiem i do klasy wpadła dobrze wszystkim znana, zakapturzona postać.

- Co ta ma znaczyć?! - Wrzasnęła nauczycielka gwałtownie wstając od biurka, podczas gdy w klasie rozległy się szepty uczniów.

- Wejście smoka? - Odparła dziewczyna, rzucając torbę na ławkę. -Albo co tam pani woli.

- Nie będę tolerować w swojej klasie takiego zachowania!

- Podpisała sobie pani tą klasę że tak od razu nazywa swoją? To nie jest przypadkiem własność szkolna?

Momentalnie pobladłem na twarzy, przyglądając się nauczycielce która była bliska białej gorączki. W klasie panowała nienaganna cisza, którą przerwał nagły wybuch pani Delaney której krzyk słychać była zapewne aż piętro niżej. Jeszcze nigdy nie widziałem żeby ktoś do tego stopnia wytrącił ją z równowagi.

Kątem oka spojrzałem na Hikari, zastanawiając się co takiego strzeliło jej do głowy żeby zachowywać się w ten sposób. Przyglądała się obojętnie nauczycielce, puszczając wszystkie jej słowa mimo uszu po czym jak gdyby nigdy nic zaczęła pisać coś na telefonie całkowicie ją ignorując.

- Dosyć tego, marsz do dyrektorki!

- Za co? Za siedzenie na lekcji?

Kilku uczniów mimowolnie się zaśmiało, co nie umknęło uwadze nauczycielki która gdyby tylko mogła pozamieniałaby połowę obecnych osób w kamień. Wszyscy natychmiast wlepili nosy w zeszyty, bojąc się nawet odwrócić w stronę nauczycielki.

W pewnym momencie rozległ się dźwięk dzwonka, który dla co po niektórych zapewne stał się dźwiękiem błogosławionym. Nim zdążyłem cokolwiek zrobić dziewczyny już nie było, a nauczycielka pognała najpewniej do gabinetu dyrektorki. Korzystając z zaistniałego zamieszania postanowiłem znaleźć Armina i dowiedzieć się zo się stało z Hikari. W końcu jakby nie patrzeć, to z nim dogaduje się lepiej nie wspominając o tym, że przecież są sąsiadami.

Krążyłem po korytarzu dobrych kilka minut, zastanawiając się jakim cudem Sofi może to robić na co dzień biegając przez wszystkie piętra. Ta to dopiero musi mieć kondycję..

W końcu znalazłem go w bibliotece, przeglądającego gry na jednym ze komputerów. Najwyraźniej mnie nie usłyszał, ponieważ gdy trąciłem go w plecy podskoczył wystraszony zasłaniając się rękami.

- BŁAGAM NIE BIJ! - Krzyknął, na co kompletnie nie wiedziałem jak zareagować. Już chciałem coś odpowiedzieć, gdy między półkami dostrzegłem bibliotekarkę mierzącą mnie srogim spojrzeniem.

Słodki Flirt (PISANE OD NOWA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz