Rozdział 9 Pokochasz mnie

31.1K 1.9K 108
                                    

  Nightcore - Cantarella  

Tak jak obiecałam! :)

— Nina —

W chwili, w której odzyskałam czucie w ciele, prawie, że natychmiast otworzyłam oczy i zamrugałam parę razy. W pokoju panował półmrok, a nad moją głową znajdował się nieskazitelnie biały sufit. Dziwne — pomyślałam. — W moim pokoju na pewno jest on pokryty pleśnią i żółtymi plamami... Tak więc, gdzie ja jestem? Zasłoniłam oczy swoją dłonią, próbując sobie coś przypomnieć. Minęła — chyba — minuta, a ja dalej miałam pustkę w głowie. Myśl, Nino, myśl — ponagliłam sama siebie. Postanowiłam wstać i rozejrzeć się po nowym miejscu. Chciałam usiąść, lecz już po chwili z jękiem opadłam na miękki materac. Strasznie bolała mnie głowa i obojczyk. Dodatkowo czułam się tak jakbym nie jadła przynajmniej przez tydzień. Co się ze mną dzieję? I przez jak długi czas byłam nieprzytomna? Moje źrenice się rozszerzyły. Przypomniałam sobie o wszystkim. O kłótni z Panią Victorią, rozmownie z Lucy, przesłuchaniu, przedrzeźnianiu brata Alfy i o nim... Przywołałam do siebie wspomnienia związane z jasnowłosym wilkołakiem. Uważa, że jestem jego partnerką, co jest wątpliwe. Los nie mógł obdarować mnie kimś takim. Uśmiechnęłam się psychicznie. A nawet, jeśli jesteśmy na siebie skazaniu, to wątpię by ze mną wytrzymał. Zgotuję mu z życia prawdziwe piekło. Choć on zapewne też nie będzie mi dłużny. Ciekawe, kto wygra w tej grze? W całej tej sytuacji jestem pewna tylko jednej rzeczy. Nigdy nie pozwolę by mną rządził.

Z trudem usiadłam. Ból głowy wcale nie zmalał, wręcz przeciwnie miałam wrażenie, że się wzmógł. Jednak ja się tym nie przejmowałam. Miałam gdzieś swój stan. Moim zamiarem było zbadać to miejsce i nic mnie przed tym nie powstrzyma. W chwili, kiedy stanęłam na czarnych panelach, zakręciło mi się w głowie, przez co musiałam podeprzeć się szarej ściany. Rozejrzałam się zbudzona, po otoczeniu. Łóżko, biurko, szafa z lustrem, dwie etażerki i krzesło zostały wykonane z czarnego drewna. Zresztą większość rzeczy w tym pokoju była czarna, bądź szara. Na ścianie znajdującej się przed łóżkiem wisiał wielki telewizor. Wyglądał na o wiele droższy, niż ten w domu dyrektorki. Westchnęłam. Czyli Alfa jest rozpieszczonym bachorem, tak? Ach... Będę miałam trudny żywot, choć... Może być zabawnie. Obok wyjścia na taras stała wielka szara, sześcioosobowa sofa. Mówiąc szczerze, w pokoju panował mroczy klimat. Niektórzy uznaliby go wręcz za przerażający, lecz ja się nie bałam. Nie było, czego. To tylko zwykła sypialnia. No może nie taka zwykła. Przecież należy ona do durnego przywódcy wilkołaków.

Nagle drzwi do pokoju się otworzył, a do pomieszczenia wszedł Alfa. Z jego twarzy można było wyczytać spokój i znudzenie. W chwili, kiedy mnie zauważył, z jego gardła wydobyło się ostrzegawcze warczenie.

— Co ty robisz? — zapytał chłodno.

Zignorowałam go. Wilkołak zaczął się do mnie zbliżać, lecz ja się na bałam. Nie miałam żadnego powodu by czuć strach. Alfa chwycił mnie za ramiona i gwałtownie obrócił w swoją stronę. Nie spodziewałam się tego. Moje usta wykrzywił grymas, spowodowany nagłym powrotem bólu głowy. Czy ten pajac nie może być, choć trochę delikatniejszy?

— Masz słuchać, kiedy do ciebie mówię! — oznajmił, a ja zmrużyłam gniewnie oczy.

— Ja nic nie muszę... — wychrypiałam z trudem. Moje gardło było bardzo suche. Chciało mi się pić, lecz jak na razie musiałam prowadzić konwersacje z tym debilem. Przełknęłam ślinę, by choć odrobinę sobie ulżyć w cierpieniu.

Blondyn wzmocnił uścisk na moich ramionach, a ja byłam pewna, że będę miała później siniaki. Uśmiechnęłam się perfidnie.

— Jesteś taki głupi, że nie potrafisz załatwić czegokolwiek bez użycia choćby najmniejszej ilości przemocy? — zapytałam arogancko.

Z gardła Alfy wydobył się cichy, ostrzegawczy warkot. Chciał mnie zdominować, lecz ja na to nie pozwolę. Ja chciał mieć jakąś posłuszną lalunie, to niech mnie wypuści i weźmie sobie jakąś inną. Mówiąc szczerze podobałby mi się taki obrót spraw — stwierdziłam, lecz po chwili zakuło mnie serce. Ach... To takie głupie, że jeśli pomyślę o opuszczeniu tego dzieciucha czuję ból. Niech szlag trafi tę przeklętą więź! Wilkołak oddalił się ode mnie o kilka kroków.

— Opanuj się! — rozkazał. — Jesteś moją Klirdisys i twoim obowiązkiem jest się mnie słuchać. — Jego ton głosu doskonale pokazywał, co czuł w obecnej chwili. Był zdenerwowany i zdegustowany moim zachowaniem. Posłałam mu cwany uśmieszek.

— A co jeśli ja nie chcę nią być? — zapytałam, kładąc dłonie na biodrach.

Jego oczy zaświeciły fioletem.

— Mam gdzieś, czego ty chcesz — syknął. — Należysz do mnie od chwili swych narodzin i nie masz wyboru. Nasza więź sprawi, że pokochasz mnie. Nawet, jeśli będzie to wbrew twej woli.

CDN

Zostałam poproszona o dodanie kolejnego rozdziału, a że tak mocno was kocham tak, więc go dodałam! :D Co sądzicie? Czy Alfa zdobył wasze serduszka? Kolejny już w poniedziałek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 21.01.17r)

Pokochasz mnieWhere stories live. Discover now