Rozdział 41 Zostaniesz moją mamą?

18.6K 1.4K 79
                                    

  Loveless Opening Eng and Jap lyrics  

Z powod wycieczki do Wrocławia w poniedziałek rozdział się nie pojawi.

— Nina —

Minęło pięć dni, od kiedy Natalia została strawiona przez płomienie. Tristan był załamany z powodu jej śmierci. Cierpiał, choć Natalia była gotowa go zdradzić. Widać, że na prawdę ją kochał. Julia nie wie, że jej matka nie żyję. Wraz z Alfą i jej ojcem postanowiliśmy nie mówić jej niczego na ten temat. Dziewczynka wie jedynie, że jej matka została wygnana, ponieważ zdradziła jej wujka. Mówiąc szczerze na samym początku uważałam, że to zbyt dużo jak dla tego dziecka, jednak Tristan i Klaus uparli się by powiedzieć jej właśnie to. Kiedy jej to mówiliśmy przeczuwałam, że dziewczynka zacznie krzyczeć i płakać, żądając by jej mama do niej wróciła. Jednak Julia zachowała się całkiem inaczej. Słysząc, że jej rodzicielka została "wygnana" powiedziała, że to rozumie, ale chciałaby czasami się z nią spotkać. Tristan zniszczył jej nadzieję, mówiąc, że już nigdy się z nią nie spotka. Dziecko było smutne z tego powodu jednak podporządkowało się woli ojca. Zakryłam twarz dłonią. Julia to tak cudowna istota, a jednak musiała stracić matkę. Westchnęłam. Na dodatek to ja skazałam Natalię na śmierć. Jeśli Julia się o tym dowie to... Obawiam się, że mnie znienawidzi. Z oczu wyleciało mi parę łez. Nie chcę tego, ale jeśli będzie trzeba to wezmę odpowiedzialność za swoją decyzję.

— Ciociu... — Cichy głos dotarł moich uszu. Odruchowo usiadłam i zaczęłam rozglądać się po otoczeniu. Zobaczyłam stojącą niecały metr ode mnie Julię. Co ona tu robi? — Plakalas, ciociu? — spytała zmartwiona.

Podciągnęłam nosem, a usta uformowałam w uśmiech.

— Nie, kochanie. Nie mam powodu by płakać — rzekłam.

Dziewczynka podskoczyła uradowana, po czym rzuciła się mi w ramiona. Nie rozumiałam, co się dzieję, gdy nagle usłyszałam szloch. Julia płakała, a ja nie wiedziałam, dlaczego. Czyżby dowiedziała się o tym wszystkim? Nie, to niemożliwe. Klaus zakazał o tym mówić, a więc skąd te łzy?

— Julia? — Dziewczynka wtuliła się we mnie mocniej. — Co się stało? — spytałam, głaszcząc ją po plecach.

Byłam zakłopotana tym wszystkim. Nigdy nie potrafiłam pocieszać innych, a co dopiero rozumieć powód ich smutku. Zawsze uważałam, że ich powodu są wręcz głupie. Jedni płakali, ponieważ nie mieli pieniędzy na nowe ubranie inni, ponieważ ich miłość nie została odwzajemniona, a w jeszcze innych przypadkach, ludzie smucili się, ponieważ nie mają przyjaciół. Uważam, że nie ma sensu płakać z tego powodu. To po prostu głupie. Przeczuwałam jednak, że powód, przez który płacze Julia nie jest błahy. Zamknęłam, czekając. Kiedy będzie gotowa sama zacznie mówić, jestem tego pewna. Dziewczynka przez prawie dziesięć minut milczała, lecz w ostateczności przemówiła:

— Tensknie za mamą... — wyszeptała przez łzy.

Poruszyłam się zaniepokojona. A jednak. To Natalia jest powodem jej smutku. Może to zabrzmieć dziwnie, ale rozumiałam ją. Rozumiałam, ponieważ znam ból, jaki towarzyszy utracie kogoś, na kim nam zależy. Julia tak samo jak ja straciła matkę, przez chęć zemsty i władzy. Prychnęłam. Niektórzy to naprawdę są głupi.

— Wiem, mała... — mruknęłam cicho.

Rudowłosa przytulała się do mnie jeszcze przez parędziesiąt minut. Nie mogę uwierzyć, że Julia jest aż tak malutka...

— Zostań moją mamą, Luno. Prosze. — Głos stanął mi w gardle, kiedy do moich uszu doszły wypowiedziane przez nią słowa. Ona chce bym została... jej... matką? Dlaczego? Przecież nie znamy się aż tak długo... — Luno, czyzbys mnie nie chciala? — spytała z łzami w oczach. Uśmiechnęłam się, po czym pokręciłam głową.

— Nie, Julio... To nie tak... — wyszeptałam wzruszona, a w oczach stanęły mi łzy. Ta mała cudowna osóbka, chce bym została jej matką. To piękne, ale nie jestem pewna czy sobie poradzę. — Jesteś szczęśliwa, że chcesz bym była twoją matką, ale... Wiesz, ja nie znam się na opiece nad dziećmi — wyjaśniłam, a ona zachichotała.

— Nie musisz się tym przejmiować! — krzyknęła. — Wystarczy, ze będzies robic to samo, co wczesniej — oznajmiła uradowana. Otarłam łzy z twarzy i przytuliłam ją.

— Zostaną twą matką, Julio. Postaram się zastąpić ci Natalię — obiecałam, a dziewczynka posmutniała. Cholera! Mogłam nie wspominać o tej kobiecie. Co ja najlepszego zrobiłam?! — Julio, ja...

— Nic nie skodzi! — krzyknęła, nim zdążyłam powiedzieć coś więcej. Z jednej strony jej zachowanie mnie zdenerwowało, a z drugiej rozumiałam je. Sama zapewne bym się tak zachowywała. — Wiem, ze nie ciałaś bym się smucila, ale ja niaprawidie chcialabym zobaczyc mamę... — szepnęła, a ja złapałam ją za jej małe rączki.

— Zobaczysz ją, Julio — oświadczyłam. Dziewczynka poruszyła się zaskoczona.

— Niaprawdie?! Kiedi?! — zapytała uradowana.

— Spotkacie się w dzień, w którym nasz świat stanie się jednością z krainą umarłych. Spotkacie się, kiedy nastąpi zarówno koniec jak i początek naszego istnienia — szepnęłam, przytulają ją. Miałam nadzieję, że Julia nie rozumiała do końca tego, co przed chwilą powiedziała. A przynajmniej, że nie zrozumiała tego w zły sposób.

***

Wraz z Julią już od trzech godzin oglądałam telewizję. Myślałam o wszystkim, co stało się do tej pory. Spotkałam swojego przeznaczonego, zaczęłam mu ufać, a także dowiedziałam się, że moja matka żyję. Moja więź z Klausem rozwija się bardzo powoli, ale mówiąc szczerze nie potrafiłabym inaczej. Kontakt z innymi osobami jak do tej pory był dla mnie czymś całkowicie obcym, niepotrzebnym. A teraz? Kiedy wyobrażę sobie, że mogłabym już nie zobaczyć Klausa czuję dziwny uścisk w piersi. To straszne, jak ta więź nas zmieniła.

Dziewczynka leżąca obok mnie niespodziewanie wstała, a na jej twarzy malowało się zakłopotanie. Westchnęłam, siadając.

— Co się stało, Julio? — spytałam zmęczonym głosem. Najchętniej to bym poszła spać.

— Ziapomnialam! — krzyknęła spanikowana. Rudowłosa zaczęła chodzić po pomieszczeniu. Byłam trochę zirytowana jej zachoaniem.

Wstałam z swojego miejsca i chwyciłam małą za ramiona — zatrzymują ją tym samym.

— Skarbie, powiedź mi, o czym zapomniałaś — zażądałam, a ona nabrała do płuc powietrza.

— Wujek, ma jutrio urodziny i nie powiedzialam ci o tym... — szepnęła z łzami w oczach.

Dzięki jej słowom zmęczenie wyparowało z mojego ciała. Klaus ma jutro urodziny? Przecież... Nagle przypomniałam sobie o tym, co powiedział Natalii:

„A! I pragnę ci przypomnieć, że za pięć dni wróci twój partner."

„Nie mów mi, że zapomniałaś o moich urodzinach? Jesteś żałosna kobieto, a teraz wyjdź! Zostaw nas samych."

Cholera! Jak mogłam o tym zapomnieć?! Przecież, już od trzech dni do Klausa przychodzą różni ludzie chcący by ustalił coś na jakiś bal. Do tej pory nie wiedziałam, o co im chodzi, ale teraz już wiem. Chodziło o przyjęcie z okazji jego urodzin! Szlag, muszę wymyślić dla niego jakiś prezent! Tylko co on mógłby chcieć? Może Julia coś mi podpowie?

CDN

Nina poszukuje prezentu dla Klausa, czy znajdzie ten idealny? Kto wie! Kolejny w środę! (Powód podany u góry)

(Data opublikowania tego rozdziału: 31.03.17r)

Pokochasz mnieWhere stories live. Discover now