Rozdział 56 Wedle rozkazu

13.7K 1.2K 609
                                    

  Opening Date A Live ♥ Letra  

— Nina —

Zatoczyłam się do tyłu, unosząc głowę do góry. Łzy płynęły po mojej twarzy kaskadami, lecz — mimo wielkich chęci — nie mogłam ich powstrzymać. Ufałam mu, a on... okazał się być zwykłym kłamcą! Zabił swoją przeznaczoną! Zagryzłam wargę. Teraz jestem pewna, że Klaus nie ma serca. Jest potworem bez uczuć.

Pożądałam prawdy, a kiedy już ją poznałam, zapragnęłam o niej zapomnieć. Całe moje istnienie było tylko i wyłącznie kłamstwem. Już od chwili narodzin, los zaplanował mi całe życie. To niesprawiedliwe! Wszyscy oprócz mnie mogą wybrać, jaką drogą będą kroczyć, jednak ja zostałam pozbawiona tego wyboru. Zacisnęłam dłonie w pięści. Nie potrafię się z tym pogodzić.

Gdyby nie przysięga, jaką złożył Less nigdy bym mu nie uwierzyła, jednak zrobił to. Ofiarował mi swoje życie w zamian za moją wiarę. Ryzykować tak wiele dla jednej osoby... Z jednej strony jest to strasznie głupie, a z drugiej słodkie. Serce zakuło mnie. Zazgrzytałam zębami. Dlaczego dalej to czuję?! Nie chcę mieć takich uczuć względem Klausa!

Parsknęłam śmiechem. Każdy, kto był mi drogi, okłamał bądź zdradził mnie. Zbyt dużym zaufaniem obdarzałam ludzi, których uczuć nigdy nie byłabym pewna. Less postawił wszystko na jedną kartę i tylko jemu mogę zaufać — przynajmniej w części. Złożona przez niego Literstyka, złączyła nasze duszę na zawsze. Jestem pewna, że nigdy mnie nie okłamie bądź zdradzi.

Przeniosłam wzrok na Less. Na twarzy wampira widziałam troskę.

— Może źle postąpiłem, mówiąc ci o tym wszystkim... — mruknął sam do siebie.

Pokręciłam głową na jego słowa. Łzy przestały lecieć mi z oczu, a moje dłonie zwinęły się w pięści. Nie mogę być słaba. On nie jest tego wart — mowa o Klausie.

— Mylisz się, Less — oznajmiłam z spokojem, zbliżając się do niego. — Prawda jest taka, że to co mi powiedziałeś pokazało mi jaki naprawdę jest świat. Wyjawiłeś mi prawdę o wszystkich żyjących istotach, Less. — Dotknęłam jego tatuażu i przejechałam po nim palcem. — Otaczają mnie kłamcy i zdrajcy. Mimo to wiem jedno, — spojrzałam w jego oczy — tobie mogę zaufać.

Wampir uśmiechnął się, zamykając mnie w swoich ramionach. Zazgrzytałam zębami, po raz kolejny czując kłuciem serca. Objęłam Less i wtuliłam się w niego mocniej. Wypalę te sztuczne uczucie. Nie wiem jak ale pozbędę się go. Nie ważne ile cierpienia miałoby mi to przynieść. A może istnieje sposób, by nas odłączyć bezboleśnie? Jeśli jest taka opcja to tylko Less może o niej wiedzieć.

— Less, — zawołałam, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę — czy wiesz jak odłączyć mnie od Klausa? — spytałam, a jego mięśnie się spięły.

— Tak, wiem — oznajmił dziwnym głosem.

Oddaliłam się od niego.

— Powiedź mi, więc jak to uczynić — poprosiłam. Nie ważne jak bolesne by to było nie wycofam się.

Less chciał mi właśnie odpowiedzieć, gdy nagle drzwi na balkon otworzyły się. Klaus zatrzymał się wpół kroku. W jego tęczówkach pojawiła się wściekłość. Wilkołak zacisnął dłonie w pięści.

— Nina, odejdź od niego — wysyczał, a ja zaśmiałam się.

Jego widok przyprawiał mnie o mdłości. Nie chcę widzieć osoby, która okłamała mnie w tak ważnej sprawie! Mimo, że moje serce krzyczało bym się odsunęła od Less, nie zrobiłam tego. Klaus przekręcił głowę w bok i wystawił w moim kierunku dłoń. Przysunęłam się bliżej wampira, łapiąc go za nadgarstek. Alfa zmrużył gniewnie oczy.

— Co jej zrobiłeś skurwielu? — spytał wściekły, mordując wzrokiem wampira.

Nim Less zdążył odpowiedzieć, ja przemówiłam.

— On nic mi nie zrobił — oznajmiłam z chłodem. — Less powiedział mi tylko prawdę. — Zagryzłam wargę, stawiając niewielki krok w stronę Alfy — puszczając dłoń Lessa. — Wiem, że nie jesteśmy swoimi prawdziwymi partnerami.

Wilkołak zamrugał jakby nie do końca zrozumiał, to co do niego powiedziałam. Less złapał mnie za dłoń, przyciągając mnie z powrotem do siebie. Skrzywiłam się. To dziwne, czuję przyjemność i złość jednocześnie. Muszę rozłączyć się z Klausem jak najszybciej.

— On kłamie, Nino — rzekł szybko. — Skąd możesz wiedzieć, że się nie okłamuje? — Zaśmiałam się, ściskając dłoń wampira.

— Literystyka. — To jedno słowo wystarczyło. Klaus — przynajmniej powinien — wiedział, co oznacza złożenie tej przysięgi. Każdy, nie ważne czy biedy, czy bogaty wie, na czym polega ta obietnica.

Oczy blondynka zmieniły kolor na fioletowy. Jego paznokcie zmieniły się w pazury, a na ustach pojawił się cwany uśmiech.

— Wiesz, dlaczego wszyscy członkowie tego stada noszą maski? — Zmrużyłam oczy. Do czego on zmierza? — Robią to, ponieważ na ich czołach pojawił się znak w kształcie oka. To znamię pojawia się tylko na dorosłych i prawdziwych członkach stada — dlatego Miranda go nie miała — i jest znakiem, że osoba, która obecnie zajmuje stanowisko Luny nie jest prawdziwą partnerką Alfy — wyjaśnił. A więc to prawda... — Wszystkie pełnoletnie wilkołaki wiedzą, kim jesteś, człowieku.

Dotknęłam swojej klatki piersiowej w miejscu, w którym powinnam mieć serce. Teraz mam pewność, że Less mnie nie okłamał. Mówiąc szczerze do tego momentu w żyłam cały czas z nadzieją, że to wszystko jest kłamstwem. Dodatkowo dowiedziałam się, że Aleksandra kłamała. Mówiła, że jestem potrzebna temu stadu, lecz prawda jest inna. Jestem dla nich zagrożeniem, którego nie mogą zniszczyć. Uśmiechnęłam się, lecz po chwili moje usta zacisnęły się w wąską kreskę.

— Więc po co mnie tu trzymałeś? Przecież mogłeś mnie zostawić tam gdzie byłam.

Klaus zaśmiał się.

— Mówiłaś, że ta pijawka już ci wszystko powiedziała — przypomniał z kpiną. Zagryzłam wargę. On zawsze taki był? — Jesteś czymś, co zagraża mojemu ludowi. Kiedy ojciec powiedział, że połączył mnie z jakimś ludzkim ścierwem, myślałem, że się przesłyszałem. Byłem tak wściekły, że go zabiłem. Mój brat nie wie o tym, że Natalia nie była jego prawdziwą bratnią duszą, ani nie zna prawdziwego powodu śmierci naszego ojca. Wie jedynie, że zabiłem go za to jak traktował mnie w dzieciństwie. — Wystawił w moim kierunku swoją dłoń. — A teraz, Nino. Bądź grzeczna i odejdź od tego wampira — rozkazał, a ja pokręciłam głową.

— Nie masz prawa mi rozkazywać — fuknęłam.

Wilkołak postawił krokw stronę naszej dwójki.

— Nie ważne, co jesteśmy połączeni — przypomniał złowieszczo.

— Nie na długo, idioto! — poinformowałam, przenosząc wzrok na milczącego dotąd wampira. Złapałam jego twarz w dłonie i wyszeptałam. — Less, zabierz mnie stąd. Zabierz mnie do miejsca, w którym będę bezpieczna — poprosiłam.

Oczy wampira zalśniły czerwienią, a tatuaż na jego nadgarstku zaświecił czarną poświatą. Less położył dłoń na swojej piersi — w miejscu, którym miał serce.

— Wedle rozkazu, moja pani — rzekł, a naszą dwójkę otoczyła czarna mgła.

CDN

I mamy! Co sądzicie? Nina uciekła z Lessem, jednak pamiętajcie, że w obecnej chwili - i przez następne parę rozdziałów - będzie kierować się uczuciami, więc wybaczcie jej dziwne zachowanie. Chcę by jej zachowanie było naturalne dlatego musicie zrozumieć, że decyzje jakie będzie od tej podejmować nie zawsze będą dobre. Pozdrawiam i do kolejnego - następny w poniedziałek. 

(Data opublikowania tego rozdziału: 05.05.17r)

Pokochasz mnieWhere stories live. Discover now