-Jest piękny. -powiedział chłopiec. Siedział u mnie na baranach, gdyż zaczęły boleć go nogi. Szliśmy do najniższego wejścia do zamku.
-Teraz musimy być cicho. Jest już po ciszy nocnej i prefekci patrolują zamek. -powiedziałam i weszłam w głąb ciemnego korytarza, którym można było szybko dostać się do wieży Gryffindoru. Kiedy byliśmy pod portretem Grubej Damy, nie chciała nas wpuścić bo nie znałam hasła. -Pani dziś wygląda olśniewająco. Zawsze sądziłam że jest pani piękna, ale teraz wygląda pani po prosty przepięknie.
Posypałma jej komplementy i wpuścił nas do środka. Od razu poszłam prosto do dormitorium. Kiedy weszłam wytłumaczyłam chłopcu, żeby poszedł się umyć i przebrać w piżamę zanim pójdzie spać. Ja wzięłam śpiwór i pościeliłam go na podłodze. Kiedy chłopiec wyszedł, powiedziałam że będzie spać na łóżku. Ja poszłam zrobić wieczorną rutynę i też położyłam się spać.
Rano obudził mnie chłopiec. Była 7 rano. Był już ubrany. Więc ja wzięłam moje ciuchy i poszłam pod prysznic. Kiedy się ubrałam rozczesałam moje włosy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrana byłam w czarne legginsy, biała bluzkę i miętowy rozpinany sweterek. Kiedy wyszłam chłopiec pochwalił mój wygląd. Była już 7:30,trochę mi to zajęło.
Postanowiłam iść z chłopcem do WS. W PW nikogo nie było. Wyszliśmy na korytarz. Chłopiec co chwile się zachwycał zwykłymi szczegółami. Kiedy doszliśmy do WS, bez pośpiechu weszliśmy i zajęłam swoje stałe miejsce, a chłopiec usiadł obok mnie. Nie było zawiele osób. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy zwiedzać zamek. Kiedy byliśmy niedaleko gabinetu dyrektora wypowiedziałam hasło i weszłam z chłopcem po schodach. Zapukałam w drzwi. Po krótkim "Proszę",weszłam z chłopcem do pomieszczenia. Dyrektor był zdziwiony.
-Panna Renes? Gdzie pani się podziewała? - zapytał. Opowiedziałam w skrócie cała historię. A chłopiec został przydzielony przez tiarę przydziału. Oczywiście był w Griffindorze, jak siostra. Wyszliśmy i zwiedziliśmy resztę zamku. Wyszliśmy na błonia. Chłopiec postanowił pobawić się ze mna w berka. Bawiliśmy się godzinami, ale postanowiliśmy wrócić do PW. Jack nie mógł się doczekać aż spotka siostrę. Powiedziałam hasło dla grubej Damy i weszliśmy w głąb tunelu.
-Musisz w końcu zacząć jeść. -usłyszałam głos Alicji. Zauważyłam że w PW przy kominku siedzą dwie osoby. Od razu rozpoznałam tam Alicję i Remusa.
-Nie chcę. -odparł chamsko. Zaczęłam podchodzić po cichu do nich.
-Ja też się o nią martwię. Nie jesteś w tym sam. Każdy boi się o swoją przyjaciółkę.
-Nie rozumiesz że ona jest moim całym światem?! Bez niej to nie to samo. Chciałbym spojrzeć w jej piękne szaro zielone oczy i powiedziać jak bardzo ją kocham. -mówił łamiącym się głosem.
-To masz okazję. -powiedział chłopiec stojący obok mnie. Alicja i Remus wstali i spojrzeli na nas. Alicja od razu przytuliła chłopca. Ja podeszłam ostrożnie do Lupina. Ten od razu mnie przytulił. Odwzajemniłam gest.
-Nie rób tak więcej. Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem. -rzekła odsuwając się lekko odemnie, ale nadal trzymając, jakby bał się że mu ucieknę.
-Nie mogę ci tego obiecać. -zaśmialiśmy się. Zaczął się do mnie zbliżać. Nie miałam nic przeciwko. Kiedy mieliśmy się pocałować usłyszeliśmy krzyk.
-Remus! Alicja! Jesteście tu! - usłyszałam głos Pottera. Luniak od niechęcenia odsunął się lekko odemnie.
-Dzięki ci, James. -odparł sarkastycznie Remus.
-Zepsuliście taką piękną chwile! - naburmuszyła się Alicja.
-Jaką piękną chwilę? - spytali razem Roki i Syriusz. Dopiero po chwili piątka ludzi zauważyła mnie.
-Veronica! - krzyknęła Lily i mnie przytuliła.
-Dziewczyno gdzie ty się podziewałaś?! - spytała Roki.
-My tu normalnie umieraliśmy ze strachu. -rzekł James podchodząc z Syriuszem i Peterem.
-Byłam na misji. -powiedziałam.
-Miałyśmy iść razem! - naburmuszyła się Lilka.
-Nie chciałam was narażać, i wolę pracować sama. -powiedziałam na co wystawiła mi język.
-Chodźmy na kolację. -oznajmiła Alicja.
-Zaraz dojdziemy. -powiedział Remus i złapał mnie za rękę. Kiedy wszyscy wyszli spytałam.
-Coś się stało?
-Przez ciebie nie mogłem spać, jeść i pić. Więc należy mi się jakieś wynagrodzenie, prawda? - spytał się zbliżając się do mnie.
-Jakie? -po chwili złączył nasze usta w delikatym pocałunku. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i złapaliśmy za ręcę kierując się do WS.
![](https://img.wattpad.com/cover/101350864-288-k440376.jpg)
YOU ARE READING
Książkowa depresja | Remus Lupin
FanfictionDziewczyna która nie mogła w wieku 11 lat jechać do szkoły magi zwanej "Hogwart". Lecz jej rodzice zastępczy zgadzają się na żeby dziewczyna pojechała na czwarty rok nauki. Poznaje sławnych huncwotów. Co jeśli spotka tam przyjaciółkę? Co jeśli nie...