2-8

2.7K 196 16
                                    

-Nie mogę uwierzyć że to już jutro! - krzyknęła Alicja.

-Taa.. -uśmiechnęłam się blado.

-Nie spotkamy się wa miesiące. -posmutniała Lily.

-Ale będziemy pisać! - uradowała się Roki. Prawie nie spadła z kanapy w PW. Zachichotałam.

-A co tu się dzieje?! - wykrzyknął ktoś nademną. Tak się przestraszyłam że spadłam z fotela.

-Ałł... To bolało. -prychnęłam w stronę James'a i Syriusza. Wstałam na proste nogi i skierowałam się do dormitorium. Zanim weszłam na schody krzyknęłam do dziewczyn. -Dziewczyny! Dziś u mnie w pokoju! - i pognałam na górę.

Za jakieś dwie godziny przyjdą dziewczyny. Zrobimy sobie nockę. Poszłam ogarnąć pokój, jak i umyć się i przebrać w piżamę, która składa się ze szarych spodenek i białej bluzki. Włosy splotłam w warkocz. Kiedy wrócę znów będę musiała je pomalować. Kolor wyblakł.

-Jesteśmy! - usłyszałam głos Roki.

Spojrzałam na nie. roki miała niebieskie spodnie trzy czwarte i szarą bluzkę z nadrukiem wilka. Lily szare spodenki i pomarańczową bluzkę, Alicja zieloną bluzkę i czarne spodnie trzy czwarte. Z uśmiechem usiadły na podłogę i zaczęłyśmy rozmawiać. Około 23 ktoś zapukał do drzwi. Alicja poszła otworzyć, a my dalej rozmawiałyśmy.

-Mamy gości. -oznajmiła. Spojrzałyśmy tam.

Do pokoju wchodzili roześmiani Huncwoci. Pewnie dziewczyny powiedziały że mamy nockę, więc Hunce postanowili wparować. Zrezygnowana westchnęłam. Alicja usiadła na swoje miejsce a obok niej Pettigrew, obok niego Lily, dalej James, Roki, Syriusz, ja i Remus.

-Czyli gramy w butelkę! - wykrzyknęli Syriusz, James i Roksana.

-Ja zaczynam! - powiedział James wyciągając butelkę. Zakręcił nią, a butelka pokazała Alicję.

-Wyzwanie. -oznajmiła.

-Obetnij sobie włosy.-uśmiechnął się szeroko. Alicja wstała wzięła, niewiem skąd, nożyczki i ścięła końcówki włosów. James miał już coś mówić.

-Nie powiedziałeś ile mam ich ściąć. -uśmiechnęła się. Pokręciła a butelka wypadła na mnie.

-Wyzwanie. -powiedziałam niepewnie.

-To... -nagle Syriusz wyszeptał jej coś do ucha. No to teraz się boję.

-Twoim wyzwaniem będzie jutro na peronie 9 i trzy czwarte pocałować któregość z chłopaków. W USTA. -dodała.

-To ja chyba wolę pytanie... -rzekłam.

-Za późno! - odparła Roki.

Graliśmy do późna, nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.

Rano obudziło nas budzik, taki mugolski sprzęt Lilki. Wstałam i wyłączyłam go, gdyż był na wyciągnięcie ręki. Chwile rozmyślałam co się stało, ale po chwili zrozumiałam. Po około pięciu minutach wygramoliłam się z objęć Lunatyka. Chcętnie bym tam jeszcze poleżała... BOŻE O CZYM JA MYŚLĘ?!

Była 6, a o 8 mamy pociąg. Weszłam do łazienki i wyszykowałam się. Schowałam ostatnie rzeczy i postanowiłam obudzić innych. Dziewczyny szybko się ogarnęły i zaczęliśmy wymyślać jak obudzić chłopaków.

-Mam... -powiedziała Alicja i podeszła do Jamesa. -James... Wstawaj!  Lily powiedziała że zerwie z tobą jak nie wstaniesz! - powiedziała i jak na zawołanie chłopak wstał.

-Wstawaj Peter bo Alicja zje wszystkie twoje ciastka! - krzyknęła Lily i drugi z czwórki wstał.

-EJ! - odparła obużona czarnowłosa. Zaśmiałyśmy się.

-Łapo!  Jakiś Gryfon podrywa Roksanę! - rzekłam że by obudzić Balcka.  Chłopak wstał i krzyknął.

-Kto tu ją podrywa!? - my od razu padłyśmy na ziemię i zaczęłyśmy się śmiać, do nas dołączyli James i Peter.

Roki podeszła do Lupina i wyszeptała mu coś ten wstał i popatrzył po pokoju. Po chwili jego wzrok spoczął na mnie, ten od razu jakby odetchnął z ulgą.

Wszyscy zaczęli się szykować na śniadanie. Na nim Hunce postanowili zrobić niezły żart. A jaki on był?

Wszyscy nauczyciele mieli różowe włosy. Niewiem jak oni to zrobili, ale wyszło świetnie.

Siedzieliśmy wszyscy w przedziale i rozmawialiśmy.

-Wilczyco? - spytała w którymś momencie Alicja.

-Co się stało, Czarna? - powiedziała Roki.

-Co powiedziałaś Lupinowi żeby wstał? - spytała. Mnie też to ciekawiło. Wilczyca uśmiechnęła się szeroko.

-Powiedziałam mu że Smark, zaczął flirtować z Białą. -zaśmiała się. Spojrzałam na nią z nienawiścią.

-Severus jest moim przyjacielem. Nie obrażaj go, a zwłaszcza w moim towarzystwie. -odparłam.

-Przecież to Wycierus. -zaśmiał się Łapa.

Skończyło się na tym że się pokłóciliśmy z Jamesem, Syrkiem i Roki. Ale kiedy wyszliśmy z pociągu, podeszła do mnie Alicja z Syriuszem.

-Nie zapomniałaś o wyzwaniu? - spytała a ja westchnęłam. -Polecam pocałować ci Lupina.

-Tylko pamiętaj...-zaczął Łapa. -W USTA. Tylko poczekaj aż odwzajemni pocałunek.

Po chwili dołączyła do nas reszta. Syriusz co chwilę mówił żebym to zrobiła bo on musi iść. Zrezygnowana podeszłam bliżej Lupina i pocałowałam go. Szybko odwzajemnił pocałunek. Oddaliłam się od niego i skierowałam się w stronę mojej cioci, która uśmiechała się szeroko.

Książkowa depresja | Remus LupinWhere stories live. Discover now