-Lily... Co ja mam zrobić? - spytałam siedzącą obok mnie rudą. Leżymy pod jednym z drzew na błoniach.
-Powiedzieć prawdę. Może akurat do końca roku Remus ci się oświadczy? - spytała. Pokręciłam głową na niezgodę.
P. Lily
Veronica trochę już przesadza. Skoro ona nie powie prawdy to ja z niej to wymuszę!
I nawet mam plan!
P. Veronica
Była właśnie kolacja. Nie miałam ochoty nic jeść.
-Kochanie, musisz jeść. -powiedział Luniek obejmując mnie. -Nie chcę żeby coś się stało z moją przyszłą żoną.
Uśmiechnął się, kiedy zobaczył że strzeliłam buraka. Remus nałożył mi coś na talerz i kazał zjeść. Nie sprzeciwiłam się.
Po kolacji siedzieliśmy wszyscy w dormitorium chłopców.
-No to gramy w butelkę! - krzyknęła Roki,Alicja,Syriusz i James. Reszta się zaśmiała.
-Ja pierwsza! - wykrzyknęła Roki, zakręciła butelką która wylądowała na Jamesie.-Wyzwanie!
-Więc idź do McSztywnej i powiec że skończył ci się papier toaletowy i czy może ci go porzyczyć. -odparła dumnie. Ona, Alicja i James poszli sprawdzić czy napewno zrobi zadanie.
Było słychać aż u nas krzyk profesorku. Po chwili przybiegła roześmiana trójka.
-Suriuszu,więc przebierz się za jednorożca i tańcz makarenę. -rzekł Rogacz, gdy butelka wylądowała na Łapie. On poszedł i po chwili tańczył przed nami w stroju jednorożca.
Kiedy był już normalnie ubrany, zakręciał.
-Ruda, powiec Prawda czy wyzwanie? - spytał.
-Prawda.
-Więc w jakich chłopakach byłaś zakochana przed Jamesem? - uśmiechnął się.
-A więc tak: Pit puchon o rok starszy od nas, to było na pierwszym roku. Iron to było chwilowe zauroczenie oraz Smarkeus. -odparła.
-Że on!? - spytali Łapa i Rogacz. Lily wyjaśniła że to tylko było zauroczenie. Zakręciła i wypadło na mnie.
-Wyzwanie. -uśmiechnęła się przepraszająco.
-Masz w tej chwili wszystkim głośno i wyraźnie powiedzieć o tym. -rzekła. Nie mogłam uwierzyć.
-Wyzwanie to wyzwanie. -zniecierpliwiła się Alicja. Westchnęłam.
-Przepraszam ale niewiem dlaczego mam to mówić, ale dobra. Kiedy skończę Hogwart automatycznie zostaje żoną Dereka Linersa. -powiedziałam z wyczuwalnym żalem. Spuściłam głowę.
-Nie da się z tym nic zrobić? -Spytała Roksana.
-Przed końcem szkoły musi sie jej ktoś oświadczyć. Oczywiście musi się zgodzić. -wyjaśniła za mnie Lily.
Graliśmy dalej.
Rano obudziłam się przytulona do Lupina. Trzymał mnie tak mocno, że nawet gdybym próbowała, to i tak bym się z tąd nie wydostała. Wtuliłam się w niego. Coś tam mamrotał pod nosem.
-Kocham cię.-wyszeptałam ledwo słyszalnie.
-Ja ciebie też.-usłyszałam zaspany głos mojego chłopaka.- Jeżeli tak zawsze będzie kiedy gramy w butelkę, chętnie bym to często powtarzał.
-Też. Ale zostały nam ostatnie 2 miesiące bycia razem...
Coś wymamrotał pod nosem.
*****-
Stałam na środku.
Nie mogłam uwierzyć.
W ręce trzymałam puchar.
Wszyscy klaskali, wywatowali.
Nagle podszedł do mnie Remik i podniósł mnie obracając wokół własnej osi. Przez półtora miesiąca bardzo dziwnie się zachwywał. (Tak jest już czerwiec)
Nagle uklęknął na jedno kolano i wyjął małe pudełeczko.
-Tu przed całym Hogwartem! Chcę cię spytać o jedną rzecz! Czy ty, Veronico Renes, wyjdziesz za mnie! - spytał.
-Tak, tak, tak... Tysiąc razy tak! - wstał, założył mi pierścionek, a ja pocałowałam go zrzucając swoje ręce na jego szyję. Odwzajemnił pocałunek.
*-*-*-*-*
-Tylko pisz raz od czasu.
-Dobrze, mamo. -powiedział i przytulił mnie i swojego ojca. Pognał do pociągu.
-Jak on szybko rośnie. - odparł mój mąż.
-Masz rację kochanie. -rzekłam.
-To jak? Trzeba się zbierać do Potterów, bo nas zabiją. Zgadza się pani, panno Lupin? - zaśmiał się chwytając mnie za rękę.
-Oczywiście.
Wooow
Dotrzymaliście do
Konca tej opowieści.
Gratulację
Niestety to koniec tej
Książki, ale nie znaczy to
Że nie będzie kolejnej.
A teraz dobranoc!
YOU ARE READING
Książkowa depresja | Remus Lupin
FanfictionDziewczyna która nie mogła w wieku 11 lat jechać do szkoły magi zwanej "Hogwart". Lecz jej rodzice zastępczy zgadzają się na żeby dziewczyna pojechała na czwarty rok nauki. Poznaje sławnych huncwotów. Co jeśli spotka tam przyjaciółkę? Co jeśli nie...