22. 7 SIERPNIA

619 90 131
                                    

           

-Kurwa, zaraz tu przyjedzie moja mama.- Powiedział Isak odkładając telefon na stolik w salonie.

-Jak to?- Zapytałem zdziwiony. Eva wyszła na miasto na zakupy. Siedzieliśmy we dwójkę z domu i spędzaliśmy leniwe popołudnie. Zawsze uwielbiałem takie dni.  Leżeliśmy na naszym narożniku w salonie i oglądaliśmy telewizję popijając chłodne napoje i obżerając się niezdrowym żarciem. Czasem czytaliśmy książki, graliśmy w fifę lub po prostu drzemaliśmy.

Na zewnątrz było okropnie gorąco, więc stwierdziliśmy, że spędzimy dzień nic nie robiąc. W mieszkaniu utrzymywała się przyjemna temperatura. To jedna z zalet mieszkania w  starej kamienicy. Grube mury chronią przed wysoką temperaturą i sprawiają, że w upały w mieszkaniu jest bardzo przyjemnie. Mieliśmy zamiar spędzić tu czas dopóki na zewnątrz nie zrobi się trochę chłodniej. Dopiero wieczorem chcieliśmy wyjąć na piwo z Jonasem, Magnusem i Mahdim. Cieszyłem się, że udało mi się dogadać z Isakiem. Mam nadzieję, że będziemy mogli się nadal przyjaźnić.

-Jest w pobliżu i stwierdziła, że przyjdzie na kawę.- Oznajmił Isak i zaczął nerwowo sprzątać salon.

-Mam wyjść?

-Co? Nie, tylko...- Isak podrapał się po głowie.- Ja nie powiedziałem jej, że nie jesteśmy razem. Mógłbyś jej nie wyprowadzać z błędu?

-Dlaczego jej nie powiedziałeś?- Zdziwiłem się. Ja od razu powiedziałem o tym rodzicom. Bardzo mnie wspierali, bo było mi ciężko po naszym rozstaniu. Bardzo to przeżyłem. Było mi trochę lżej kiedy mogłem się wygadać mojej mamie. Ona zawsze mnie wspierała, jest czasem jak moja przyjaciółka, wiem, że mogę jej o wszystkim powiedzieć, a ona zawsze da mi dobrą radę lub spróbuje pocieszyć.

-Wiesz, że ona bardzo Cię lubi. Nie chciałem jej sprawiać przykrości...

                Chwilę później usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je. Do mieszkania weszła drobna blondynka. Była uśmiechnięta. Wyglądała naprawdę dobrze. Dużo lepiej niż przed moim wyjazdem. Ucieszyłem się na jej widok i na myśl o tym, że jej stan się bardzo polepszył.

-Even! Jak dobrze cię widzieć.- Kobieta mocno mnie przytuliła i wycałowała.- Ależ ty jesteś przystojny... Wydoroślałeś, wymężniałeś... ale mój synek znalazł sobie seksownego mężczyznę.- Zaśmiała się.

-Mamooooo...- Isak pokręcił głową.

-Też dobrze panią widzieć. Pięknie pani wygląda.- Odpowiedziałem z ogromny uśmiechem na twarzy.

                Isaka mama przywitała się z synem i usiadła z nim w salonie. Ja udałem się do kuchni. Nałożyłem na talerzyk jakieś ciastka, które znalazłem w szafce. Nie byliśmy przygotowani na niczyje odwiedziny.

-Czego się pani napije?- Grzecznie zapytałem.

-Kawy jeśli mogę.

-Oczywiście.- Odrzekłem i spojrzałem na Isaka.- A Ty kochanie, czego się napijesz?- Zapytałem z szyderczym uśmiechem. Podoba mi się to udawanie.

-Też kawy...- Isak zdziwił się na moje słowa i lekko się zarumienił. Po chwili przyniosłem kubki z kawą i usiadłem obok Isaka. Objąłem Go i czule pocałowałem w policzek. Isak zarumienił się, to takie słodkie... Mocniej Go do siebie przyciągnąłem, tak abym między nami nie było żadnej wolnej przestrzeni. W końcu chciałem abyśmy wyglądali na szczęśliwą parę i Jego mama nic nie podejrzewała. Dobra, tak naprawdę zrobiłem to bo miałem cholerną ochotę żeby Go pocałować, a to był dobry pretekst.

-Even, tak się cieszę, że już wróciłeś. Wiedziałam, że Wam się uda.- Zaczęła mówić popijając kawę.- Cały czas mówiłam Isakowi, że wszystko przetrwacie. Od razu po was widać, że bardzo się kochacie i zawsze będziecie pielęgnować i walczyć o swoje uczucie.- Ok. zrobiło się niezręcznie. Patrzę na Isaka.

-Tak, najważniejsze, że Even już wrócił.- Powiedział Isak chcąc skończyć ten temat. Położył rękę na moim kolanie i delikatnie je pogładził.- Słońce, opowiedz mamie o tym projekcie nad którym pracujesz.- Isak szybko zmienił temat.

                Spędziliśmy miły czas z mamą Isaka. Bardzo się cieszę, że wraca do zdrowia. Trochę mi głupio, że tak ją okłamaliśmy, ale prawda mogłaby spowodować nawrót jej depresji... Poza tym mogłem choć przez chwilę znów poprzytulać Isaka i używać w stosunku do Niego pieszczotliwych słów. Kilka razy udało mi się skraść Mu buziaka, niestety tylko całusy w policzek i czoło wchodziły w grę. Nie chciałem przesadzić... i tak bałem się, że Isak będzie na mnie za to zły. Gdy tylko drzwi się zamknęły od razu wróciliśmy do codzienności. Isak pozbierał naczynia i zaniósł je do kuchni. Poszedłem za Nim. Oparłem się o szafkę i bacznie Go obserwowałem.

-Isak, chodź jutro ze mną na randkę.- Wypaliłem.

-Even, ja mam chłopaka.- Isak sprowadził mnie na Ziemie.

-No dobra, to na kolację ze swoim starym przyjacielem. – Isak spojrzał na mnie.- No nie daj się prosić.- Zrobiłem słodką minę.

-Dobra. Kolacja z przyjacielem może być.- Uśmiechnął się i zaczął zmywać naczynia.

- Uśmiechnął się i zaczął zmywać naczynia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



***

Wow, chyba najdłuższy rozdział jak do tej pory. Co sądzicie o ,,kolacji z przyjacielem"?

Dobrze, że Isak nie robił tej kawy bo pewnie zalałby ją kranówą 😂😂😂

Wstałam tak wcześnie (przed 8, Wow) i jadę zaraz na pociąg, tak ni sie nie chce wracać do siebie... 😩

Alt Er Hope. / EvakWhere stories live. Discover now