28 12 SIERPNIA (I + E)

621 91 77
                                    

           

Piosenka z mediów- jedna z moich ulubionych ostatnimi czasy. Koniecznie puść podczas słuchania <3

(I)

                Na swoim policzku czułem ciepły oddech. Otworzyłem oczy i moim oczom ukazał się Even. Spał ze mną w jednym łóżku, a nasze twarze były naprawdę blisko siebie... Z początku się zdziwiłem, ale po chwili przypomniałem sobie, że pozwoliłem Mu wczoraj ze mną spać. Chłopak wyglądał pięknie. Tak spokojnie, seksownie, uroczo... Złoty kosmyk włosów opada na Jego idealną twarz. Delikatnie go odgarniam, na co Even się uśmiecha.

                To był piękny widok... Przypomniałem sobie nasze wszystkie wspólne chwile. Przypomniałem sobie wszystkie pocałunki- te nieśmiałe, niepewne, ale też te namiętne, czułe, szybkie i powolne. Przypomniałem sobie wspólnie spędzone noce- te kiedy rozmawialiśmy i zasypialiśmy dopiero nad ranem, te w które wspólnie oglądaliśmy filmy, a ja zawsze zasypiałem w połowie naszego seansu i te, wypełnione namiętnością, miłością, czułością. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Nagle poczułem silną ochotę aby Go przytulić. Nie zdążyłem Tego zrobić. Even mnie wyręczył. Mocno się w Niego wtuliłem.            Schowałem moją twarz w Jego szyję. Po moim ciele przechodzą przyjemne dreszcze, a w brzuchu czuję dziwne łaskotanie. Kolejny raz uśmiecham się sam do siebie. Ustami delikatnie muskam Jego szyję. To takie znajome, a jednocześnie odległe uczucie.

                Wiem, że nie powinienem, ale to jest silniejsze ode mnie. Poczułem Jego ciepło, Jego zapach, Jego bicie serca. Poczułem się bezpiecznie... Poczułem się jak za dawnych lat, poczułem się jakbym znów miał siedemnaście lat, jakbym nie miał na głowie żadnych obowiązków, problemów. Nie powinienem się do Niego przytulać, ale zawsze mogę to zwalić na alkohol, który pewnie nadal osiąga wysokie stężenie w naszej krwi. Nie myślę teraz o tym, nie myślę o żadnych konsekwencjach. Zamykam oczy i momentalnie zasypiam.

(E)

                Budzą mnie promienie słońca padające na moją twarz. Otwieram oczy i widzę coś pięknego... Isak- śpi w moich ramionach. Lekko się dziwie jak to się stało,  gdy zasypialiśmy to znajdowaliśmy się po dwóch końcach łóżka. Nie przeszkadza mi, że Isak jest tak blisko mnie. Zawsze uwielbiałem spać z nim ,, na łyżeczkę". Uśmiecham się do siebie i zamykam oczy. Leżę z chłopakiem moich marzeń w objęciach i delektuję się tym momentem.

-Even, czemu mnie przytulasz...?- Nagle słyszę zaspany głos Isaka.

-Nie mam pojęcia. Tak już się obudziliśmy.- Odpowiadam nie otwierając oczy i nie luzując uścisku. Niestety Isak po chwili uwalnia się z niego.

-Nie możemy tak Even.- Isak podnosi się do siedzącej pozycji. Spoglądam na Niego.- Ja mam Eliasa, nie powinienem...- Widzę, że chłopak jest rozdarty, nie wie co ma zrobić, Jego oczy są smutne.

-Nadal nie odpowiedziałeś mi czy go kochasz.- Spoglądam w Jego szare oczy.- Powiedz to. Jeśli go kochasz to sam Ci spokój. Wystarczy jedno słowo. Kochasz Go?

-...Tak.- Odpowiada po chwili z nutą zawahania w głosie. Nie patrzy na mnie, spuszcza wzrok na dół.

                Wstaję z łóżka i kieruję się w stronę drzwi. Zatrzymuję się i spoglądam na Isaka. Chłopak siedzi w łóżku i bacznie mnie obserwuje. Otwieram usta- chcę Mu tyle powiedzieć, ale daję sobie z tym spokój. W moich oczach zbierają się łzy, ale mimo to przybieram wymuszony uśmiech i wychodzę z sypialni.

 W moich oczach zbierają się łzy, ale mimo to przybieram wymuszony uśmiech i wychodzę z sypialni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

Kochani- dobra wiadomość!!!!!! Mój komputer działa! Uratował nas i to opowiadanie ryż. Dodaję dziś jeszcze jeden rozdział bo czemu nie <3

Co sądzicie o rozdziale? Mi się nawet, nawet, nawet troszeczkę podoba hihihi

Alt Er Hope. / EvakWhere stories live. Discover now