29. 12 SIERPNIA

571 93 96
                                    

           


                Wszyscy jesteśmy ogromnie skacowani. Postanawiamy, że najlepiej będzie leczyć się tym czym się struliśmy, więc dziś też planujemy imprezę. Jemy wspólne śniadanie. Isak nie przyszedł, powiedział, że chce jeszcze spać.

                Po śniadaniu wszyscy razem wskoczyliśmy do jeziora. Zimna woda świetnie działa na nasze zmęczone ciała. Spędzamy razem miły czas na plaży. Opalamy się, pływamy, gramy w siatkę, rozmawiamy, pijemy piwo.

                Jest mi przykro z powodu porannej rozmowy z Isakiem. Myślałem, że powie, że go nie kocha... Kurwa, ja sam nie wiem co ja sobie myślałem... Myślałem, że wrócę tu po dwóch latach, pojawię się w drzwiach Isaka i dalej będziemy szczęśliwą parą... Będziemy żyć jakby nic się nie stało.

                Dzień zleciał nam szybko. Nawet nie wiem kiedy. Ogarnęliśmy dom, zjedliśmy obiad, a teraz, kiedy już się ściemnia, rozpalamy grila i wszyscy razem piwkujemy przy stole. Świetnie się bawimy. Cieszymy się swoim towarzystwem. Zauważyłem, że Eva i Jonas zaczęli ze sobą sporo rozmawiać. Cieszy mnie to. Może chłopak uznał moją radę za dobrą i postanowi spróbować jeszcze raz. Byłoby świetnie, bo byli cudowną parą.

                Impreza trwa w najlepsze. Świetnie się bawimy. Nagle pod dom podjeżdża srebrne Audi. Nie mam pojęcia kto to. Wszyscy spoglądają na samochód. Po chwili wychodzi z niego Elias... Chłopak kieruje się w naszym kierunku. Wszyscy przenoszą swój wzrok na Isaka. Nasze rozmowy ucichły. Isak sam wydaj się być zdezorientowany. Wstaje od stołu i idzie po swojego chłopaka. Delikatnie muska jego usta i udają się w naszym kierunku.

                Nie podoba mi się tu jego towarzystwo... Wiem, że sam mówiłem, że Isak może go ze sobą zabrać, ale liczyłem na to, że się nie zgodzi... Postanawiam nie zwracać na nich większej uwagi i dalej świetnie się bawić.

                Dobra, jednak nie potrafię ich olać... Piję piwo za piwem i od czasu do czasu na nich zerkam. Większość ludzi poszła tańczyć przez co zostałem przy stole sam z Eliasem. Doszedłem do wniosku, że może spróbuję z nim porozmawiać. Odpaliłem papierosa. Podałem paczkę chłopakowi, ale ten odmówił. Od początku nic nie wypił... To dla mnie podejrzane. Nie lubię kiedy wszyscy pijemy, a znajdzie się w towarzystwie osoba, która nie wypije nawet łyka i na następny dzień śmieje się kto jak się  nie upił i czego nie robił... Nawet Sana wypiła dwa czy trzy piwa.

                Siadam bliżej chłopaka. Nawet nie wiem jak mam zacząć rozmowę. O czym mam z nim rozmawiać... Siedzimy chwilę w milczeniu.

-Isak wydaje się być szczęśliwy.- Zaczynam spoglądając na chłopaka.

-Tak. Jest szczęśliwy.- Odpowiada Elias z chamowatym uśmiechem...

-Nadal Go kocham, ale najważniejsze dla mnie aby był szczęśliwy.- Mówię po chwili ciszy spoglądając na moją butelkę piwa. Jestem już nieźle wstawiony.-Zadbaj o Niego i nie zrań Go.

-Tak jak ty to zrobiłeś?- Pyta spoglądając na mnie.- Nie mam zamiaru go krzywdzić w przeciwieństwie do ciebie.

                Nie wytrzymuję. Od razu podnoszę pięść i uderzam go w twarz. Elias rzucił się na mnie i zaczęliśmy się popychać. Już kiedy pierwszy raz go zobaczyłem to chciałem obić mu mordę... Teraz dałem się unieść emocją i wypitemu alkoholowi. Wkurwił mnie. Jest aroganckim chamem. Nie zasługuje na Isaka. Isak to najcudowniejszy człowiek jakiego znam. Jest dobry dla wszystkich, pomocny, czuły, dba o swoich przyjaciół.

                Czuję, że ktoś nas od siebie odciąga. Oczywiście podbiega też do nas Isak. Jestem nieźle wkurwiony, więc może to lepiej, że moi przyjaciele zareagowali, bo mogłoby to się skończyć źle dla Eliasa....

-Co wy kurwa odpierdalacie?!- Pyta zdenerwowany Isak.

-Zapytaj się swojego byłego chłopaczka.- Elias krzyczy i przykłada dłoń do nosa. Leci mu krew, musiałem mu nieźle przywalić. Uśmiecham się w głębi duszy- należało mu się. Wyrywam się z uścisku Jonasa i Magnusa i idę w kierunku jeziora. Muszę chwilę ochłonąć. Od razu podbiega do mnie Eva, chce iść ze mną.

-Eva, nie teraz, muszę ochłonąć...

-Eva, nie teraz, muszę ochłonąć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni, że Even w końcu obił mu mordę, hihih

Piękny dzień dziś, co planujecie kochani? Ja niestety mam mnóstwo nauki, ale wychodzę potem z koleżankami z uczelni na miasto. Będziemy robić zdjęcia na instagrama, hahahaha. Boże, śmiać mi się chce z tego, przypominają mi się czasy kiedy miałam 13-14 lat i chodziłam z koleżankami na sesje zdjęciowe na nk.

Alt Er Hope. / EvakWhere stories live. Discover now