3.

673 86 25
                                    

                Umówiłem się z Eliasem w parku niedaleko jego mieszania. Była tam cisza i spokój. Stwierdziłem, że to neutralne podłoże, dobrze będzie się na takim spotkać. Już od jakiegoś czasu między nami się nie układa. Myślę ,że już od przyjazdu Evena coś zaczęło się psuć. Kiedy tylko zobaczyłem Go na lotnisku moje serce mocniej zabiło. To nie mogło się skończyć inaczej.

Siedzę na ławce pod rozłożystym drzewem. Pogoda dopisuje, ptaki śpiewają, a ja z minuty na minutę coraz bardziej się denerwuję. Patrzę się w przestrzeń i układam w głowie moją ,,przemowę". Nie mam pojęcia co mam mu powiedzieć, jak wszystko wytłumaczyć aby jak najmniej go zranić. Elias jest naprawdę świetnym chłopakiem, zasługuje na kogoś kto będzie go kochał całym swoim sercem i duszą. Ja nie mogę mu tego zapewnić. Było mi z nim dobrze, ale to nigdy nie było uczycie motylków w brzuchu i uginających się nóg- to nigdy nie była miłość.

Z moich rozmyślań wyrywa mnie głos Eliasa. Lekko się do mnie uśmiecha i siada obok mnie. Myślę, że coś przeczuwa... Wie, że coś jest nie tak. Chce mnie pocałować na przywitanie, ale ja delikatnie się odsuwam.

-Co jest?- pyta zdziwiony.

-Chciałem pogadać...- mówię jąkając się. Między nami zapada krępująca cisza.

-Zdradziłeś mnie, prawda?- Ellias przerywa ten krępujący moment.- Z Evenem, prawda...? Isak, ja Ci wszystko wybaczę, naprawdę... Tylko zostaw już go, przeprowadź się do mnie i urwij z nim kontakt...

-Elias...- próbuję mu przerwać.

-... Nic się nie stało, każdy popełnia błędy, ja Ci wybaczę...- mówi jak nakręcony. Widać, ze jest bardzo przejęty i smutny.

-Elias, nie... To nie tak. Ja po prostu...- zastanawiam się jak mu to powiedzieć. On jest na prawdę we mnie zakochany, nie chcę go zranić choć to chyba nieuniknione. -Ja nadal kocham Evena... nie chcę Cię dłużej ranić, to nie ma sensu, ja Go kocham.- w moich oczach pojawiają się łzy.- Przepraszam...

Chłopak nie odzywa się. Przez chwilę siedzimy w kompletnej ciszy. Patrzymy się w dal. Próbujemy zebrać swoje myśli, wszystko poukładać. Wszystko złożyć do kupy.

-Nigdy nie przestałeś go kochać, prawda?- w odpowiedzi kręcę głową. To prawda, moje uczucia względem Evena nigdy się nie zmieniły. Zawsze Go kochałem i już zawszę będę.

- Żegnaj Isak...- Elias powoli wstaje z ławki, patrzy w moje oczy i odchodzi. Wiem, że go zraniłem. Nie chciałem tego. Jest świetnym facetem, nie zasługuje na to. Mam nadzieję, że kiedyś spotka kogoś kto go pokocha równie mocno.

 Mam nadzieję, że kiedyś spotka kogoś kto go pokocha równie mocno

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

Ogólnie to niepodoba mi sie ten rozdział, jest mega krótki, ale nie mam głowy do pisania :( Chciałam zakończyć sprawę z Eliasem, wiec wstawiam rozdział :)

Alt Er Hope. / EvakWhere stories live. Discover now