Agnes odwróciła się i spojrzała na niego, zakręciła kosmyk włosów wokół palca. Uśmiechnęła się niby słodko. Poszła sobie. Franc spojrzał na nią zażenowany. Westchnął, chwycił Giov za ramię i zaciągnął na dziedziniec. Vincenzo z piskiem zahamował czarnym Lamborghini. Zwrócił tym uwagę wszystkich. Wysiadł szarmancko i oparł się tyłkiem o auto. Farbowany podprowadził brunetkę do samochodu. Białooki otworzył jej drzwi. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Dziewczyna wsiadła. Najwyższy zamknął je. Rozejrzał się dookoła, poprawił broń z tyłu spodni. Męskim krokiem wsiadł, dodał gaz do dechy. Agnes prychnęła.
- Kim ona była? - zapytał Franc i podrapał się po głowie.
Dziewczyna spuściła wzrok, Białooki zerknął na lusterko, zauważył to. Milczał.
- Aaa... nikim - odparła i zapanowała cisza. - Taka tam koleżanka.
Farbowany przechylił głowę do boku i zażartował:
- Nie wydaje mi się, żeby koleżanki sobie dosrywały.
Vinz przyśpieszył. Zatrzymał na skrzyżowaniu.
- Stary, wysiadaj.
Farbowany spojrzał do boku zdziwiony.
- Co?
Vincenzo westchnął.
- Wysiadaj - powiedział i dodał po chwili. - Ślicznie proszę.
Najwyższy zatrzepotał rzęsami. Francesco patrzył na przyjaciela jak na zdrajcę. Po woli odpiął pasy. Kiedy wychodził, Vinz nacisnął gaz i zamknął drzwi. Franc patrzył z niedowierzaniem.
Giovanna siedziała cicho. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Gdzie jedziemy?
Jej wybawca milczał. W duszy cieszył się jak małe dziecko. Miał poważną twarz. Brunetka starała się otworzyć okno, jednak nie mogła.
- Gdzie jedziemy? - zapytała i spojrzała na pokerową twarz mężczyzny. - Vinz, co ty robisz? Odpowiedz!
Mężczyzna zaśmiał się. Dziewczyna otworzyła buzię, plecami padła na oparcie.
- To wcale nie jest śmieszne!
Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Spojrzała przez okno.
- Kretyn - szepnęła.
- Ej, kurduplu! - oburzył się.
Zahamował. Dziewczyna otworzyła drzwi i wyszła. Obok niej stanął jej wybawca. Spojrzał na nią z góry. Ta patrzyła przed siebie, na ogromną willę. Nagle uniosła głowę do góry i spojrzała w oczy Białookiego.
- Co to?
- To rezydencja po moim dziadku - rzekł łagodnie i pokiwał głową.
Dziewczyna wskazała palcem na budynek:
- Czy tam była poprzednia...
- Mafia - dokończył. - Zgadza się.
Spojrzał w dół na nią. Uśmiechnęła się i znów spojrzała na budynek. Nagle mężczyzna złapał za rękę dziewczyny i uważnie przyglądał się czemuś. Brunetka spojrzała na patrzącego przed siebie Vinza. Po chwili szukała, czegoś, co on zauważył.
- Co jest? - zapytała.
Ten położył rękę na jej boku i przesunął troszkę za siebie.
- Ktoś tam jest - odpowiedział i stanął naprzeciwko brunetki. - Idź do samochodu, zaraz wrócę - zaczął się odwracać.
YOU ARE READING
Niepokorna
RomanceCzy warto zadzierać z mafią? Giovanna zostaje wplątana w sprawy mediolańskiej mafii, której Ojciec Chrzestny jest nieziemsko przystojnym szefem tej grupy. Musi poradzić sobie z kręcącą się pod nogami, rozpraszającą i zadziorną małolatą. Czy tę dwójk...