Po lekcji matematyki udałam się pod kolejną salę lekcyjną. Po drodze napotkałam kogoś.
- Witam, witam. I jak tam zabawy z Ryan'em? - jakaś dziewczyna zagrodziła mi drogę.
Ryan to chyba ten, co....no wiecie.
Na samo wspomnienie o tym chce mi się wymiotować.
- Odczep się - powiedziałam zdenerwowana. Ominęłam dziewczynę. Złapała mój nadgarstek.
- Pochwal się, jak się bawiliście? -
Odwróciłam się w jej stronę.
- Do niczego nie doszło, pan Ryan szybko złamał sobie jaja - powiedziałam. W sumie nie wiem czy to prawda, ale przy kopnięciu to chyba jest możliwe, prawda?
Dziewczyna w odpowiedzi prychnęła i odeszła. W końcu doszłam pod salę.
*godzina później*
Ostatnia lekcja. W-f. Będę musiała przebierać się w jednej szatni z dziewczynami, które pewnie będą patrzyć się na mnie. Już każdy wie, że "bawiłam się" z tym Ronaldem czy jak mu tam. Chociaż tak naprawdę udało mi się uciec.
Już wcześniej miałam na sobie koszulkę od w-f'u. Jakie szczęście, że to ostatnia lekcja.
Weszłam do szatni. Nagle wszystkie dziewczyny zwróciły wzrok w moją stronę.
Pierdolę, przebieram się w toalecie.
Opuściłam szatnię i weszłam do łazienki, która była niedaleko.
*godzina później*
Szłam korytarzem w kierunku wyjścia ze szkoły. W końcu. Skręciłam i nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam - powiedziałam i szybko odeszłam. Nie chciałam mieć więcej problemów.
- Zaczekaj! - chłopak ruszył za mną.
Kur...de.
Zignorowałam to i opuściłam szkołę. Nieznajomy jednak dogonił mnie.
- Jes...-
- Do niczego między nami nie doszło - przerwałam mu. Byłam bliska łez przez te wspomnienia.
- Chodzi co o Ryan'a? Przepraszam, nie to chciałem...-
- Zostaw mnie! - zatrzymałam się, patrząc na chłopaka ze łzami w oczach. Miał piękne brązowe oczy...to znaczy, patrzył na mnie...dziwnie...
Ku mojemu zaskoczeniu chłopak ukrył mnie w uścisku. Byłam zbyt sparaliżowana, by jakoś zareagować.
Kim on jest?
- Chciałem tylko...- tutaj się zatrzymał - Jestem Leondre. Leo - uśmiechnął się.
Nic nie odpowiedziałam, wpatrywałam się tylko w czarną bluzę Leo...ndre.
- To...ja już pójdę - powiedział speszony i odszedł.
Przez chwilę stałam, przetwarzając to, co się przed chwilą stało.
Kim on do cholery jest!?
W końcu wróciłam do domu.
Wieczorem znów zastanawiałam się nad tym, co się stało wcześniej. Ten... Leo...
Jest taki...
Przystojny...
![](https://img.wattpad.com/cover/122392860-288-k516893.jpg)
YOU ARE READING
love not lovely | L.D
Fanfictionmiłość, radość, rozczarowanie, zdziwienie, smutek, złość i tak dalej tyle uczuć w sercu jednej dziewczyny *Bars and Melody nie istnieje*