16.

834 32 6
                                    

*rok później od ostatniego rozdziału*

Powoli, bardzo powoli, ruszyłam w stronę domu Leo. Ciężko będzie mi to powiedzieć. Kocham go, bardzo.

Po dwudziestu minutach byłam już pod jego domem. Leniwie podniosłam rękę i zapukałam dwa razy w drzwi przede mną. Chwilę zaczekałam, zanim drzwi otworzyły się, a w nich stanęła mama Leo.

- Dzień dobry, jest Leo? - zapytałam.

- Jasne, wejdź - kobieta zaprosiła mnie do środka. Weszłam i od razu udałam się w stronę pokoju, w którym na pewno przebywał teraz Leo. Dobrze wiedziałam, jak do niego dotrzeć, nie raz u niego byłam.

Stanęłam ponownie przed zamkniętymi drzwiami. Westchnęłam, po czym zapukałam do drzwi.

- Proszę! - usłyszałam za drzwiami. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Powoli weszłam do pokoju.

- Cześć Leo - powiedziałam niepewnie.

- Cześć - odpowiedział, nie odwracając się w moją stronę.

- Nie przeszkadzam? - weszłam w głąb pokoju.

- Nie. Siadaj na łóżku - powiedział i odwrócił się w moją stronę na krześle obrotowym.

- Mam ci coś ważnego do powiedzenia - powiedziałam poważnie. Bałam się.

- Tak? - chłopal spojrzał na mnie zatroskany. Chyba zauważył, że się stresuję.

- Więc...- nie mogłam nic więcej powiedzieć. Mama mówiła, że po tej rozmowie będzie mi lepiej, ale wcale tak nie jest. Jest gorzej, chociaż nawet nic nie powiedziałam.

- Brook, wszystko dobrze? - Leo wstał z krzesła i klęknął przede mną. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy.

- Leo...nic nie jest dobrze -

Chłopak zdzwił się. Moje oczy zrobiły się szklane.

- Wyjeżdzam - powiedziałam krótko, uwalniając łzy - I nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę - dodałam.

- A-Ale jak to? - chłopak widocznie się zdenerwował.

- Moja mama zmienia pracę, musi pracować w innym kraju...Leo, ja nie chcę cię opuszczać - wybełkotałam, ciągle płacząc. Chłopak już nic nie powiedział, a tylko przytulił mnie.

- Będę tęsknił -

- Ja też, Leo - wtuliłam się mocniej w ciało chłopaka. Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie.

- Kocham cię - powiedziałam i wstałam.

- Już idziesz? - Leo także wstał.

- Muszę się spakować - uśmiechnęłam się delikatnie i otworzyłam drzwi.

- Ja ciebie też kocham, Brook - usłyszałam, wychodząc z pokoju.

Uśmiechnęłam się.

Będę tęsknić.

Wytarłam łzy i ruszyłam ku wyjściu. Po drodze nie napotkałam mamy Leo, na szczęście.

Opuściłam dom chłopaka i poszłam do domu.

*rok później*
- Jak to wracamy!? - moje oczy zaświeciły się. Ale byłam też zdzwiona.

- Tak to. Wracam do starej pracy, tata też. Nie cieszysz się? -

- Nie cieszę? Oszalałaś! - uśmiechnęłam się.

W końcu spotkam Nicka na żywo! Muszę do niego napisać.

- To ja idę się spakować! - krzyknęłam, bięgnąc na piętro do swojegi pokoju. Od razu rzuciłam się na swoje łóżko i sięgnęłam po telefon.

Do: Nickuś ❤😜
W KOŃCU SIĘ SPOTKAMY!!! NA ŻYWO

Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź.

Od: Nickuś ❤😜
Jak to? Serio?

Do: Nickuś ❤😜
Tak, wracam do swojego domu i będę chodzić do twojego gimnazjum

Od: Nickuś ❤😜
JEZU TO ZAJEBIŚCIE, CZEKAM NA CIEBIE, KSIĘŻNICZKO xx

Uwielbiam, jak piszę do mnie "księżniczko". Czuję, że jestem dla kogoś ważna, chociaż jesteśmy tylko przyjaciółmi.

Do: Nickuś ❤😜
Szykuj się, pojutrze zawitam do twojej szkoły 😏

Od: Nickuś ❤😜
To super, ale teraz wybacz, właśnie zaczynaja się matma, tak więc papa

Do: Nickuś ❤😜
Papa 💜

Odłożyłam telefon na łóżko i wstałam. Czas się spakować.

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę mijego najlepszego przyjaciela.

love not lovely | L.DWhere stories live. Discover now