*rok później od ostatniego rozdziału*
Powoli, bardzo powoli, ruszyłam w stronę domu Leo. Ciężko będzie mi to powiedzieć. Kocham go, bardzo.
Po dwudziestu minutach byłam już pod jego domem. Leniwie podniosłam rękę i zapukałam dwa razy w drzwi przede mną. Chwilę zaczekałam, zanim drzwi otworzyły się, a w nich stanęła mama Leo.
- Dzień dobry, jest Leo? - zapytałam.
- Jasne, wejdź - kobieta zaprosiła mnie do środka. Weszłam i od razu udałam się w stronę pokoju, w którym na pewno przebywał teraz Leo. Dobrze wiedziałam, jak do niego dotrzeć, nie raz u niego byłam.
Stanęłam ponownie przed zamkniętymi drzwiami. Westchnęłam, po czym zapukałam do drzwi.
- Proszę! - usłyszałam za drzwiami. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Powoli weszłam do pokoju.
- Cześć Leo - powiedziałam niepewnie.
- Cześć - odpowiedział, nie odwracając się w moją stronę.
- Nie przeszkadzam? - weszłam w głąb pokoju.
- Nie. Siadaj na łóżku - powiedział i odwrócił się w moją stronę na krześle obrotowym.
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia - powiedziałam poważnie. Bałam się.
- Tak? - chłopal spojrzał na mnie zatroskany. Chyba zauważył, że się stresuję.
- Więc...- nie mogłam nic więcej powiedzieć. Mama mówiła, że po tej rozmowie będzie mi lepiej, ale wcale tak nie jest. Jest gorzej, chociaż nawet nic nie powiedziałam.
- Brook, wszystko dobrze? - Leo wstał z krzesła i klęknął przede mną. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- Leo...nic nie jest dobrze -
Chłopak zdzwił się. Moje oczy zrobiły się szklane.
- Wyjeżdzam - powiedziałam krótko, uwalniając łzy - I nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę - dodałam.
- A-Ale jak to? - chłopak widocznie się zdenerwował.
- Moja mama zmienia pracę, musi pracować w innym kraju...Leo, ja nie chcę cię opuszczać - wybełkotałam, ciągle płacząc. Chłopak już nic nie powiedział, a tylko przytulił mnie.
- Będę tęsknił -
- Ja też, Leo - wtuliłam się mocniej w ciało chłopaka. Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie.
- Kocham cię - powiedziałam i wstałam.
- Już idziesz? - Leo także wstał.
- Muszę się spakować - uśmiechnęłam się delikatnie i otworzyłam drzwi.
- Ja ciebie też kocham, Brook - usłyszałam, wychodząc z pokoju.
Uśmiechnęłam się.
Będę tęsknić.
Wytarłam łzy i ruszyłam ku wyjściu. Po drodze nie napotkałam mamy Leo, na szczęście.
Opuściłam dom chłopaka i poszłam do domu.
*rok później*
- Jak to wracamy!? - moje oczy zaświeciły się. Ale byłam też zdzwiona.- Tak to. Wracam do starej pracy, tata też. Nie cieszysz się? -
- Nie cieszę? Oszalałaś! - uśmiechnęłam się.
W końcu spotkam Nicka na żywo! Muszę do niego napisać.
- To ja idę się spakować! - krzyknęłam, bięgnąc na piętro do swojegi pokoju. Od razu rzuciłam się na swoje łóżko i sięgnęłam po telefon.
Do: Nickuś ❤😜
W KOŃCU SIĘ SPOTKAMY!!! NA ŻYWOPo kilku minutach otrzymałam odpowiedź.
Od: Nickuś ❤😜
Jak to? Serio?Do: Nickuś ❤😜
Tak, wracam do swojego domu i będę chodzić do twojego gimnazjumOd: Nickuś ❤😜
JEZU TO ZAJEBIŚCIE, CZEKAM NA CIEBIE, KSIĘŻNICZKO xxUwielbiam, jak piszę do mnie "księżniczko". Czuję, że jestem dla kogoś ważna, chociaż jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Do: Nickuś ❤😜
Szykuj się, pojutrze zawitam do twojej szkoły 😏Od: Nickuś ❤😜
To super, ale teraz wybacz, właśnie zaczynaja się matma, tak więc papaDo: Nickuś ❤😜
Papa 💜Odłożyłam telefon na łóżko i wstałam. Czas się spakować.
Nie mogę się doczekać, aż zobaczę mijego najlepszego przyjaciela.
![](https://img.wattpad.com/cover/122392860-288-k516893.jpg)
YOU ARE READING
love not lovely | L.D
Fanfictionmiłość, radość, rozczarowanie, zdziwienie, smutek, złość i tak dalej tyle uczuć w sercu jednej dziewczyny *Bars and Melody nie istnieje*