Obudziłam się w ramionach Leo. No tak, wczoraj oglądaliśmy film. Powoli i cicho wstałam. Chłopak jeszcze spał i wolałabym, żeby na razie tak zostało. Po cichutku poczłapałam do kuchni. Postanowiłam zrobić nam herbatę. Szybko odnalazłam dwa kubki oraz herbatę i po kilku minutach była już gotowa. Zajrzałam do lodówki. Może nie poqinnam grzebać w nie swoim mieszkaniu, ale trudno. Wyjęłam z lodówki kilka produktów i zrobiłam kanapki. Postawiłam gorowe śniadanie na stole i poszłam obudzić Leo.
- Leoś, pobudka - szepnęłam słodko do ucha chłopaka. Nie zadziałało. Przez chwilę zastanawiałam się, co zrobić śmiesznego, żeby się wybudził i żebym ja miała dobry humor. W końcu wpadłam na najlepszy pomysł. Udałam się do kuchni i wyjęłam szklankę z szafki. Nalałam do niej zimnej wody z kranu i wróciłam do chłopaka. Całą zawartość szklanki wylałam na twarz Leo. Od razu się wybudził i przy okazji podniósł do siadu. Zaczęłam się śmiać. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i po chwili zrozumiał co się stało.
- Zabiję cię - zagroził, wstając. Uciekłam do kuchni. Leo pobiegł za mną. Kręciliśmy się wokół stołu, aż w końcu mnie złapał.
- I co teraz? - zapytał, uśmiechając się. Na moją twarz także wkradł się uśmiech.
- Teraz powinieneś mnie zabić, tak jak mówiłeś -
- A co jeśli tego nie zrobię? A zamiast tego zafunduję ci długie i bolesne tortury przed śmiercią? -
- Jakie? -
- Zamknę cię w piwnicy, przywiążę do krzesła i...-
- I? -
- To się okarze - powiedział i złączył nasze usta w długim pocałunku. Odwzajemniłam pieszczoty, uśmiechając się.
- Kocham cię - szepnął, kiedy już się od siebie oderwaliśmy.
- Ja ciebie też - odparłam - Śniadanie na stole - dodałam i odsunęłam się od chłopaka. Usiedliśmy przy stole, naprzeciwko siebie i jedliśmy. Już po zjedzeniu przypomniało mi się coś.
- Leo...która godzina? - zapytałam.
- 10.37. Coś się stało? -
- Bo...powinniśmy być teraz w szkole - powiedziałam. Leo przez chwilę patrzył na mnie, przetwarzając to, co przed chwilą powiedziałam.
- O cholera - odpowiedział. Potem jednak obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Jeden dzień wagarów nie zaszkodzi -
- To co będziemy robić? - zadałam kolejne pytanie.
- Najpierw gdzieś cię zabieram, a potem to się okarze - powiedział, uśmiechając się.
- Czyżby tortury? - zaśmiałam się.
- Możliwe -
Postanowiłam najpierw pójść do domu i wziąć prysznic i przebrać się w czyste ubrania. Potem przyszedł Leo i poszliśmy w miejsce, które wybrał chłopak. Ja oczywiście nie wiedziałam jakie.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Okazało się, że to kawiarnia. Ta, którą zawsze chciałam odwiedzić, ale jakoś nie było okazji.
Zamówiliśmy herbatę i jakieś ciasto. Było pyszne, tak samo jak napój. Potem poszliśmy do parku. Zwiedziliśmy chyba każdy zakątek tego miejsca, rozmawiając i żartując. W końcu wróciliśmy do domu. No to czas na tortury. Od razu poszliśmy do pokoju Leo. I wtedy zaczęła się zabawa.
![](https://img.wattpad.com/cover/122392860-288-k516893.jpg)
CZYTASZ
love not lovely | L.D
Fanfictionmiłość, radość, rozczarowanie, zdziwienie, smutek, złość i tak dalej tyle uczuć w sercu jednej dziewczyny *Bars and Melody nie istnieje*