26.

679 26 5
                                    

Przeszłam przez stare żelazne wrota i poszłam przed siebie. Wcześniej zakupiłam duży bukiet jakichś białych kwiatów. Zatrzymałam się przed odpowiednim nagrobkiem.

- Mai - szepnęłam, wpatrując się w kamienną płytę, za którą schowane jest ciało mojej przyjaciółki - Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa tam...gdzie jesteś. Bo ja nie. Odkąd wyprowadziłam się, spotykały mnie same nieszczęścia. W szkole nikt mnie nienawidził, prawie doszło do gwałtu. Próbowałam nawet popełnić samobójstwo i dołączyć do ciebie, ale...ktoś mi przeszkodził. I tym kimś był chłopak, którego kiedyś kochałam, ale kompletnie o nim zapomniałam. Aż w koncu mi przypomniał. Polubiłam go, nawet bardzo. A dzisiaj...przyjechał Nick. Przeprowadził sie stąd tam, gdzie teraz mieszkam ja. Będzie prawdopodobnie chodził do tej samej szkoły co ja. Jeszcze jedno...zanim się przeprowadziłam Nick ze mna zerwał, był zły, że go opuszczam i powiedział, że żałuje, że mnie poznał. A dzisiaj pewnie chciał żebym do niego wróciła, ale powiedziałam mu, że...Leo jest moim chłopakiem. I odszedł. I teraz nie mam pojęcia co zrobić. Czuję się źle z tym, że go okłamałam. Chyba najlepiej będzie jak powiem mu prawdę...nie wiem. Mai, rozumiem, że to była twoja decyzja, ale...- łkałam - Wracaj, Mai. Tęsknię za tobą -

Byłam cała we łzach. Podeszłam bliżej do grobu i na płycie położyłam bukiet. Cofnęłam się i spojrzałam na napis "Mai Caterper". Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam gorzko płakać. W końcu zrobiło się zimniej i ciemniej, a nawet zaczęło padać, ale nie miałam zamiaru odchodzić.

- Brook? - usłyszałam męski głos. Spojrzałam w kierunku dźwięku i zobaczyłam Nicka.

- Co ty tu robisz? - zapytałam.

- Jak to co? Odwiedziam Mai...Wszystko dobrze? Płakałaś -

- Nick, strasznie tęsknię za Mai. Chciałabym, żeby wróciła do nas - powiedziałam, znowu uwalniając łzy. Nick podszedł do mnie i schował mnie w swoich ramionach. Było mi ciepło w jego objęciach. Wtuliłam się w ciało chłopaka.

- Mi też jej brakuje, ale musimy sobie radzić bez niej. Widocznie tak musiało się stać - powiedział. Potem staliśmy jeszcze chwilę w deszczu, nie odzywając się do siebie i patrząc na nagrobek, ale w końcu ktoś musiał przerwać tą ciszę.

- Nick...jeśli chodzi o Leo to...nie jesteśmy razem. Powiedziałam tak, bo...- nie było mi dane dokończyć.

- Nie musisz mi się tłumaczyć. Naprawdę nie jesteście razem? -

- Nie - spojrzałam w ziemię.

- Cieszy mnie to. Może masz ochotę na wieczorną ciepłą herbatę? - zapytał.

- Jasne - uśmiechnęłam się delikatnie i poszliśmy do najbliższej kawiarni.

- Panie przodem - powiedział Nick, otwierając przede mną drzwi do środka. Zaśmiałam się pod nosem i weszłam do środka. Usiedliśmy przy stoliku z dwoma krzesłami przy oknie. Po krótkiej chwili podeszła do nas kelnerka.

- Co dla państwa? - uśmiechnęła się.

- Ja poproszę czarną herbatę - powiedziałam.

- Ja to samo - odparł Nick. Kelnerka zapisała nasze zamówienie w małym notatniku i odeszła od naszego stolika. Skierowałam swój wzrok na widok za oknem. Było coraz ciemniej, ale przestało już padać. Chwilę wpatrywałam się w okno, ale w końcu znudziło mi się to i spojrzałam na Nicka. Chłopak chyba cały czas wpatrywał się we mnie.

- Coś nie tak? - zapytałam marszcząc delikatnie brwi.

- Nie, skąd po prostu...- zmieszał się. Nagle podeszła do nas ta sama kelnerka, co przed kilkoma minutami i podała nam dwie filiżanki herbaty.

- Smacznego - powiedziała i odeszła. Osłodziłam sobie herbatę, a potem starałam się ją choć trochę ostudzić.

- Brook, mam ważne pytanie - usłyszałam niski głos Nicka.

- Tak? - spojrzałam pytająco na chłopaka. Przez chwilę trwaliśmy w ciszy.

- Więc...zastanawiam się czy...kochasz mnie jeszcze? -

love not lovely | L.DWhere stories live. Discover now