8.

940 39 5
                                    

Weszłam do domku i usiadłam na chłodnej podłodze. Oczekiwałam, że spotkam tu Leo, ale nie było go tu.

Chyba jest na mnie zły.

Chyba? Na pewno.

Tylko nadal zastanawia mnie to, co powiedział wczoraj. A raczej zapytał.

Po raz trzeci się pytam, co mam pamiętać?

Mam nadzieję, że się dowiem.

Po jeszcze długim czasie siedzenia tu postanowiłam wrócić do domu. Dzisiaj było dość chłodno.

Od razu po wejściu do środka zaatakowała mnie mama trzymająca jakiś materiał w dłoniach.

- Co to? - zapytała. Przyjrzałam się rzeczy, którą trzymała. Ach tak, bluza Leo.

- To jest męska bluza - odpowiedziałam.

- Ona jest twoja? -

- Tak...-

- Jak ma na imię? - przerwała mi.

- Co? Kto? -

- Twój chłopak. On ci ją pewnie dał -

Zaśmiałam się i zabrałam bluzę kobiecie.

- To mój kolega. Wątpię, żebyśmy kiedykolwiek mieli być razem - powiedziałam kpiąco i poszłam do pokoju.

Serio, Brook? Serio? Ech...

*następny dzień*
Leniwie wstałam z łóżka po tym, jak usłyszałam budzik. Podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne podarte jeansy i czarną koszulkę z jakimś czymś. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Uczesałam włosy i spięłam je w luźnego koka. Zrobiłam baaaaardzo delikatny makijaż i opuściłam pomieszczenie. Poszłam do kuchni.

- Dzień dobry, mamo - powiedziałam i wzięłam jedną kanapkę. Oczywiście ją zjadłam.

- Idź szybko do szkoły, bo się spóźnisz -

- Zdąrzę -

Umyłam w łazience zęby i mogłam już iść. Założyłam buty, kurtkę i wyszłam z domu. Po jakichś dziesięciu minutach byłam już w szkole. Udałam się na pierwszą lekcję.

45 minut później...zadzwonił dzwonek na przerwę. Nikt się tego nie spodziewał. Opuściłam salę. Teraz miałam w-f, więc udałam się do szatni. Tym razem przebrałam się z resztą dziewczyn.

O dziwo, ostatnio wszyscy dali mi spokój. Chociaż wydaje mi się, że tylko na jakiś czas.

Przebrana w strój od w-f'u poszłam na salę gimnastyczną. Jak się okazało, mieliśmy w-f z równoległą klasą. Do której chodził Leo.

Weszłam na salę i od razu w oczy wpadł mi umięśniony chłopak, który właśnie zakładał koszulkę. Wyglądał...super...

Nagle poczułam, jak ktoś z tyłu wpada na mnie. Zdenerwowana odwróciłam się. I nagle straciłam równowagę, czując jak ten ktoś leci ze mną na ziemię. Ból przeszedł po moich plecach. Syknęłam.

- Uważaj jak chodzisz! - warknęłam. Spojrzałam na osobę, która na mnie leżała.

- Przepra...Brook? - powiedział zdziwiony chłopak. Nic nie odpowiedziałam, a tylko wpatrywałam się w czekoladowe oczy.

- Mógłbyś ze mnie zejść Leo? - zapytałam po dłuższej chwili wpatrywania się w siebie.

- T-tak, sorry - chłopak podniósł się i podał mi rękę. Po chwili zastanowienia złapałam ją i podniosłam się z ziemi z pomocą Leo.

- Brook, musimy porozmawiać...- nie dokończył, ponieważ na salę wszedł nauczyciel w-f'u i zwołał wszystkich.

♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥

Vote i komentarze mile widziane! ⊙▽⊙

Bayo!

~Alexerka

love not lovely | L.DWhere stories live. Discover now