21.

739 25 2
                                    

*powrót do teraźniejszości, czyli spotkania z Leo w domku na drzewie*

Moje oczy powiększyły się kilkukrotnie. Te wszystkie wspomnienia wstrząsnęły mną porządnie. Tylko jakim ja cudem zapomniałam o Leo?

- Leo...- spojrzeliśmy na siebie. Poczułam, że robi mi się gorąco - Ja...przepraszam. Nie wiem, jakim cudem, ale zapomniałam o tobie. Czy to w ogóle możliwe? Nie wiem, ale przepraszam cię - powiedziałam.

- Spokojnie...to nic strasznego - odparł pocieszająco. Ale na mnie to widocznie nie działa.

- Nic strasznego? Żartujesz sobie? Zapomniałam o swoim ch...- nie dokonczyłam.

No tak, przecieź byliśmy wtedy razem. Czy nadal jesteśmy?

Speszyłam się.

- Na mnie chyba już pora. Cześć - powiedziałam i wyszłam z domku.

- Brook, poczekaj - chłopak wyszedł za mną i złapał mój nadgartek. Nie odwracałam się.

- Czego ode mnie chcesz? - zapytałam chłodno.

- Wszystko dobrze? -

- Jak ma być dobrze? Czuję się jak ostatnia kretynka - spuściłam głowę.

- Nie powinnaś się tak czuć. Wiesz...przez te dwa lata, kiedy cię nie widziałem, ja nadal...- nie dane mu było dokończyć, bo mój telefon zaczął wibrować. Szybko wyjęłam telefon z kieszeni i odebrałam.

- Halo? - zaczęłam.

- Brook? Gdzie ty jesteś? Wracaj do domu, już! - usłyszałam po drugiej stronie moją mamę. Wcześniej nawet nie zdążyłam sprawdzić, kto zadzwonił, ale teraz już wiem.

- Dobrze, zaraz będę - odłączyłam się i schowałam urządzenie spowrotem do kieszeni. Spojrzałam na Leo.

- Na mnie pora - powiedziałam. Chłopak puścił moją rękę i wrócił do domku w nieznanym mi celu. Poszłam do domu.

Otworzyłam drzwi mojego domu i weszłam do środka. Udałam się do kuchni, byłam głodna.

- Już jestem - powiedziałam. Moja mama odwróciła się i spojrzała na mnie.

- Płakałaś? - zapytała.

- Co? Nie - odpowiedziałam i podeszłam do lodówki.

- Przecież widzę -

Nic nie mówiłam. Wzięłam tylko jogurt i łyżkę z kuchni i poszłam do pokoju. Wchodząc po schodach usłyszałam ciche westchnięcie rodzicielki.

Weszłam do pokoju. Jakoś dziwnie się poczułam. W sumie, czego się dziwię, przez to nagłe przywołanie wspomnień...ech...

Usiadłam przy biurku i zaczęłam zajadać jogurt truskawkowy. Później puste opakowanie z łyżeczką zostawiłam na blacie biurka i położyłam się na łóżku. Było późno. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel, ubrałam się i poszłam spowrotem do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku.

Nick. To przez niego zapomniałam o Leo. Przejęłam się pierwszym spotkaniem z nim, potem naszym związkiem,  kompletnie zapominając o Devriesie. Musiałam być w nim bardzo zakochana.

Czy nadal jestem? Kto wie. Naprawdę. Nie czuję, żebym czuła coś do niego, ale przecież ostatni raz widzieliśmy się niecały miesiąc temu. To nie tak dawno.

A Leo? Jestem zła na siebie, że o nim zapomniałam. A może powinnam być też zła na Nicka? Nie wiem.

Tak sobie myślę...Leo zareagował całkiem inaczej na wiadomość o mojej przeprowadzce. Trochę się zdenerwował, ale nie krzyczał na mnie. A co ważniejsze, nie zerwał ze mną. Czyli nadal jesteśmy razem?

I czy ja go w ogóle kocham?

love not lovely | L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz