Od czego tu zacząć ... Każdy chciałby się kiedyś zakochać .. prawda ? Nie to jednak nie to .. Spróbuję inaczej . Nazywam się Caroline Gilbert ...Chciałabym się zakochać .. Na Boga muszę z tym skończyć .. Nazywam się Caroline Gilbert i mam 20 lat . P...
Tyle razy prosiłam Boga o jakikolwiek kontakt z nią , o zwykły telefon chociaż na parę minut . Teraz kiedy słyszę jej głos w słuchawce telefonu , moje serce chyba zaraz wystrzeli na inną planetę .
- Muszę przyznać że jestem z wam dumna . Trochę ofiar , trochę ciał do sprzątania ale to nic , to się wytnie . Co tam u Nicka ? Słyszałam że nieźle oberwał - ( Słyszę jej szyderczy śmiech , robi mi się niedobrze a najgorsze jest to że nie wiem jak mam się zachować i co jej odpowiedzieć ) Macie rację , moja kochana siostra ma czelność dzwonić do mnie po tym wszystkim . Czas zmienić numer telefonu . Nie jest mi dane na całe szczęście zaczynać z nią pogawędek , mój telefon zostaje dosłownie wyrwany z mojej ręki i rzucony prosto w ścianę , powodując rozłam na kilka części .. ( dopiero co był kupiony ) Sprawcą tego czynu jest mój brat ..
- No co ? Nie było innego wyjścia , w każdej chwili mogli nas namierzyć a teraz ? Mogą mnie cmoknąć - Szczerze ? To o tym nie pomyślałam , ale i tak wiedzą gdzie nas szukać .. Mam jednak nadzieję że mamy trochę czasu żeby się pozbierać . - Nie wiem jak wy ale ja jestem wykończony fizycznie . Psychicznie też , i to chyba bardziej . - odwraca się szybko na pięcie i znika za rogiem .. Biedny , nie wiem co mam robić .
- Ja chyba też będę się już zwijać . - jedyne co jestem wstanie teraz powiedzieć . Szok atakuje chyba gorzej niż Hydra .. czuję że zaraz zwymiotuje ..
- Przepraszam promyczku , zanim jednak pójdziesz mam pewne pytanie . - niespodziewanie naprzeciwko mnie staję Stark . Patrzę na niego pytająco czekając na jego zapewne durne pytanie .- Kim był ten mężczyzna co uciął sobie z Tobą interesującą pogawędkę ? - O co mu chodzi ? Jaki mężczyzna , jedyne co pamiętam to Steve broniący mnie przed wszystkim , i pełno krwi i zniszczeć .. ale chwila , dostałam olśnienia i przypomniałam sobie tą paskudną twarz ..
- Był w bazie Hydry wtedy kiedy mnie porwano , ale zmienił się strasznie . Wcześniej był praktycznie umierający , no i trzymali go w klatce , a teraz agresywny kolo który myśli że może wszystko .- odpowiadam mu na jego pytanie jak gdyby nigdy nic . Jestem już tym wszystkim strasznie zmęczona , jedyne o czym marzę to kąpiel i podusia , a obok mój kapitan .
- No z tego wychodzi że jednak może . Pochodzi z Hydry , czyli to i tak kłopoty .. - drapię się po wąsie Tony ( ale się zapuścił swoją drogą ) omijam go i podchodzę do kapitana . Od razu zostaję otoczona jego silnymi rękoma .
- Idziemy już ? Musisz odpocząć - szepcze mi do ucha powodując małe gilgotki . Od razu chwytam go za rękę ciągnąć w stronę wyjścia , oczywiście uprzejmie się z wszystkimi pożegnałam . ( Bonnie odezwij się później jakoś do mnie , jakoś bo widzisz telefonu już nie mam) Spojrzałam szybko na Bonnie , ta tylko się uśmiechnęła . Biedna straciła dużo siły ( Buziaczki wyśpij się ) posłała mi szerszy uśmiech , czyli nie jedt jednak tak źle jak myślałam .
Kiedy jesteśmy już na zewnątrz wpadam na genialny pomysł .
- Steve a może tak pójdziemy do jakiegoś hotelu ? Sam widziałeś co się działo . Każdemu z nas przyda się odpoczynek , i kawałek pizzy .. - zrobiłam się mega głodna , tak już mam kiedy emocje sięgają zenitu albo beczę , albo jem . Też tak macie kobietki ? :D
- Hotel ok , pizza niezbyt . Póki co trafiałem na same beznadziejne , albo olej kapał z każdej strony albo spalona od spodu . No chyba ze ty znasz gdzieś w okolicy jakąś dobrą pizzerię ? - Chwile myślę , myśle ... i chyba nic nie wymyśle .. przecież on mieszka tutaj zdecydowanie dłużej niż ja .. ale kogo ja pytam o pizze , przecież to Kapitan Ameryka . Pewnie je tylko sałatę albo trawę .
- Zależy jakie są składniki , wiesz ja mięso ty np kości . Ja mozarella ty zwykły ser salami , albo ja czekolada ty brokuła . Jak kto woli . - zaczynamy się lekko śmiać , potrzebujemy tego . Jutro jest kolejny dzień , na dzisiaj już starczy zmartwień .
- No dobra to idziemy do jakiegoś hotelu i po drodze poszukamy jakiejś pizzy . - chwyta mnie za rękę i prowadzi . Mam nadzieję że zawsze już tak będzie , czuję się przy nim kimś wyjątkowym . To jak chwyta mnie za rękę , jak pomaga , jak mnie broni z tą swoją tarczą . Mogę powierzyć mu moje życie , jestem tego pewna .
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
Nawet w jego objęciach czasami przychodzi brzydki koszmar , który potrafi rozwalić mnie na kilka kawałków . Jest godzina 4 nad ranem a ja siedzę mu na kolanach i wyje , dosłownie wyje . Kiedy to się skończy ?
- Co mogę dla Ciebie zrobić skarbie ? - pyta mnie ciągnę tuląc do siebie .. przychodzi mi tylko jedno do głowy .
- Dać jakiś zastrzyk żebym obudziła się za kilka lat , albo tak jak ty .. - dopiero po chwili dotarło do mnie co właśnie powiedziałam .. od razu poczułam jak jego mięśnie się całe spinają , głupia ja .. - Przepraszam nie chciałam tego powiedzieć , dobrze o tym wiesz prawda ? Ale to fakt gdybym żyła w tym samym czasie co ty i gdybym wiedziała że coś złego może Ci się przytrafić , zrobiłabym wszystko żebym była to ja , żeby to mnie później znaleźli , zasługujesz na normalne życie , rodzinę . Ja nie wiem czy mogę Ci to wszystko dać . Za dużo we mnie smutku , złych i przykrych chwil ,i ciągnie się to dalej i nie wygląda na to żeby przestało . - Nawet nie wiem kiedy mnie położył , a sam ułożył się obok mnie patrząc mi prosto w oczy .
- Chyba jedyne czego potrzebujesz to wsparcia i miłości . I możesz być pewna że u mnie to wszystko znajdziesz, ba codziennie nową dawkę . - Głaszcze mnie po policzku , jednocześnie wycierając słone łzy ( uwielbiam to w nim ) . - Nawet nie wiesz jak się cieszę że tu teraz ze mną jesteś . Nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym , jesteśmy tacy sami ale jednak różni . Ja pochodzę z innych czasów , ty jesteś młodsza elita . - parsknęłam lekko śmiechem . - Ale wiesz co ? Podoba mi się to . Dzięki Tobie zaczynam kochać ten nowy Świat , a przede wszystkim Ciebie kocham , i to jest najważniejsze . Myślę że Bonnie nic ci nie mówiła .. - zaczyna się lekko przykrywać kołderką ..
- Ale co niby miała by mi powiedzieć ? - pytam mocno zaciekawiona i zaczynam szarpać kołdrę , próbując odsłonić jego twarz . Po chwili się wyłania , chyba zabrakło mu tlenu ..
- Chcę abyś została moją żoną .. - patrzy na mnie tymi swoimi cudnymi oczami ..
Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.