Zbyt długo był spokój.

757 44 28
                                    

 Minął miesiąc . Jestem już w czwartym miesiącu ciąży . Nawet nie wiem kiedy ten czas minął . Większość czasu przesiaduje samotnie w wieży Avengers ... powód może być tylko jeden . ULTRON. Zmodyfikowany robot . Wiem Tony chciał dobrze , ale jak zawsze wyszło jak wyszło . Pamiętam ten wieczór kiedy ledwo wcisnęłam się w seksowną sukienkę podkreślającą mój ogromny brzuszek , o szpilkach już nawet nie wspomnę . Kiedy nasz spokój został zakłócony przez tego potwornego robota . Zdołaliśmy odeprzeć atak ... hmm poprawka ZDOŁALI . Nie byłam nawet w stanie zrobić uniku . Użyłam swojego daru i uciekłam . Skutki odczuwałam przez dobry tydzień . Kręgosłup i brzuch dawał o sobie znaki . Najgorsze jest w tym to że nie mam przy sobie Steva . Mają teraz tak dużo na głowie . Non stop są w rozjazdach . Z jednej strony się cieszę że mogę leżeć cały dzień i oglądać seriale na Netflixie , jednak z drugiej strony brakuje mi tej adrenaliny . Co do mojej siostry hmm ... Cisza . Głucha i denerwująca cisza . Zdajemy sobie sprawę z tego że mogą zaatakować jednak powtarzając słowa Starka " Jesteśmy gotowi ".  Ja wam raczej nie pomogę , chyba że do tego czasu urodzę . Dziecko rozwija się prawidłowo i wygląda już na 7 miesiąc mimo że jestem w 4 . Bruce miał przygotować dla mnie tą specjalną maszynę o której nawijał cały czas , niestety sprawy z Ultronem pokomplikowały plany . Steve do dnia dzisiejszego nie wie czy będzie to chłopiec czy dziewczynka . Ja wiem już od bardzo dawna ( jak obstawiacie wy ? ). Kończąc kolejny odcinek mojego ulubionego serialu " Przyjaciele " sięgam po miskę z chrupkami szukając na szafce nocnej swojego telefonu . Zero wiadomości . Czyżby o mnie zapomnieli ? Postanowiłam napisać SMSa do Bonnie .

" Wszystko okej ? Nie dostałam od Ciebie żadnej wiadomości od dobrych kilku godzin a wiem że mieliście lecieć w jedno miejsce na " tajną misję " . Zaczynam się martwić . Może przesadzam ... może nie ... ehhh sama już nie wiem . Proszę jak to odczytasz od razu do mnie napisz . Fajnie by było jednak gdybyś zadzwoniła . " 

Przykładam telefon do klatki piersiowej oddychając głęboko . Dzieciątko zaczyna się poruszać energicznie . Szybko dotykam brzuszka głaszcząc go.

- Ciii skarbie . Wiem ja też się denerwuje . W takim świecie będziesz dorastać . Rodzice co jakiś czas będą musieli znikać , by po czasie wrócić i wyściskać Cię za wszystkie czasy . Pamiętaj jeszcze Cię tu z nami nie ma , ale strasznie Cię kochamy . Chciałabym Cię już utulić . - Na samą myśl że ta kruszynka będzie niedługo w moich ramionach , zaczynam delikatnie płakać . Oczywiście ze szczęścia . Z naszym dzieckiem będą to najlepsze lata w naszym życiu . Przyznam że zgłodniałam . Chrupki nie są w stanie zaspokoić naszego głodu . W końcu wstałam . Moje włosy żyją swoim życiem , każdy kosmyk układa się w inną stronę . Muszę się trochę ogarnąć zanim udam się do kuchni . Przydałby mi się również prysznic . 


Godzinę później .

Ogarnięta i pachnąca postanowiłam usmażyć sobie kurczaka z warzywami i ryżem . Ta cisza jest dołująca ! Bardzo rzadko to robię ale sięgam po pilota z zamiarem obejrzenia jakiś wiadomości . Muszę być na bieżąco od czasu do czasu . Od razu żałuję swojej decyzji .

- Nadajemy na żywo z Sokovi . Miasto unosi się ponad chmurami . Są tam wciąż ludzie ! Większości z nich udało się uciec ! Znajduję się tam również grupa Avengers ...- Nóż który trzymam w dłoni upada na podłogę , raniąc mnie przy tym w rękę . Szybko zrywam się na równe nogi .

Sokovia ? Miasto w chmurach ? Co oni tam robią ?! Przerażona sięgam szybko po telefon i dzwonię do Steva

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Sokovia ? Miasto w chmurach ? Co oni tam robią ?! Przerażona sięgam szybko po telefon i dzwonię do Steva . Cisza ... Wybieram numer każdego z osobna . Dalej cisza . Czuję jak moje serce próbuje wyskoczyć z klatki piersiowej powodując ogromny ból . Szybko biegnę do kuchni aby wyłączyć kurczaka . Włączył się alarm przez dym który zaczął się unosić . Dalej próbuje dodzwonić się do kogokolwiek . 

- Nie mamy dokładnych informacji , czy atak jest spowodowany przez terrorystów czy przez jakieś nadnaturalne osobniki . Świat panikuje . My również . Nie słyszą tego państwo ...- reporterka zaczyna płakać . - Ludzie krzyczą , błagają o pomoc . Tutaj są małe dzieci ! 

Nie mogę tego słuchać . Szybko biegnę do laboratorium Starka . Drzwi zamknięte na cztery spusty . Co jest ? 

- Jarvis otwórz drzwi ! - krzyczę na całe gardło .

- Przepraszam nie mogę tego zrobić . Dostałem polecenie od Pana Starka żeby nikt pod żadnym pozorem tam nie wchodził .

- Uhhh niech Cię szlag ! - biegnę spowrotem z zamiarem zabrania metalowego krzesła żeby wyważyć drzwi , jednak to co widzę w telewizji powoduję że zamieram na chwilę .

- UWAGA ! Miasto spada ! Niech ratuję się kto może ! - panika i krzyk zebranych ludzi powoduje ogromny chaos . Podbiegam szybko do telewizora i chwytam go oburącz .

- Proszę tylko nie to !! Steve nie mogę Cię stracić ! - zaczynam krzyczeć . Co mam zrobić ? Szybko się podnoszę powodując ogromny ból w dole brzucha . Przerażona łapię się za niego oddychając szybko . - Cii skarbie już dobrze . - jednak ból nasila się coraz mocniej . Po chwili poczułam coś mokrego na nogach . Matko jedyna co to jest ?! Resztką sił sięgam po telefon z zamiarem zadzwonienia na pogotowie jednak po chwili widziałam tylko ciemność . Czy to już koniec ? Umarłam razem z nimi ?...

Kapitan ameryka.. captain america .. Steve rogers ..Donde viven las historias. Descúbrelo ahora