Nowy Jork, 2016
Tego poranka Lauren mogła wyjątkowo dłużej pospać. Czuła delikatne promienie słońca na swojej twarzy, jednak starała się je ignorować i trwać w swoim upragnionym od dawna spokojnym śnie. Odpowiedzią na tą zaskakującą zmianę w jej porannej rutynie, jest dzień wolny. Blondynka uznała, że musi w jakiś sposób poukładać sobie w głowie wszystko na nowo i przygotować się na rozmowę z Tony'm, która do najłatwiejszych nie będzie należeć. W końcu całkiem niedawno rozpakowali ostatnie pudła po przeprowadzce z Australii, a teraz co? Musieliby zacząć wszystko od nowa, w kompletnie innym mieście i to w dodatku na praktycznie drugim końcu świata. Lauren nigdy wcześniej nie myślała, że Europa mogłaby stać się jej domem, a teraz miała przed sobą wyjątkowo ciężki wybór. Lepsza praca, lepsze zarobki, lepszy szef, a raczej szefowa, no i co najważniejsze w końcu będzie mogła zaznać odrobiny spokoju, gdyż Nowy Jork zbyt bardzo ją onieśmielał. Hałas, pośpiech i przede wszystkim dziwni ludzie, którzy sprawiali, że kompletnie nie czuła się jakby była w domu. W odróżnieniu od swojego narzeczonego, traktowała to całe nowe życie jak jakiś przejściowy element, który zniknie za rok, czy dwa i w końcu wróci do Melbourne. Jednak los przygotował dla niej zupełnie inny plan, który niezbyt zgadzał się z jej aktualnymi marzeniami. Choć lepiej byłoby uznać, że te marzenia bardziej należą do jej narzeczonego, niż do niej samej. Już po pierwszej przeprowadzce i anulowanej dacie ślubu, który miał się odbyć za trzy miesiące, Tony poczuł, jak traci kontrolę. Nie tylko nad Lauren ale i nad swoim stabilnym życiem, bo w końcu nawet nie zdążył zadowolić się nowym domem, gdyż za chwilkę już musieli się go pozbywać. Zmiana pracy także się na nim odbiła.
Po dłużej chwili Lauren postanowiła wstać z łóżka i zająć się drobną poranno-południową toaletą, a następnie uznała, że późne śniadanie woli zjeść w samotności w swojej kuchni. Wzięła ze sobą laptopa i podążyła w stronę lodówki, która nie oferowała w tym momencie za wiele. Jeżeli ona nie zrobi zakupów, to nie ma co liczyć na jedzenie. Niestety, ale jedną z najgorszych wad jej narzeczonego była samolubność. Musiała go traktować teraz jak księcia, który stracił swoje królestwo, bo ożenił się z wieśniaczką. Dosłownie tak się czuła, jakby poświecił tej przeprowadzce całe swoje życie, a Lauren miała mu się odpłacać do końca swoich dni. Westchnęła głęboko i postanowiła zadowolić się kubkiem czerwonej herbaty z miodem oraz jogurtem, który jakimś cudem przetrwał do rana. Rozłożyła laptopa na wyspie i z dużym zawahaniem, zaczęła szukać mieszkania na wynajem w Londynie. Była przerażona i podekscytowana w jednym, bo wiedziała jak cudownym miejscem, jest Europa, a tym bardziej miejsce urodzenia jej ojca. Była tam tylko raz i to w dodatku jako mała dziewczynka, odwiedzając swoich dziadków, którzy później przenieśli się do Melbourne, by być bliżej rodziny. Blondynka przetarła twarz dłonią i boleśnie westchnęła na widok całkiem przyjemnych apartamentów, które kusiły ją bardziej niż ten aktualny. Piękna architektura, stare, kolorowe kamienice, które zachwycają swoimi wielkimi wnętrzami, antresolami i innymi bajerami, których łakną architekci wnętrz.
- Boże, co teraz? - szepnęła ze zirytowaniem, zapisując kolejne strony i kompletnie zatracając się w czasie. Miała wrażenie, jakby zaczęła pięć, czy dziesięć minut temu, a w rzeczywistości minęły trzy godziny. Szukanie dobrego mieszkania w Londynie to cholernie trudne wyzwanie, które wymaga dużego obycia w kolokwialnie rzecz ujmując „wynajmowaniu". Lauren słyszała zbyt wiele historii o ohydnych, pełnych pleśni apartamentów i musiała wszystko dokładnie sprawdzać, dzwonić i pytać. Kiedy już natknęła się na idealny apartament, zaniepokoił ją brak zdjęcia łazienki, uznała, że może to jakiś błąd, zwłaszcza że opis nie uwzględnia jej braku... Jednak rozmowa telefoniczna z właścicielem rozwiała jej wątpliwości i zapał. Nie miała zamiaru płacić trzech tysięcy funtów za wspólną łazienkę z obcymi mieszkańcami.
DU LIEST GERADE
london callιng | тoм нιddleѕтon opowiadanie PL
FanfictionKiedy Tom kończy swój kolejny nieudany związek w wieku 35 lat, zaczyna wątpić w to, czy kiedykolwiek uda mu się znów być szczęśliwym. Kiedy Lauren po raz kolejny przeprowadza się na nowy kontynent w pogoni za własną karierą, nie spodziewa się tego...