15. Tom's just polite

1.8K 121 30
                                    

Kolejny dzień uderzył Lauren ze zdwojoną siłą. Po przetarciu oczu zrozumiała, że wszystko to, co wydarzyło się wczoraj, naprawdę miało miejsce. Nie dość, że nie została zwolniona z pracy, to w dodatku przydzielono jej klienta swojego życia.

- Nie panikuj, tylko tego nie rób... - szepnęła, trzymając się za wrednie pulsująca głowę. Migrena to chyba jeden z najbardziej niewdzięcznych objawów zbliżającej się miesiączki. Niestety mimo to, musiała wstać z łóżka i przez resztę dnia udawać, że wszystko z nią w porządku. Powoli usiadła na skraju materaca i wydała z siebie bolesny jęk rozpaczy. Dlaczego ja? To jedno pytanie najlepiej odzwierciedlało jej aktualną sytuację, no bo dlaczego ona? Dlaczego ktoś, kto nie potrafił zapanować nad taką błahostką, jaką jest kontrolowanie maila, nagle dostaje tak ważnego klienta, który w dodatku jest profesjonalnie ujmując - osobistością. Blondynka wzruszyła ramionami i podążyła w stronę kuchni, aby rozpocząć swoją codzienną rutynę - śniadanie, coś do picia, łazienka i jakiś w miarę odpowiedni strój. Kobieta spojrzała na szpilki grzecznie stojące pod jej płaszczem i momentalnie wyobraziła sobie ten potęgujący się ból.

- O nie, wystarczy mi migrena i nadciągający okres. - spojrzała na nie z największą pogardą i wsunęła na stopy beżowe, zamszowe botki.

Dzisiaj nastał dzień, w którym z całego serca nienawidziła siebie za to, że boi się jeździć autem. Metro nawet nie wchodziło w grę, a spacer przypłaciłaby życiem. Nienawidziła taksówek i tego, że będzie musiała prowadzić nudną pogawędkę z osobą przed nią. Poza tym nie czuła się komfortowo z kompletnie obcą osobą w samochodzie, a po wszystkich obejrzanych serialach kryminalnych w głowie miała zawsze tylko jeden, najczarniejszy scenariusz - uprowadzenie, gwałt i morderstwo. Lauren potrząsnęła głową, po czym skarciła sama siebie za tak idiotyczne myśli. Nie pozostawało jej nic oprócz zamówienia ubera i udostępnienia Esther swojego położenia. Niemal od razu poczuła wibrujący dźwięk wiadomości. Odblokowała telefon i zaśmiała się cicho.

Esther:
Znowu jedziesz uberem? Wariatko przestań oglądać seriale kryminalne, oparte na faktach.

Lou:
Przynajmniej wiesz, gdzie szukać mojego ciała, jakby coś.

Ależ z ciebie wykwintna panikara - pomyślała, po czym wyszła z budynku, widząc, że kierowczyni już na nią czeka. Droga do pracy okazała się całkiem znośna, pani z przodu na całe szczęście nie naciskała na żadną rozmowę, a przyjemnie miękki fotel pozwolił na odrobinę relaksu. Lauren skierowała swój wzrok na okno, a dokładniej na sytuację za nim. To ponure miasto niesamowicie ją intrygowało, a z drugiej strony dołowało.

Rutyna nieubłaganie wkradła się do jej życia, sprawiając, że każdy dzień wydawał się całkowicie taki sam. Wchodziła do ogromnego wieżowca, wsiadała do windy i czekała na swoje prawie ostatnie piętro. Siadała za biurkiem, które niewątpliwie łechtało jej ego i zabierała się do podstawowych obowiązków. Papierologia, parę telefonów, czy projektów nie robiło jej już większej różnicy, ani nie sprawiało żadnego wrażenia. Dziwna jesienna chandra dopadła ją prędzej, niż się tego spodziewała, choć może już wcześniej tak się czuła? Westchnęła głęboko i zatopiła swoją głowę w dłoniach. Naprawdę chciałaby być w zupełności bezproblemowa, wiecznie z dobrym humorem, a nie tylko tym na pokaz. Chciałaby odczuwać ciągłe szczęście, a nie tylko to chwilowe, spowodowane jakimiś nagłymi bodźcami. Nowy płaszcz? Przyjemny obiad i czas spędzony ze znajomymi? Cudownie, ale to dla niej było za mało, by mój o sobie powiedzieć szczęśliwy człowiek. Choć kto tak naprawdę może się nim nazwać? Czy jest jakaś specjalna zasada lub program, który potrafi klasyfikować? Lauren wywróciła oczami, czując do siebie okropną niechęć, bo w końcu miała wszystko, czego pragnie dosyć sporo ludzi, a i tak coś jej nie pasowało. Zawsze miała w zanadrzu jakieś „ale", które nie pozwalało jej w spokoju egzystować. Narzekała i marudziła jak najęta, a teraz bez Tony'ego u boku mogła pozwolić sobie na to częściej.

london callιng | тoм нιddleѕтon opowiadanie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz