18. Cold November rain

1.6K 116 9
                                    

Nie mogłem dogadać się z Lukiem?
Kurwa.
Wyślę ci informacje?

Tom westchnął z wielkim zażenowaniem na samo wspomnienie tych głupich paru zdań. Co mu w ogóle przyszło do głowy, żeby do niej podchodzić? Po co i w jakim celu? Co go odchodzi to, że...
Właściwie to był bardziej impuls niż jakikolwiek zdrowy rozsądek i chyba zbyt bardzo brakowało mu bliskich ludzi w życiu, żeby nad sobą panować. Dalej nie rozumiał, co złego zrobił Taylor, że nim zdążył ją pokochać, ona odeszła. Był w stanie zrobić wszystko, byleby znów zobaczyć radość w jej oczach, zanucić razem piosenkę przed snem, wyjechać razem gdzieś daleko i zapomnieć o innych. Tay tym swoim uśmiechem skutecznie przedzierała się do jego serca i potrafiła zmiękczyć je samym spojrzeniem. Dlatego ciężko mu było znieść taką pustkę i jak na złość w jego drzwiach stanęła kolejna blondynka z równie urokliwym zachowaniem. Ta jej dziwna śmiałość w nieśmiałości i częste zakłopotanie, nie dawało mu spokoju. Przez to wszystko na prawdę czuł się jak skończony idiota, bo w końcu co? Spodoba mu się każda kobieta, którą zatrudni i do której ma łatwy dostęp? Aż się wzdrygnął na taką myśl. Jak w ogóle jego umysł mógł pozwolić na coś tak żałosnego.

Tom pożegnał dobrego znajomego, z którym spędzał dzisiejsze popołudnie i ruszył w stronę swojego mieszkania. Jako środek transportu wybrał własne nogi, gdyż potrzebował dłuższej chwili na przemyślenie paru spraw. Czy samotność dopada każdego w jego wieku? Pomimo wielu bliskich ludzi, można być kompletnie zagubionym? Te pytania zakrawały na paranoję, którą zaczął dostrzegać coraz mocniej. Może gdyby jego rodzice się nie rozwiedli i żyli jak normalni, kochający się ludzie, to nie miałby problemu z zaufaniem i własnym życiem romantycznym. Choć z drugiej strony pomyślał o tym, jak o jakiejś lekcji, która otworzyła mu oczy na ten surowy świat. Tylko dlaczego jego siostry znalazły kochających mężczyzn, którzy rzuciliby się za nimi w ogień? Może kobiety mają łatwiej w tej sferze, a ogólnie przyjęty wzorzec mężczyzny tylko im pomaga. Bo w końcu to facet ma być panem domu, opiekunem rodziny i bohaterem, który zawsze uratuje tę swoją kruchą, bezbronną kobietę? Może Tom miał w sobie zbyt wiele uczuć i sam czasami czuł się jak najkruchsza osoba na świecie, dlatego nie potrafił się ustabilizować? W jego głowie tliło się zbyt wiele sprzecznych myśli, których nie potrafił nikomu wyjawić, gdyż sam nie rozumiał tego mętliku. Jedną z rzeczy, których bał się najbardziej, było to, że nagle stanie się słaby w oczach innych, dlatego próbował jak najlepiej kontrolować swój wizerunek. Nawet kiedy jego ojciec zdradzał matkę, wiedział, że musi pozostać silny - dla niej i sióstr. W jego życiu zdarzyło się wiele sytuacji, kiedy jako nastolatek uciekł z domu lub ojciec w złości po prostu go z niego wyrzucił, bo Tom nie szczędził sobie ostrych słów, a zwłaszcza gdy z premedytacją w jego obecności, ktoś nie szanował najbliższych mu kobiet.

Nagle pogoda postanowiła zmienić się diametralnie i z pięknego słonecznego dnia, pozwoliła szarym chmurom zagarnąć niebo całkowicie dla siebie. Tom szedł wraz z wieloma ludźmi, którzy czując zaledwie kropelki deszczu na swoich czołach, sięgnęli po parasole, chroniąc się całkowicie przed zmoknięciem. On jedynie włożył swoje zimne ręce do kieszeni płaszcza i z twarzą schowaną w kołnierzu szedł przed siebie. Gdy ciemnoszare chmury skupiły się jeszcze bliżej, wiatr rozwiał mokre włosy Toma na każdą stronę, jednak on nie przejął się tym zbytnio i kontynuował swój bezsensowny spacer do domu.

 Gdy ciemnoszare chmury skupiły się jeszcze bliżej, wiatr rozwiał mokre włosy Toma na każdą stronę, jednak on nie przejął się tym zbytnio i kontynuował swój bezsensowny spacer do domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wróciwszy do domu, Lauren poczuła ogromną ulgę, bo w końcu mogła utopić się w łóżku i już nigdy z niego nie wyjść - czyli do jutra rano. Ściągnęła z siebie wszystkie ubrania i wzięła gorącą kąpiel, która lekko ją ożywiła. Zanurzyła się na moment w wodzie, próbując zmyć z siebie wszystkie troski i problemy, bo w końcu czy istnieje coś, czego nie rozwiąże pachnąca piana w wannie? Po półgodzinnym moczeniu, blondynka szczelnie owinęła się miękkim ręcznikiem i spojrzała na umywalkę, gdzie położyła swój telefon. Dalej nic. Oczekiwanie na jakikolwiek odzew ze strony Tony'ego był katorgą, nie do zniesienia. Mógł chociaż napisać, czy wszystko z nim dobrze, nawet jeśli miałby znów na nią nakrzyczeć. Kobieta westchnęła na widok swojej zmęczonej twarzy, która aż się prosiła o serum, krem i jeszcze więcej olejku nawilżającego. Niestety coraz częściej zapominała o jakiejkolwiek rutynie pielęgnacyjnej, dlatego parę „niedoskonałości", przyprawiało ją o białą gorączkę, bo wszystko w jej życiu musiało być idealne, w tym ona. Nałożyła na siebie świeżą piżamę i podążyła do swojej małej sypialnia, którą przyozdobiły wdzierające się światła ulicznych lamp. Lauren wzięła swojego laptopa i przysiadła na szarym siedzisku parapetowym obok wielkiego okna. Zza niego rozpościerał się bardzo efektywny widok, ukazujący tonącą w blasku zachodu słońca okolicę. Uśmiechnęła się słabo, widząc powiadomienie na telefonie, informujące ją o nowej wiadomości e-mail. Szybko zalogowała się na swoją pocztę, by to sprawdzić. Prywatny adres Toma mimowolnie przyspieszył jej tętno, pomimo że spodziewała się go tutaj zobaczyć. Choć nigdy o to nie prosiła i tego nie chciała, to niestety musiała się z tym zmierzyć. Po prostu czuła się niekomfortowo, pracując dla kogoś takiego w dodatku w pojedynkę. Owszem rozumiała, że szef ma do niej zaufanie i zna jej umiejętności, jednak dalej nie rozumiała, czemu to wszystko musiało spaść na nią.

From: Tom H.

Hej,

Jeszcze raz wybacz, za to głupie najście wcześniej. Mam nadzieję, że nie sprawiłem Ci wielkiego problemu i dzięki za przypomnienie o tych zdjęciach... Niestety nie mam ich. To znaczy, sam za bardzo nie wiem, czego chcę. Wiem, że to zbytnio nie pomoże w Twojej pracy, ale za to Ci płacą prawda?

Lauren prychnęła na widok jej własnego tekstu. Cóż nie dało się ukryć, że podpowiedzi Toma były tylko i wyłącznie ułatwieniem, a nie jego obowiązkiem - jakoś musi sobie poradzić.

À propos tych informacji, wyjeżdżam za niedługo z Londynu, dlatego dokładne prace remontowe będą musiały zaczekać.

To by było na tyle, miłego wieczoru. Tom

Blondynka spojrzała na fioletowe niebo, które nadawało ulicy cudownego klimatu, i, mimo że wiele ludzi uważało Londyn za szary kąt, tak Lauren zaczynała widzieć te wszystkie barwy.

Blondynka spojrzała na fioletowe niebo, które nadawało ulicy cudownego klimatu, i, mimo że wiele ludzi uważało Londyn za szary kąt, tak Lauren zaczynała widzieć te wszystkie barwy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wybaczcie, że tak się nad nimi znęcam ale kurcze, kto nie ma problemów w życiu?
Well, smutna playlista na spotify robi też swoje

london callιng | тoм нιddleѕтon opowiadanie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz